Karate, nos Fina i interwencja roku. Lider wraca do Poznania

Piłka nożna
Karate, nos Fina i interwencja roku. Lider wraca do Poznania
fot. CyfraSport

Interwencja Macieja Gostomskiego uratowała Lecha Poznań przed utratą wydawało się pewnych trzech punktów. Poznaniacy, którzy prowadzili już w Gdańsku z Lechią 2:0 niepotrzebnie zafundowali swoim kibicom nerwową końcówkę po tym jak "czerwień" ujrzał Dariusz Formella, a karnego wykorzystał Stojan Vranjes. Zwycięstwo Lecha oznacza, że poznaniacy wracają na fotel lidera T-Mobile-Ekstraklasy.

Hamalainen, który jest najlepszym strzelcem Kolejorza, zdobył już swojego 11. gola w sezonie. Akcję bramkową zainicjował Zaur Sadajew, który na prawym skrzydle wymanewrował dwóch graczy rywala i jak na złotej tacy wystawił piłkę Trałce. Ten próbował strzelać z 16 m i jego próba przeszłaby daleko od słupka, gdyby nie Hamalainen. Fin idealnie w tempo "wyszedł" zza obrońców i na długim słupku wpakował piłkę do pustej bramki.

 

Sadajew oprócz tego, że błysnął przy golu dla Lecha mógł już przed przerwa wylecieć z boiska. Czeczen, mając już na koncie żółtą kartkę, kopnął piłkę w kierunku kibiców po tym, jak wyszła już ona za plac gry. Szymon Marciniak okazał się jednak łaskawy dla piłkarza Lecha. Łaskawi byli też rywale z Gdańska, którzy nie stwarzali praktycznie żadnego zagrożenia pod bramką Jasmina Buricia. Kolejorz prowadził więc do przerwy 1:0 i w tamtym momencie był wirtualnym liderem T-Mobile Ekstraklasy.

 

Gdańszczanie wrócili jednak na murawę odmienieni, a to musiało oznaczać kłopoty dla Lecha. Natarciem na bramkę gości dowodził Stojan Vranjes, który był najbardziej aktywny w okolicach szesnastki poznaniaków. W 50. minucie Bośniak uderzył głową minimalnie nad bramką, by chwilę później sprawdzić formę Buricia uderzeniem z dystansu. Nerwowa atmosfera w tym fragmencie meczu udzieliła się piłkarzom Lecha, bowiem w pewnym momencie Kędziora przypadkowo zaatakował ciosem karate... kolegę z drużyny Karola Linetty'ego. Na szczęście reprezentantowi Polski nic się nie stało.


 
Cios przedostał się także przez gardę Lechii, która po przerwie była wyjątkowo nisko opuszczona. Wielki błąd popełnił Rafał Janicki, który przepuścił za plecy długą piłkę od obrońców rywala, gdzie ni stąd ni zowąd pojawił się Szymon Pawłowski. Skrzydłowy Lecha pognał na bramkę i ze stoickim spokojem pokonał Budziłka. Goście mogli więc odetchnąc z ulgą, bo dwie bramki przewagi dawały im pewien bufor bezpieczeństwa. W ostatnich minutach Kolejorz musiał sobie radzić jednak bez Buricia, który doznał kontuzji uda.

 

W miejsce bośniackiego bramkarza pojawił się Maciej Gostomski, który niespodziewanie został bohaterem Lecha. Najpierw golkiper Lecha przepuścił do siatki strzał z rzutu karnego Stojana Vranjesa, a dodatkowo czerwoną kartkę ujrzał Dariusz Formella. Gostomski wykazał się jednak chwilę później, gdy w fantastyczny sposób sparował strzał głową jednago z rywali. Dzięki tej interwencji trzy punkty pojechały jednak do Poznania.

Po meczu powiedzieli:

Jerzy Brzęczek (trener Lechii Gdańsk):

Muszę pogratulować chłopakom postawy. Pokazali niesamowity charakter, bo przegrywając cztery minuty przed końcem 0:2 nie stracili wiary w możliwość zremisowania tego spotkania. Niewiele też brakowało, aby mecz z Lechem zakończył się podziałem punktów, za co zawodnikom należą się wielkie brawa i słowa uznania. Było to w naszym wykonaniu dobre spotkanie. Zabrakło nam z pewnością wyrachowania, bo stracone bramki nie były efektem genialnych zagrań rywali, tylko naszego błędnego ustawienia i braków w komunikacji. Wydaje mi się, że rozpoczęliśmy mecz z niewłaściwym nastawieniem. Przez pierwsze 20-30 minut mieliśmy wobec Lecha za dużo respektu i szacunku, przez co zabrakło w naszej grze odpowiedniej agresji. W przerwie zmieniliśmy pewne ustawienia, podeszliśmy pod przeciwnika wyżej, przez co wywieraliśmy na niego większą presję. Uważam też, że to my wypracowaliśmy lepsze sytuacje od poznańskiej drużyny i nie ma wielkiej różnicy pomiędzy naszymi zespołami.

Maciej Skorża (trener Lecha Poznań):

Obie drużyny wykonały w tym meczu ogromną pracę, ale ja chciałbym skoncentrować się na swoim zespole. Mam ogromny szacunek dla swoich zawodników za rzeczy, które są oczywistością, czyli za zaangażowanie i hart ducha, a także za niesamowitą dyscyplinę taktyczną i realizację przedmeczowych założeń. W tym piekielnie trudnym spotkaniu, w konfrontacji z drużyną, przed którą jawi się bardzo ciekawa przyszłość, wykazaliśmy się również wielką dojrzałością. Nabraliśmy też niezbędnego doświadczenia. To zwycięstwo dodało nam także pewności siebie i pozwoli jednocześnie zapomnieć o porażce 1:3 z Jagiellonią Białystok oraz skoncentrować się na kolejnym spotkaniu u siebie z Pogonią Szczecin. W meczu z Lechią przydarzyła nam się chwila chaosu w doliczonym czasie gry. Był to jedyny moment, w którym straciliśmy kontrolę nad tym spotkaniem, straciliśmy też bramkę po nieszczęsnym rzucie karnym, ale później interwencja Gostomskiego uratowała nam trzy punkty. Martwi mnie natomiast kontuzja Burica, który naderwał mięsień czworogłowy uda i w tym sezonie chyba już nie zagra. Jeszcze raz podkreślę, że w tej konfrontacji na słowa uznania zasłużyła cała moja drużyna.

Lechia Gdańsk - Lech Poznań 1:2 (0:1)

 

Bramki: 0:1 Kasper Hamalainen (30), 0:2 Szymon Pawłowski (74), 1:2 Stojan Vranjes (90+2-karny).

 

Żółte kartki: Kevin Friesenbichler, Stojan Vranjes, Sebastian Mila - Zaur Sadajew, Barry Douglas.

Czerwona kartka: Dariusz Formella (90+1-za zagranie ręką).

 

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 23 921.

 

Lechia Gdańsk: Łukasz Budziłek - Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Gerson, Rudnilson Silva (67. Piotr Grzelczak) - Maciej Makuszewski, Ariel Borysiuk, Stojan Vranjes, Sebastian Mila, Bruno dos Santos Nazario (86. Piotr Wiśniewski) - Kevin Friesenbichler (71. Antonio Colak).

 

Lech Poznań: Jasmin Buric (82. Maciej Gostomski) - Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas - Dawid Kownacki (76. Dariusz Formella), Łukasz Trałka, Karol Linetty, Kasper Hamalainen, Szymon Pawłowski - Zaur Sadajew (61. Darko Jevtic).

 

psl, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze