Piątkowski po meczu z Lechem: Czuję głód sukcesów!

Piłka nożna

Widzę, że Cypryjczycy bardzo we mnie wierzą. Liczą na to, że będę strzelał gole. Ja też jestem dobrej myśli. Jestem przygotowany mentalnie, czuję głód sukcesów – powiedział Polsatsport.pl nowy napastnik Apoelu Nikozja Mateusz Piątkowski.

Sebastian Staszewski: Za Panem kolejny towarzyski mecz w barwach Apoelu Nikozja. Minę ma Pan nietęgą…

 

Mateusz Piątkowski: A powinienem zrobić dobrą minę do złej gry? Lech był dziś zdecydowanie lepszym zespołem i zasłużenie wygrał 3:0. Ja ze swojego występu też nie jestem zadowolony. Sparingi w Polsce w ogóle nie idą po naszej myśli. Większość przegramy. Oby w lidze cypryjskiej wiodło nam się lepiej…

 

Jak przebiega Pana aklimatyzacja w zespole Apoelu?

 

Jestem tu ponad tydzień i wciąż uczę się nowego otoczenia. Poznaję chłopaków, to jak grają, na co ich stać. Widzę, że sztab szkoleniowy i koledzy są do mnie nastawieni pozytywnie, dlatego jestem dobrej myśli.

 

Wśród kolegów najwięcej pomagają Panu Semir Stilić i Inaki Astiz?

 

Oczywiście. Semir i Inaki czasami tłumaczą, co mówi trener, który jest Portugalczykiem. Dzięki chłopakom na pewno będzie mi dużo łatwiej.

 

Skąd pomysł, aby wyjechać na Cypr?

 

Rozmowy trwały bardzo krótko. Zaczęły się na początku weekendu, skończyły się w niedzielę. Szybko podjąłem decyzję, że wyjeżdżam. Nie miałem konkretnych propozycji z Polski, choć pojawiały się pewne zainteresowania. Zimą mogłem iść do Erzgebirge Aue, ale zgody nie wyraziła Jagiellonia. Kiedy odezwali się Cypryjczycy, nie miałem wątpliwości, że warto spróbować.

 

Wyjechał Pan na Cypr, aby…

 

Widzę, że w Apoelu bardzo we mnie wierzą. Liczą na to, że będę strzelał gole. Ja też jestem dobrej myśli. Jestem przygotowany mentalnie do tego wyjazdu, czuję głód sukcesów. Mam nadzieję, że spełnię oczekiwania kibiców i sztabu szkoleniowego.

 

Jeszcze kilka lat temu występował Pan w Gorzowie, Polkowicach czy Ząbkach, a za chwilę może Pan zagrać w Lidze Mistrzów. To byłoby spełnienie marzeń?

 

Na razie to ciche marzenie… Nie kraczmy. 

 

Ma Pan żal do Jagiellonii i Michała Probierza, że mimo świetnej dyspozycji strzeleckiej został Pan odsunięty od pierwszego zespołu? Mógł Pan powalczyć o koronę króla strzelców…

 

Taka była polityka klubu. Nie chcę jej komentować. Cieszę się, że w Białymstoku grałem przez te dwa lata. To był dla mnie świetny okres. Ja pomogłem klubowi, a Jaga pomogła mi. Nawet to niemiłe zakończenie nie zmieni mojej oceny tego czasu.

 

Całą rozmowę z Mateuszem Piątkowskim zobacz w materiale wideo.

Sebastian Staszewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze