Igrzyska Europejskie - w piątek zapłonie znicz

Inne
Igrzyska Europejskie - w piątek zapłonie znicz
fot. PAP
Do Baku pojedzie brązowy medalista z 2012 roku - zapaśnik Damian Janikowski

12 czerwca w Baku rozpoczną się Igrzyska Europejskie, pierwsza edycja zawodów, które odbywać się będą co cztery lata. Do 28 czerwca rozegrane zostaną 253 konkurencje medalowe w 30 dyscyplinach. Wystartuje ok. sześciu tysięcy sportowców, w tym ponad 200 Polaków.

Gdy Europejskie Komitety Olimpijskie (EOC) zdecydowały na zgromadzeniu w grudniu 2012 roku o utworzeniu takich zawodów, zależało im na zbudowaniu multidyscyplinarnej imprezy wysokiej rangi. Stary Kontynent był jedynym, na którym podobny turniej nie istniał. Swoją tradycję mają już Igrzyska Panamarykańskie, Azjatyckie, Afrykańskie oraz Igrzyska krajów Pacyfiku.

Ideą EOC i Komitetu Organizacyjnego w Baku był turniej o rozmachu igrzysk olimpijskich na skalę europejską. W tym celu przejęto niektóre tradycje tych najbardziej prestiżowych zmagań sportowych na świecie: ceremonie otwarcia i zamknięcia, sztafetę z pochodnią, stworzenie "wioski olimpijskiej" itp.

Ceremonię otwarcia Igrzysk Europejskich wyreżyserował Grek Dimitris Papaioannou, który przygotował też spektakl rozpoczynający zmagania olimpijskie w Atenach w 2004 roku. Po zakończeniu części artystycznej, wokół mieszczącego 68 tysięcy osób Stadionu Narodowego przemaszerują wszyscy uczestnicy zawodów. Wśród nich biało-czerwoni, których flagę poniesie siatkarski mistrz świata Dawid Konarski.

Także wtedy zapłonie znicz. Ogień pochodzić będzie z pochodni, która od 26 kwietnia przebędzie 5,5 tysiąca kilometrów przez 60 regionów Azerbejdżanu. Tego samego dnia odbędą się też pierwsze zawody - w pływaniu synchronicznym oraz piłce wodnej. Pierwsze medale przyznane zostaną w sobotę.

Mimo tego rozmachu, popularność Igrzysk w Baku nie może równać się z olimpiadą. Na tą drugą czekają nawet osoby, które na co dzień nie interesują się sportem. Ci sami o zawodach w Baku najczęściej nie słyszeli, a nawet jeśli - nie wiedzą, kto i o co w nich tak naprawdę walczy.

Z jednej strony trudno się temu dziwić. W programie brakuje bowiem choćby najpopularniejszych gier zespołowych - piłki nożnej, ręcznej czy koszykówki ("tradycyjną" koszykówkę zastępuje rywalizacja drużyn trzyosobowych). Poza tym na przykład Polska wysyła do Azerbejdżanu rezerwową drużynę siatkarzy, z wyjątkiem wspomnianego Konarskiego.

Emocje mogłaby wzbudzić także "królowa sportu", ale w Baku rywalizować będzie trzecia liga lekkoatletów - najlepszych zabraknie. Również zmagania pływaków nie będą zbyt prestiżowe, ponieważ w tej dyscyplinie startują juniorzy.

Z drugiej strony Baku to szansa na wywalczenie miejsca (lub punktów do rankingu) w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro w 12 dyscyplinach: boks, judo, kolarstwo, lekkoatletyka, łucznictwo, pływanie, siatkówka, strzelectwo, taekwondo, tenis stołowy, triathlon i zapasy. Nie ulega zatem wątpliwości, że jest o co walczyć.

Przyciągać mogą też nazwiska medalistów igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. Jedną z takich zawodniczek jest rywalizująca w kolarstwie górskim Maja Włoszczowska, uznana za jedną z największych gwiazd Igrzysk, której przyznano status ambasadora turnieju. Z kolei w kajakarstwie zaprezentują się m.in. Karolina Naja i Beata Mikołajczyk, trzecie w Londynie w konkurencji K2 na 500 m. Do Baku pojedzie również inny brązowy medalista z 2012 roku - zapaśnik Damian Janikowski.

Wśród zagranicznych sportowców same nazwiska nie robią może tak dużego wrażenia, jak ich dorobek. W Baku wystartują m.in. portugalscy wicemistrzowie olimpijscy w K2 na 1000 m Emanuel Silva i Fernando Pimenta, aktualny mistrz świata i Europy w zapasach Turek Taha Akgul (kat. 125 kg) czy kolarze: Czech Zdenek Stybar, Holender Niki Terpstra i jego rodaczka Marianne Vos. Nie zabraknie też siatkarza Asseco Resovii Rzeszów Niemca Jochena Schoepsa.

- Skala przedsięwzięcia jest gigantyczna. Wystartują sportowcy ze wszystkich 50 Europejskich Komitetów Olimpijskich. Nic dziwnego, że Polacy, tak jak wszyscy inni, chcą zaprezentować się jak najlepiej - podkreślił prezes PKOl Andrzej Kraśnicki.

Rywalizacja sportowa będzie toczyć się w tle kontrowersji, jakie wywołuje polityczna sytuacja w kraju. Jak informuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka, prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew "dopuszcza się coraz poważniejszych naruszeń praw człowieka". W kraju jest obecnie kilkudziesięciu więźniów politycznych, w tym działaczy społecznych, obrońców praw człowieka i dziennikarzy.

Az, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze