Romańskiego obrazki z play-off TBL: Wyrywanie zębów

Koszykówka

Rosie Radom nie udało się to, czego dokonał w drugiej parze półfinałowej zespół Energi Czarnych Słupsk. Nie wygrali z wyżej rozstawionym Stelmetem Zielona Góra na wyjeździe, ale w drugim meczu półfinału w niedzielę byli równorzędnym rywalem. O wydarzeniach na boiskach półfinałów play-off ekstraklasy koszykarzy pisze komentator Polsatu Sport Adam Romański.

Taktyka, taktyka, taktyka. Zbyt często moim zdaniem upraszcza się obrazek z rywalizacji w koszykarskim play-off do walki, charakteru, podejścia do meczu, albo do formy, dyspozycji dnia. Nie jest łatwo odczytać działań taktycznych drużyn na żywo, czasami nawet w powtórkach. Widać było jednak w niedzielę, jak inaczej grała Rosa, jak szukała z zupełnie innej strony (od środka na zewnątrz) luk w świetnej obronie Stelmetu. Długo - przez 30 minut - dawało to dobry efekt, bo wynik był niemal równy. Było w tym meczu 10 remisów i 10 zmian prowadzenia.

 

Stelmet ma jednak wielki atut, którym jest dziewiątka rutynowanych, mocnych zawodników. To także zagrało w niedzielę, kiedy decydujące akcje wykonali reprezentanci Polski. Łukasz Koszarek był perfekcyjny. Dogrywał piłki (8 asyst), nie robił strat (0 w meczu), odczytywał działania w obronie rywala i trafiał trudne rzuty (18 punktów). Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, bo taki jest od lat, przecież występował po powrocie do Polski w trzech kolejnych finałach (z Treflem w 2012 roku, a później dwa razy ze Stelmetem) i za każdym razem był świetny.

 

W drugiej połowie dołączyli do niego Przemysław Zamojski (trafienia z dystansu, dobra obrona) i Adam Hrycaniuk, który wykonał sporo dobrej roboty w ataku. W niedzielnym obrazku nie było niemal w ogóle Quintona Hosleya, który ostatnie 11 minut meczu przesiedział na ławce. Trafienia Polaków, rzuty przez ręce, trójki seryjne przy niskim wyniku - to przesądziło o wygranej.

 

Przed meczem 3 w Radomiu (w środę) pytanie brzmi, czy Rosa dała z siebie maksimum (także taktycznie) w niedzielę, czy też jeszcze stać ich na więcej. To "więcej" będzie potrzebne, bo własna hala moim zdaniem niewiele zmieni. Nie jest też moim zdaniem uprawnione pytanie, czy zaczną grać lepiej Danny Gibson i Mike Taylor. Na nich jest skupiona uwaga Stelmetu, dobre pomysły obronne sztabu trenera Saso Filipovskiego, i mam wrażenie, że to się nie zmieni, że nie będzie łatwych rzutów i znów skuteczność kluczowych graczy Rosy może wyglądać podobnie (w niedzielę łącznie trafili 7 z 26 rzutów z gry). Tak właśnie zęby rywalom wyrywa Stelmet, który w tym momencie wygląda na pewnego uczestnika finału 2015.

 

Zagranie dnia: Trójka Przemysława Zamojskiego

 

Oczywiście głównie dlatego, że zakończyło serię rzutów, która pogrążyła Rosę w tym meczu. Reprezentant Polski ma w tym sezonie o 10 punktów procentowych niższą skuteczność niż rok temu, ale w ważnym momencie niedzielnego meczu wykonał trudną akcję, swoją firmową, rzut po koźle za trzy punkty, przez ręce. Kiedy piłka wpadła do kosza, było 62:54 i opór Rosy został właściwie złamany.

 

W półfinale:

 

PGE Turów Zgorzelec (1) - Energa Czarni Słupsk (4) 1:1

Stelmet Zielona Góra (2) - Rosa Radom (6) 2:0

 

W poniedziałek dzień przerwy w półfinale. We wtorek grają: Energa Czarni - PGE Turów (godz. 19.50, Polsat Sport News).

 

Wszystkie mecze półfinałów na żywo w Polsacie Sport News.

Adam Romański, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze