Dla kogo Mariusz Wach zapuścił brodę?
O Mariuszu Wachu w ostatnim czasie coraz głośniej i niekoniecznie wszystkie informacje powiązane są z jego występami ringowymi. Niedawno polski ciężki wystąpił w polskiej komedii "Disco Polo", gdzie wcielił się w rolę ochroniarza, a w poniedziałkowym programie Puncher zaprezentował swój nowy image. Wach zdradził na antenie dlaczego na jego twarzy pojawiła się broda!
Parę tygodni temu byłem u siebie w miejscowości w sklepie spożywczym i pani nie chciała mi sprzedać piwa... dla kolegi. Musiałem zapuścić brodę, żeby po prostu cały czas nie pokazywać dowodu osobistego - przekazał żartobliwie uśmiechnięty Mariusz Wach.
Polski przedstawiciel kategorii królewskiej już 19 czerwca po raz kolejny zamelduje się w zawodowym ringu. Wach po porażce z Władimirem Kliczko w 2012 roku zaliczył trzy zwycięstwa. Na polskich galach pokonywał Samira Kurtagica, Travisa Walkera oraz Gbengę Oloukuna. W Ostrowcu Świętokrzyskim początkowo rywalem Wacha miał być Brytyjczyk David Price. Jak blisko było walki z doświadczonym pięściarzem?
Dwóch moich promotorów było już po rozmowach. z mojej strony również było wszystko na "tak". Czekaliśmy tylko na kontrakt i niestety ostatecznie do walki nie doszło - przekazał zasmucony pięściarz.
"Wiking" ostatecznie w Ostrowcu Świętokrzyskim zmierzy się z Konstantinem Airichem. Niemiecki pięściarz ma na swoim koncie pojedynki m.in. z Anthonym Joshuą, Manuelem Charrem, Wiaczesławem Głazkowem czy Odlanierem Solisem. Co o najbliższym przeciwniku Wacha wie jego sztab?
- Rozmawiałem z Mateuszem Masternakiem o Airichu. Przekazał, że jest niewielkiego wzrostu jak na wagę ciężką, ale ma potwornie mocne uderzenie. Technicznie nie jest najlepszym zawodnikiem, ale ma czym uderzyć. Robimy w tym momencie etap siłowy i miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze - dodał trener Wacha, Piotr Wilczewski.
Mariusz Wach nadal musi radzić sobie z dwoma promotarami Mariuszem Kołodziejem oraz Jimmym Burchfieldem. Niekiedy bywa to dla pięściarza uciążliwie, a nie zawsze więcej znaczy lepiej... Przygotowania do walki Wach opłaca z własnej kieszenie, a obaj promotorzy na co dzień urzędują za oceanem i z "Wikingiem" mają tylko kontakt telefoniczny. Kością niezgody i największym problemem boksera pozostaje jednak zupełnie inna postać, a mianowicie menadżer Iwajło Gocew.
Jestem jeszcze jakiś czas związany z tą osobą. Parę miesięcy temu było zdecydowanie gorzej, ale to nadal jest postać, która potrafi wbić szpileczkę - dodał Mariusz Wach.
Całą dyskusję o sytuacji Mariusza Wacha zobacz w załączonym materiale wideo!
Komentarze