Boniek: Nie rozumiem trenerów, którzy dostają szału...

Prezes PZPN Zbigniew Boniek zaznacza: "Nie pasjonuje mnie to, co dzieje się w FIFA". Dodaje jednak: "Dalej będzie gorąco w tej organizacji". Zabiera głos również w sprawie sędziowania w Polsce. "Tyle się nasłuchałem teorii po meczu Legia - Jagiellonia, ale doprawdy nie było zgodności, co do ocen sytuacji w doliczonym czasie gry. I nie byłoby tej zgodności nawet przy korzystaniu z zapisu telewizyjnego".
Roman Kołtoń: Trzeba przyznać, że na kongresie FIFA Pan się nie nudził, co widać na Twitterze...
Zbigniew Boniek: Byłem poważny, kiedy trzeba, ale znalazłem czas na żarty. Poznałem różnych ciekawych ludzi...
Na przykład kolegę z Tahiti, który uciął sobie drzemkę...
Zdarza się - rzuciłem na TT kilka fajnych fotek. Nawet mu pokazałem, co przyjął z uśmiechem...
Pewnie radował się też z wyboru Seppa Blattera na piątą kadencję prezydenta FIFA. Tymczasem media w Europie są mocno wkurzone, podobnie jak wiele federacji...
Sepp Blatter w 2011 roku obiecał, że nie będzie kandydował na piątą kadencję. Znam Szwajcara, naprawdę lubię, ale złamał dane słowo - wygłoszone wobec wszystkich federacji zrzeszonych w UEFA. Dlatego nie głosowałem na Blattera, ale to nie znaczy, że książę Jordanii, Ali ibn Husajn był wymarzonym kandydatem. Wręcz przeciwnie - jego wielkim atutem jest fakt, że pochodzi z rodziny książęcej, ale czy ma doświadczenie w zarządzaniu futbolem?
Kolejni kandydaci - choćby Van Praag, czy Luis Figo - zdali sobie sprawę, że nie mają szans i wycofali się. Pytanie, czy mógł wystartować Platini? Rozmawiałem z Tadeuszem Fogielem z Paryża, który żyje sprawami międzynarodowymi w futbolu i grzmiał, iż Platini nie stanął w szranki z Blatterem...
Absolutnie się z tym nie zgadzam. Platini nie miałby szans z Blatterem. Tak jak nie miał szans książce Husajn. Już w pierwszej turze miażdżąca była liczba głosów na Blattera - 133, podczas gry konkurent zgarnął tylko 73. Nie ma co się dziwić, że Jordańczyk się wycofał i znowu przyszedł czas Blattera. To będzie jednak najtrudniejsza kadencja dla Szwajcara. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Trwają poważne śledztwa - Amerykanów, Szwajcarów. Ciągle wymienia się słowo korupcja w kontekście FIFA. Nie ma rzecz jasna żadnych - najmniejszych zarzutów - w stosunku do Blattera. Jednak ludzie z jego otoczenia są podejrzani. Czy to w sprawach w Ameryce Południowej, Środkowej, na Karaibach, czy też jako członkowie Komitetu Wykonawczego FIFA w sprawie przyznania organizacji finałów Mundialu w 2018 roku Rosji i w 2022 Katarowi. Jednak nikt z wielkich nie chciał startować przeciwko Blatterowi. Skoro dotychczasowy szef FIFA chciał kandydować, to wybór miał praktycznie pewny. Z tym, że Blatter kilkanaście lat wcześniej było dużo bardziej energiczny - co jest naturalne. Dziś liczy już 79 lat. Jest w dobrej formie, ale znajduje się w defensywie. Nic nie przesądzam, ale śledztwa trwają, wstrząsów w FIFA nie będzie brakowało. Blatter w tej sytuacji nie będzie aktywny, a będzie musiał się bronić... Mnie osobiście nie pasjonuje jednak to, co dzieje się w FIFA. Co nie znaczy, że w tej organizacji nie będzie gorąco...
Mówi się o "systemie Blattera", który pozwala wybierać Szwajcara po raz piąty z rzędu, nie oglądając się na wizerunek FIFA.
Taki jest statut FIFA - każda zrzeszona federacja ma jeden głos. A tych federacji jest 209...
I każda korzysta z pieniędzy FIFA - rocznie co najmniej 250 tysięcy euro otrzymuje i PZPN, i federacja Tahiti...
PZPN dużo więcej - są różne programy FIFA. Uczestniczymy w nich. A FIFA generuje ogromne pieniądze z tytułu uczestnictwa reprezentacji w rozgrywkach mistrzostw świata. I stąd te pieniądze dla federacji...
