Sześć niewiadomych w eliminacjach EURO 2016

Piłka ręczna

Czy warto przyjechać do Polski w styczniu? Nikt w Europie nie ma wątpliwości, że tak. Na całym kontynencie trwa zażarta walka o prawo gry w przyszłorocznym EURO piłkarzy ręcznych. Od środy znamy już dziesięć zespołów, którym ten cel udało się osiągnąć. Czekamy na sześć pozostałych.

Jako pierwsi, co oczywiste, pewni udziału w polskich mistrzostwach byli Polacy. Już po czterech seriach spotkań kwalifikacyjnych dołączyli do nich Duńczycy, Francuzi i prowadzeni przez Talanta Dujszebajewa Węgrzy. A piąta kolejka eliminacji dała odpowiedzi  na kolejne pytania.


Faworyci grupy pierwszej awansu do mistrzostw nie mogli świętować wspólnie ze swoimi kibicami. Norwegowie miejsce na EURO zapewnili sobie zwycięstwem w Turcji, a Chorwaci - w Holandii. Ekipę Żeljko Babicia uskrzydlili – nomen omen – skrzydłowi. Zlatko Horvat i Manuel Strlek rzucili w sumie 13 bramek.


Identycznie ułożyła się sytuacja w grupach trzeciej i siódmej. W nich też kibice zgromadzeni w halach mogli co najwyżej dziękować swoim zawodnikom za walkę. Bo gratulacje za awans należało kierować do gości.



 

Słabiutka w tych kwalifikacjach Słowacja nie była w stanie realnie zagrozić Słowenii w meczu w Preszowie, a wizyta Szwedów na Łotwie skończyła się pogromem gospodarzy. 

Niemcy pojechali do Finlandii jak po swoje i już pierwszą połowę wygrali różnicą ośmiu bramek, a cały mecz – czternastu. Nieco trudniejsze zadanie czekało Hiszpanów, ale mecz w Innsbrucku pokazał, że samymi skrzydłowymi – nawet tak znakomitymi, jak Robert Weber i Raul Santos – nie da się pokonać armady Manolo Cadenasa.



 

W grupie piątej z kolei bliscy awansu są Rosjanie, którzy nie powinni potknąć się na ostatniej już portugalskiej przeszkodzie. O tym, kto obok Francuzów awansuje z grupy szóstej zadecyduje mecz w Skopje. W niedzielę na parkiet hali imienia Borisa Trajkovskiego wybiegną Macedończycy i Czesi, którzy po pięciu kolejkach mają po pięć punktów.



 

Najbardziej zagmatwana jest za to sytuacja w grupie czwartej. Po wielce prawdopodobnym zwycięstwie Serbii z Izraelem i wcale niewykluczonym remisie Islandii z Czarnogórą, trzy czołowe zespoły miałyby na zakończenie eliminacji po osiem punktów! I co ciekawe wszystkie trzy możemy zobaczyć w styczniu w Polsce. Bo sporo wskazuje na to, że najlepsza drużyna z trzecich miejsc, która uzupełni stawkę finalistów EURO, będzie wywodziła się właśnie z tej islandzko-serbsko-czarnogórskiej grupy.



 

Niezależnie od ostatecznych rozstrzygnięć można podkreślić, że w tych eliminacjach właściwie nie było niespodzianek. I bardzo dobrze! Bo to oznacza, że w styczniu do Polski przyjadą wszyscy najlepsi.

 

Aktualne tabele grup eliminacyjnych TUTAJ.

Szymon Rojek, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze