Fogiel: Ibra z niczym, a PSG nie dzieli skóry na niedźwiedziu
W sobotę ostatnia decydująca kolejka, nim jednak na dobre spadnie ligowa kurtyna, pozostała jedna niewiadoma w rozgrywkach Ligue 1: pasjonująca walka o 3 miejsce. W grę wchodzą trzy wielkie marki francuskiego futbolu: Marsylia, Monaco i Saint-Etienne.
Najważniejszy tytuł przypadł PSG. Paryżanie zapisali sobie 5. mistrzostwo w historii klubu i trzecie z rzędu, po zwycięstwie (2:1) nad Montpellier. Po porażkach z Barceloną paryżanie przeszli metamorfozę, grając na pełnym luzie wznieśli się na wyżyny.
W niedzielny wieczór cała piłkarska rodzina mogła poczuć się niczym aktorzy na festiwalu filmowym w Cannes. Nie zabrakło oczywiście czerwonego dywanu i trofeów, a wszystko podczas 24. Trophées UNFP czyli Francuskiego Związku Piłkarzy Zawodowych. To prestiżowe nagrody, niezwykle cenione przez futbolistów, ponieważ ponad 800 zrzeszonych w związku piłkarzy wybiera najlepszych zawodników na poszczególnych pozycjach. Impreza odbyła się kilka kroków od Pałacu Elizejskiego a wśród zaproszonych gości znaleźli się znakomici niegdyś piłkarze Puyol, Frank Rijkaard i pełniący obowiązki honorowego mistrza ceremonii Ruud Gullit.
Najważniejsze trofeum zgarnął, ku małemu zaskoczeniu Alexandre Lacazette z Olympique Lyon, który był nominowany razem z trzema najemnikami: Szwedem Zlatanem Ibrahimoviciem, Argentyńczykiem Javierem Pastore i Włochem Marco Verrattim. Zwolennicy tego ostatniego uważali, że Włoch miał wspaniały sezon, ale i oni nie mogli nie uznać tego, że dawno, żaden francuski piłkarz nie strzelił tylu bramek co Lacazette (w obecnych rozgrywkach popisał się imponującym dorobkiem – w 33 meczach zdobył 27 bramek i zanotował 6 asyst). Aby znaleźć podobne osiągnięcie francuskiego gracza, trzeba cofnąć się do sezonu 89/90 gdy Jean Pierre Papin strzelił 30 goli.
Nie była zaś niespodzianką nieobecność wielkiego i zdetronizowanego Zlatana (Szwed był najlepszy w 2013 i 2014 roku), który jak wiadomo, kiedy nie sięga po główną nagrodę często bojkotuje takie uroczystości. Niespodzianką także nie było zwycięstwo w kategorii najlepszego trenera Lige1. Triumf spodziewany Laurenta Blanca z Paris Saint Germain, który z umiarkowanym entuzjazmem tak komentował to wyróżnienie:
Tytuły zdobyte na boisku są dla mnie ważniejsze, ale i ta nagroda indywidualna jest ważna ponieważ razem ze mną nagrodzono cały mój sztab: techniczny i medyczny.
Jean-Marc Furlan (Troyes) - Ligue 2 i Laurent Blanc (PSG) - Ligue 1, podczas gali UNFP
Trener PSG jeszcze nie może pozwolić sobie na całkowite rozluźnienie. Paryżanie zdobywając kolejny tytuł są na dobrej drodze do zgarnięcia całej, poczwórnej puli – wywalczyli już: Superpuchar, mistrzostwo i Puchar Ligi, a 30 maja zmierzą się w finale Pucharu Francji z Auxerre, które teoretycznie, przy tak rozpędzonym PSG, nie powinno być zbyt wielką przeszkodą. Ale wiadomo - puchar jak wszędzie rządzi się swoimi prawami. To są szczególne emocje i paryżanie nie chcą dzielić skóry, nawet na drugoligowym niedźwiedziu.
Komentarze