FIFA w ostatnich czterech latach obróciła pięcioma miliardami euro, a na kontach ma rezerwę - ponad 1,5 miliarda dolarów. Sytuacja finansowa jest świetna, ale to nie zwalania z krytyki.
Oczywiście, że nie. Dla FIFA - dla całej piłki - lepiej byłoby, gdyby wizerunek nie był nadszarpnięty. Jednak co rusz wybuchają afery... A co do biznesu FIFA - to kręci się w najlepsze. I kręciłby się, gdyby prezesem FIFA był redaktor Borek, Michał Listkiewicz, czy ktoś inny. Jednak postrzeganie FIFA - przez afery - jest fatalne. I czy Blatter tego chce, czy nie, idzie to na jego konto. Jako PZPN nie zależymy rzecz jasna od pieniędzy FIFA, czy UEFA, ale... warto zadbać szczególnie o bonusy związane ze startem w finałach EURO czy finałach Mundialu. Za awans do Francji w 2016 roku UEFA płaci 8 milionów euro, a gdyby pojechać na finały przyszłego Mundialu, FIFA zapłaciłaby PZPN-owi 15 milionów. Te pieniądze na pewno ułatwiają funkcjonowanie związku - od finansowania reprezentacji, po prace z młodzieżą, czy szkołę trenerów.
Nie zdziwiło prezesa PZPN, że kilka wielkich federacji w Europie głosowało na Blattera? Nie mówię tylko o Rosji, ale choćby o Hiszpanii, gdzie rządzi wiceprezydent FIFA, Villar...
Wybory były tajne. Europa na pewno gremialnie poparła kontrkandydata Blattera, ale... każdy ma prawo do własnej opinii. Platini nie może narzucić żadnej federacji jednolitego stanowiska. Na tym polega demokracja... Muszę jednak przyznać, że sytuacja w Zurychu była ekstremalna. Czułem się, jak w Alcatraz. Mnóstwo policji, straży, ochroniarzy, a także dziennikarzy żądnych sensacji, więcej niż kiedykolwiek. Wizerunek FIFA jest tragiczny, więc zamiast normalnych obrad był stan oblężenia.
Pamiętam, że starcie Blattera z Johanssonem w 1998 roku był twarde i też śledzone przez światowe media...
Jednak tamte czasy, to były niemal dziecinne igraszki. Czy Blatter w swojej piąte kadencji jest w stanie ocieplić wizerunek FIFA? Jest traktowany niczym ojciec tej organizacji. Zrzucane są na niego grzechy innych...
Platini na konferencji prasowej w Zurychu - jeszcze przed kongresem - po raz pierwszy nie wykluczył bojkotu finałów Mundialu albo wystąpienia UEFA z FIFA. Od lat dystansował się od Blattera, ale nigdy wcześniej nie dawał sygnałów, jeśli chodzi o radykalne ruchy. Osobiście jestem przeciwko bojkotowi w sporcie. Po agresji Sowietów na Afganistan, nastąpił bojkot Igrzysk Olimpijskich w Moskwie. Z kolei cztery lata później państwa bloku komunistycznego - poza Rumunią - zbojkotowały Igrzyska w Los Angeles. To był dramat dla sportowców.
Bojkot nie jest prostą sprawą. Proszę zwrócić uwagę, że w Europie też nie brakuje państw prorosyjskich. I te państwa byłby za bojkotem? Poza tym wydaje mi się, że kwestia bojkotu - nawet w państwach sceptycznie nastawionych do Rosji - musi podlegać konsultacji z rządem, z prezydentem. Nie wyobrażam sobie, aby taką decyzję samodzielnie mógł podjąć szef federacji. Poza tym nie ma co spieszyć się z bojkotem, skoro do awansu na Mundial zostało kilka lat. Z Europy na finały do Rosji pojedzie zaledwie 12 drużyn plus gospodarz... Są wielkie napięcia między UEFA a FIFA, ale czytałem właśnie wywiad z Blatterem - udzielony już po kongresie - w którym powiedział: "UEFA bez FIFA nie istnieje, podobnie jak FIFA bez UEFA".
Może dlatego Platini z uśmiechem gratulował Blatterowi, co wielu przyjęło bardzo negatywnie. Fakt, Francuz był kordialny w stosunku do Szwajcara, ale mogę to zrozumieć - znają się doskonale jeszcze sprzed Mundialu w 1998 roku, kiedy to Blatter był sekretarzem generalnym FIFA, a Platini jednym z szefów komitetu organizacyjnego. Później Blatter przyciągnął Platiniego do FIFA, a następnie pomógł mu w wyborach na szefa UEFA w 2007 roku.
