Finały NBA: Świat kontra Cleveland

Koszykówka
Finały NBA: Świat kontra Cleveland
fot. PAP
Czy LeBron James musi zapomnieć o kolejnym trofeum?

LeBron James grał w pięciu finałach NBA. Wygrał dwa z nich i jeśli wierzyć proroctwom dziennikarzy „Sports Illustrated” oraz ESPN, po zaczynającej się w czwartek w kalifornijskim Oakland serii finałowej z Golden State Warriors, trzeciego pierścienia nie dołoży. Jak i dlaczego dziennikarze w USA typują zwycięstwo Warriors?

Lee Jenkins: Warriors 4-2: „W NBA, w odróżnieniu od innych sportów, jest zwykle tak, że najlepsza drużyna sezonu zasadniczego wygrywa mistrzostwo. Warriors od początku sezonu dominowali w NBA pod każdym z możliwych względów – i to z łatwością. LeBron James może być dla nich najtrudniejszą przeszkodą, ale Warriors, z mocnymi rezerwami, mają koszykarzy potrafiących go powstrzymać. Nie mają Kawhi Leonarda bo gra w Spurs, ale mogą zmieniać Draymonda Greena, Andre Iguodalę i Harrisona Barnesa, mając jeszcze w odwodzie, tuż pod tablicą, Andrew Boguta. Cleveland może mieć najlepszego gracza tych finałów, ale Golden State ma najlepszy skład. Widzieliśmy rok temu w San Antonio, jak to potrafi wyglądać”.


Phil Taylor:  Warriors 4-3. “Trudno dawać przepowiednie bez odpowiednich zaświadczeń lekarskich, ale ta seria może zależeć od stanu zdrowia Klay’a Thompsona (Warriors) i Kyrie Irvinga (Cavaliers). Spodziewam się, że obaj będą w miarę zdrowi podczas pierwszego meczu finałów. Na pierwszy rzut oka, Cavs nie mają tak wyrównanego składu jak Warriors, ale to nie znaczy, że nie  mogą z nimi skutecznie rywalizować. Draymond Green ma być w Golden State człowiekiem od wszystkiego, ale (przeciwko Cleveland) jest to po prostu niemożliwe.  Jeśli będzie odpowiedzialny za pilnowanie LeBrona Jamesa, to ryzykuje szybkie złapanie przewinień osobistych, a zbierającemu piłki z tablic Tristanowi Thompsonowi pozwoli  na dominację na atakowanej tablicy i dawanie Cavs kolejnych szans na punkty. Warriors to znakomity zespół -  także w defensywie - ale James stwarza problemy jak żaden inny gracz NBA.  Z drugiej strony, ofensywa Warriors, operająca sie na szybkich podaniach, grze bez piłki, bardzo przypomina San Antonio Spurs - które było koszmarem dla LeBrona Jamesa. To będzie jedna z tych serii finałowych, którą zbyt wielu będzie błędnie uważało za rozstrzygniętą już po kilku meczach. Cavs i Warriors to nie są podobne do siebie zespoły, ale właśnie różnice  między nimi powodują, że można się  spodziewać bardzo emocjonujących finałów.  Stawiam na zwycięstwo Warriors po bardzo wyrównanym, siódmym meczu”.


Matt Dollinger, Cavaliers 4-2: „Jest pewnie milion powodów dla których warto postawić na Warriors. Ja potrzebuję tylko jednego, żeby wytypować zwycięstwo przetrzebionej kontuzjami drużyny z  Cleveland – LeBron James. Nie ma zespołu z lepszą ekipą by powstrzymać Jamesa, ale kiedy on wejdzie w swój rytm, nawet kiedy wiesz co zrobi, to i tak nie możesz temu zapobiec.  Trzeba zapomnieć o czasach z  Miami Heat, kiedy LeBron chciał zadowalać  na parkiecie kolegów z drużyny – teraz w 100 procentach chce wygrać. Wszelkimi sposobami. To, że nie będzie w drużynie Kevina Love, mającego być – obok Irvinga i Jamesa – częścią Wielkiej Trójki Cleveland, to tylko lepiej przeciwko szybkiemu zespołowi z Oakland. Golden State ma więcej talentów, ale Cleveland ma najlepszego gracza i większy głód zwycięstwa. Warriors grają, żeby udowodnić koszykarskiemu światu, że ma rację stawiając na ich końcowy sukces. Cleveland, a przede wszystkim czterokrotny MVP NBA grają po to, żeby udowodnić, że ci, którzy w nich nie wierzą,  nie mają racji. LeBron, który ma coś do udowodnienia? Stawiam na niego”.


Statystyka przygotowana przez koszykarski dział ESPN jest nieubłagana dla Cavaliers. Tylko 34 procent dziennikarzy ESPN daje szansę zespołowi LeBrona. Prawie 20 procent respondentów jest przekonanych, że seria będzie bardzo łatwa dla Golden State, kończąc się już po pięciu meczach finałów. Mniej taka sama liczba dziennikarzy uważa jednak , że Stephen Curry i jego zespół będą potrzebowali kompletu 7 meczów, żeby po raz pierwszy od czterdziestu wznieść złoty puchar Larry O’Briena dla najlepszego zespołu National Basketball Association.  

Przemek Garczarczyk z USA, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze