Myszka wygrał pierwszy wyścig na ME, Tarnowski trzeci

Inne
Myszka wygrał pierwszy wyścig na ME, Tarnowski trzeci
fot. PAP

Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk) wygrał inauguracyjny wyścig rozgrywanych na Sycylii mistrzostw Europy w windsurfingowej klasie RS:X. Trzeci był Paweł Tarnowski, a 11. Przemysław Miarczyński (obaj SKŻ Ergo Hestia Sopot). Kobiety w poniedziałek nie startowały.

Pogoda nie rozpieszczała w Mondello zawodników. Pierwsze wyścigi miały się rozpocząć o godzinie 11, ale ze względu na brak wiatru ich start był kilka razy przekładany. Ostatecznie mężczyźni rozpoczęli rywalizację dopiero o 14.

 

Bardzo dobrze spisali się Polacy rywalizujący w grupie „białej” - pierwszy był broniący tytułu mistrza Europy Myszka, a trzecie miejsca zajął Tarnowski. Ten duet przedzielił Grek Byron Kokkalanis.

 

Słabiej wypadli biało-czerwoni ścigający się w grupie „niebieskiej”. Szósty był Marcin Urbanowicz (SKŻ Ergo Hestia Sopot), a dopiero 11. dopłynął do mety brązowy medalista olimpijski z Londynu z 2012 roku Miarczyński. Triumfował Brytyjczyk Elliot Carney, na drugiej pozycji został sklasyfikowany Niemiec Toni Wilhelm, a trzecie miejsce zajął Hiszpan Toni Macias.

 

Ze względu na brak wiatru kolejne wyścigi panów nie odbyły się. Z tego samego powodu na starcie w ogóle nie pojawiły się panie, które miały rozpocząć ściganie po zakończeniu męskiej rywalizacji. Z kolei rozegranie drugiego wyścigu grupy „białej” storpedowali ... miejscowi rybacy. Kiedy komisja sędziowska rozpoczęła procedurę rozpoczęcia startu, ich łódki pojawiły się na akwenie regat.

 

Dziwię się, że tak daleko dopłynęli, bo my ścigamy się trzy kilometry od brzegu. To byli starsi ludzie, o typowo sycylijskich twarzach. Nie bacząc na naszą obecność bez zażenowania zaczęli wyciągać sieci i zbierać z nich ryby. Ta sytuacja zdecydowanie przekroczyła nerwową wytrzymałość bezsilnych w tym momencie sędziów, którzy odwołali ten wyścig i tym samym zakończyli poniedziałkową rywalizację - zrelacjonował Myszka.

 

Jego zdaniem całemu zamieszaniu i kiepskiej organizacji pierwszego dnia regat winni są arbitrzy. Komisja sędziowska działała bowiem bez wyczucia i elastyczności.

 

Każda zmiana bojki trwała pół godziny. W tym czasie siedzieliśmy na pontonach i czekaliśmy na kolejny start. Ja piłem wodę oraz jadłem żelki i batony energetyczne, aby nieustannie być w gotowości bojowej, ale skończyło się na jednym wyścigu. Moim zdaniem to był zmarnowany czas, bo z trzech godzin spędzonych na wodzie na desce pływaliśmy tylko kwadrans - podkreślił Myszka.

 

Regaty mają charakter otwarty. Są żeglarze m.in. z Australii, Nowej Zelandii, Indii, Brazylii, Stanów Zjednoczonych, Omanu, Tajlandii, Korei Południowej i Algierii. Wśród panów rywalizuje 95 deskarzy z 37 państw, ale do mistrzostw Europy zaliczane są wyniki uzyskane tylko przez 78 zawodników z 23 krajów.

jb, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze