Jajowata piłka i Płonków dwóch. Zobacz wyjątkowy wywiad!

Inne

Marek Płonka nie chciał, aby syn poszedł w jego ślady i trenował rugby. Płonka Jr jednak twierdzi, że to było nie do uniknięcia, skoro pierwsza piłka jakiej dotknął była jajowata. Teraz wspólnie reprezentują barwy naszego kraju!

Choć w ich domu sport był obecny od zawsze, to selekcjoner reprezentacji zaznacza, że rugby nie było pierwszym wyborem dla syna.


Kiedyś miałem marzenie, żeby Marek był piłkarzem ręcznym. Natomiast później jakoś tak samo wyszło… Akurat grałem wtedy we Francji i jako sześciolatek trafił po raz pierwszy na boisko. Zostało nam z tego pamiątkowe zdjęcie syna bez zębów, ale z piłką – wspomina Płonka Sr.


Mimo tego, że Płonka Jr nie trenował rugby od samego początku, to jajowata piłka towarzyszy mu od najmłodszych lat życia.


Rugby było pierwszym sportem, które trafiło do mojego życia. Jednak pierwsza piłka, której dotknąłem była jajowata. Później piłka ręczna przez osiem lat, ale w końcu rugby zwyciężyło – opowiada reprezentant biało-czerwonych barw.


A co na to żona?


Oczywiście ojciec jest teraz niezmiernie dumny z syna. Mamie też nie przeszkadza, że rugby to nie jest wyjątkowo delikatny sport.


Brutalny jest tylko z pozoru. Jesteśmy przygotowani do tego kontaktu. Żona wiedziała, że z tym nie wygra. Po tylu latach rozmów o rugby myślę, że i ona mogłaby już prowadzić jakąś drugoligową drużynę – śmieje się selekcjoner.


Duma rozpiera


Choć wydawać by się mogło, że ojciec-trener, a do tego selekcjoner reprezentacji ułatwia sprawę, to w rzeczywistości sprawa wygląda zupełnie inaczej.


Łatwo nie jest, bo jako zawodnik muszę się pokazywać na 200 procent, aby wiecznie innym udowadniać, ze zasługuje na miejsce w kadrze. Mimo wszystko mój tata od zawsze był dla mnie idolem i jestem zaszczycony mogąc dla niego grać – twierdzi Płonka Jr.


Zobacz całą rozmowę w załączonym materiale wideo!

Karolina Owczarz, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze