NHL: Błyskawice bliżej Pucharu Stanleya
W poniedziałek hokeiści Tampa Bay Lightning pokonali na wyjeździe Chicago Blackhawks 3:2 i w finale ligi NHL prowadzą 2-1. Po Puchar Stanleya sięgnie zwycięzca czterech spotkań.
Tak jak dwa poprzednie mecze również i ten był niezwykle wyrównany i zakończył się różnicą jednego gola. Obie drużyny nastawione były ofensywnie, ale dobrze spisywali się bramkarze. Ben Bishop z Lightning obronił 36 strzałów, a jego vis a vis Corey Crawford 29.
W szóstej minucie prowadzenie "Błyskawicom" dał Ryan Callahan, ale zaciekle atakujący gospodarze wyrównali jeszcze w pierwszej tercji, po uderzeniu Brada Richardsa.
W drugiej części spotkania kibice goli nie zobaczyli. Trzecią lepiej rozpoczęli hokeiści z Chicago, dla których bramkę zdobył Brandon Saad. Blackhawks z prowadzenia cieszyli się jednak tylko 13 sekund, bo szybko odpowiedział Czech Ondrej Palat.
Zwycięstwo Lightning na 3.11 min przed końcem meczu zapewnił Cedric Paquette. Asystował mu Victor Hedman. 24-letni szwedzki obrońca zachował się w tej akcji jak rasowy napastnik, a otwierające podanie zanotował także przy wcześniejszym trafieniu Callahana.
- Moim celem jest jak najlepsza gra. Chcę być zawodnikiem, którego obecność robi różnicę po obu stronach lodowiska - podkreślił Hedman.
- Podobała mi się nasza gra w pierwszej tercji. Co prawda remisowaliśmy po niej, ale mieliśmy przewagę, kibice nas wspierali i wydawało się, że kolejne gole są kwestią czasu. Później jednak mecz się wyrównał i niestety przegraliśmy - ocenił trener Blackhawks Joel Quenneville.
Czwarty mecz odbędzie się w środę, również w Chicago.
Komentarze