Negatywne spojrzenia na tę sytuację to chyba pochodzą z Polski, gdzie wszystko jest czarno-białe. Trzeba umieć się pogodzić z porażką, tak jak trzeba umieć się cieszyć z wygranej. Platini uznał zwycięstwo Blattera, co nie znaczy, że nie pozostał przy swoim zdaniu. U nas to często w takiej sytuacji jeden drugiego by opluł. A tu trzeba walczyć o swoje racje na argumenty, szanując przeciwnika...
FIFA od 2010 roku jest pod ostrzałem praktycznie permanentnie, czyli od momentu przyznania na jednym posiedzeniu Komitetu Wykonawczego FIFA dwóch turniejów.
Czy kiedykolwiek z takim wyprzedzeniem decydowano o organizacji finałów, jak wtedy?
O turnieju za 12 lat nigdy! W dodatku nigdy nie decydowano na jednym spotkaniu o dwóch finałach...
Właśnie. Przy czym decyzję w sprawie Rosji mogę jeszcze zrozumieć. Rzecz jasna trudniej nam to zrozumieć z dzisiejszej perspektywy, ale normalnie Rosji należy się Mundial. Wielki kraj o wielkiej tradycji piłkarskiej, w którym taka impreza może się jeszcze przyczynić do rozwoju futbolu. Jednak czy może się przyczynić do rozwoju futbolu w Katarze?
To kaprys małego, niezwykle bogatego państwa.
W dodatku kaprys, który nie spełniał podstawowej przesłanki, aby turniej rozegrać latem.
Właśnie kongres w Zurychu potwierdził, że turniej rozpocznie się 21 listopada 2022 roku, a skończy finałem 18 grudnia...
FIFA przewiduje również, że na 10 dni przed finałami będzie obowiązek zwolnienia piłkarzy, a zawodnicy będą mogli wrócić na boiska 5 dni po finale. Jednak problemów z tym terminem nie brakuje. A co będzie, jak Anglia nie zakwalifikuje się do finałów Mundialu w Katarze? "Zatrzymają" Premier League na dwa miesiące? Nie było normalnej logiki przy podjęciu decyzji o przyznaniu największej imprezy piłkarskiej świata Katarowi. Komisja medyczna FIFA od razu sygnalizowała, że niemożliwe jest przeprowadzenie turnieju latem... Ten głos jednak zlekceważono...
W sobotę w finale Pucharu Niemiec - z udziałem dwóch Polaków, Kuby Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka - użyto technologii "Goal-line". Od nowego sezonu będzie stosowana w Bundeslidze w każdym spotkaniu.
Technologia "Goal-line" jest ciekawa, ale bardzo droga. Kosztuje 250 tysięcy euro, jeśli chodzi o każdy stadion. Do tego dochodzi koszt obsługi i konserwacji. W naszej Ekstraklasie trzeba by "na dzień dobry" wydać 3 miliony euro. Kto miałby wyłożyć te pieniądze? Niedawno poprosiłem, aby przeanalizować cały sezon, aby wyszukać wszystkie zdarzenia, w których była wątpliwość, czy piłka przekroczyła linię bramkową, czy nie. Doszukano się tylko 3, czy 4 takich sytuacji.
W ten weekend Termalika Brut-Bet Nieciecza świętuje awans do Ekstraklasy.
Jako prezes PZPN mogę - i z przyjemnością to czynię - tylko pogratulować.
Hm, tak, ale...
Panie redaktorze, nie ma żadnego ale - klub z Niecieczy, wioski liczącej niespełna tysiąc mieszkańców zapewnił sobie sportowo awans. Jest to rzecz jasna pewna anomalia, ale tym gorzej dla innych dużych ośrodków, że przykładowo wymienię Rzeszów, Lublin, czy Zieloną Górę. W Niecieczy ktoś potrafi to wszystko dobrze prowadzić i za to serdeczne gratulacje. Nie mam z tym żadnego problemu. Inna sprawą są wymogi licencyjne, ale to już rola odpowiedniej komisji...
Po reformie ESA 37 w Ekstraklasie nie brakuje emocji - to muszę oddać.
I bardzo dobrze, i o to chodziło. Przecież nikt nie myślał, że reforma ESA 37 rozwiąże wszystkie problemy polskiej piłki. Natomiast - przy podziale punktów po rundzie zasadniczej - można się było spodziewać emocji. I tak jest w obecnym sezonie.
Kto będzie mistrzem - Lech, czy Legia?
Pan wybaczy, ale jako prezes PZPN nie mogę się wypowiadać. Na jedno mogę zwrócić uwagę - nie wolno lekceważyć punktów z rundy zasadniczej. Nie zgadzam się na myślenie, że spotkania w kolejkach od pierwszej do trzydziestej toczą się o "półtora punktu". Każdy punkt jest cenny - nawet biorąc pod uwagę podział. Czy ktoś kazał Legii przegrać aż 8 meczów? Czy kibice Lecha byli zadowoleni z aż 12 remisów ich klubu?
Czy na kongresie FIFA był czas na rozmowy o sędziowaniu - o wprowadzeniu zapisu telewizyjnego, aby rozstrzygać sporne sytuacje?
Dyskutowaliśmy między sobą, ale... to nie jest takie proste. Nie chciałbym już wracać do spotkania Legia - Jagiellonia, ale... Wrócę, aby unaocznić pewne rzeczy. Po tym meczu odpytałem z tuzin osób o zdarzenia z doliczonego czasu gry. I naprawdę zdania były mocno podzielone. Był karny dla Jagiellonii, czy nie? Na pewni był kontakt Bereszyńskiego z Frankowskim, ale czy to był kontakt, który spowodował upadek zawodnika gości? Czy może Frankowski wykorzystał dotknięcie Bereszyńskiego, aby wymusić na arbitrze karnego? Inna sprawa to kwestia spalonego. W dyskusji telewizyjnej często pojawia się kwestia nawet 10, czy 20-centymetrowego spalonego. A najlepiej, jak komentatorzy mówią - "kontrowersyjna sytuacja, poczekajmy na powtórkę"! Jak jesteś taki mądry to wyrokuj bez powtórki. Bo sędzia nie ma możliwości powtórki. A nawet jakby miał, to sprawa przy niektórych sytuacjach dalej jest dyskusyjna. Choćby przy zdarzeniu Bereszyński-Frankowski, czy przy 10-20 centymetrowym spalonym. Proszę zwrócić uwagę, że ktoś tam w reżyserce rysuje linię spalonego. Tyle, że chodzi o 0,1 sekundy. Piłka już została zagrana, czy dopiero leci do zawodnika, który ją zagra. A 0,1 sekundy to ruch o kilkadziesiąt centymetrów. Najchętniej nad sędziami "znęcają się" byli piłkarze, którzy sami po karierze nic nie chcą pozytywnego zrobić, tylko zajmują się krytyką. Niech ktoś weźmie klub i poprowadzi. Tak jak nie rozumiem trenerów, którzy dostają szału i atakują arbitrów. Ich ataki świadczą, że nie panują nie tylko nad emocjami, ale i nad własnymi drużynami, a to ich podstawowe zadanie. Arbiter nie ma żadnego kibica. Jest skazany na siebie. Jednak bez sędziów nie sposób rozgrywać meczów. W dodatku jesteśmy skazani na wirtualną rzeczywistość. W aferze Juventusu też chodziło - między innymi - o to, kto jak stawiał linię spalonego...
Podobno Moggi z Juventusu dzwonił do Biscardiego z telewizji...
Właśnie... I ta linia w telewizji miała stać w interesie Juventusu... Temat FIFA teraz jest gorący i przez jakiś czas takim pozostanie, ale dyskusja o sędziowaniu zawsze jest gorąca. Tak było sto lat temu, dwadzieścia lat temu i tak jest obecnie, o czym przekonaliśmy się na kanwie meczu Legia - Jagiellonia. Puenta jest taka, że tyle się nasłuchałem teorii po meczu Legia - Jagiellonia, ale doprawdy nie było zgodności, co do ocen sytuacji w doliczonym czasie gry. I nie byłoby tej zgodności nawet przy korzystaniu z zapisu telewizyjnego...
PS. Tahiti liczy blisko 200 tysięcy mieszkańców i leży w archipelagu Polinezji Francuskiej. W aktualnym rankingu FIFA zajmuje 185 miejsce, a najwyżej było w 2002 roku - na 111 miejscu. Reprezentacja Tahiti uczestniczyła w Pucharze Konfederacji w 2013 roku, ale została ciężko doświadczona przez Nigerię (1:6), Hiszpanię (0:10) i Urugwaj (0:8). W 2013 roku Tahiti organizowało imprezę FIFA - mistrzostwa świata w Beach Soccer (triumfatorem została Rosja, wicemistrzem świata Hiszpania, trzecie miejsce zajęła Brazylia, a czwarte gospodarze!). Tahiti to państwo ściśle powiązane z Francją - do 2004 roku było terytorium zamorskim. Różnica czasowa w stosunku do Europy wynosi 10 godzin, nic dziwnego, że przedstawiciel piłkarskiej federacji tego kraju czasami zdrzemnął się w czasie kongresu...
Komentarze