Jędrzejczyk najlepszym zawodnikiem UFC bieżącego roku! Słusznie?

Joanna Jędrzejczyk została wybrana najlepszą zawodniczką UFC pierwszego półrocza 2015 roku. Wyróżnienie niezwykle cenne, ale czy ten laur polska zawodniczka zdobyła zasłużenie? Zobacz, kto jeszcze znalazł się w TOP 5 UFC 2015 roku!
Po sześciu gorących miesiącach w amerykańskiej organizacji, 21. wydarzeniach przyszedł czas półrocznych podsumowań. A jeśli podsumowania, to warto pochwalić zawodników, którzy pokazali się z najlepszej strony. Oczywiście wybór nie był prosty, bo swoje umiejętności zaprezentowało setki zawodników. W rankingu jednak mogli zostać uwzględnieni tylko zawodnicy, którzy w pierwszych sześciu miesiącach roku w oktagonie UFC zaprezentowali się przynajmniej dwukrotnie! Oto najlepsi według UFC.com:
5. miejsce – Daniel Cormier
Amerykanin w 2015 roku pojawił się w klatce UFC dwa razy i nie zaliczył dwóch zwycięstw. Dlaczego, więc okupuje wysokie piąte miejsce? 3. stycznia podczas UFC 182 Amerykanin po pięciu rundach przegrał walkę o pas mistrzowski z Jonem Jonesem, niekwestionowanym mistrzem dywizji półciężkiej. Wydawało się, że marzenia o zdobyciu tytułu będzie musiał odłożyć na długie miesiące i odbudować swoją pozycję w amerykańskiej organizacji. Los jednak bywa zaskakujący, a tym bardziej w MMA! Po szokującym występku Jonesa (ucieczka z miejsca wypadku i nieudzielenie pomocy poszkodowanej) w końcówce kwietnia, Cormier na niespełna miesiąc przed galą UFC 187 przyjął propozycję walki o wakujący pas mistrzowski z Anthonym Johnsonem.
Faworytem w starciu ze świetnie dysponowanym 31-latkiem nie był, ale pokazał, że w klatce mogą wydarzyć się rzeczy niesłuchane. Po kapitalnym występie Cormier niespodziewanie poddał duszeniem zza pleców Johnsona w trzeciej rundzie. Po walce zachował się jak prawdziwy mistrz wysyłając z oktagonu wiadomość do znajdującego się w poważnych tarapatach Jona Jonesa - Jon Jones, weź się do roboty, bo czekam na Ciebie – wykrzyczał do mikrofonu Cormier. I myślę, że ta wypowiedź również miała wpływ na piątą lokatę zawsze uśmiechniętego Amerykanina!
4. miejsce – Dustin Poirier
Porażki bolą najbardziej, a tym bardziej porażki, których doznaje się w kiepskim stylu. We wrześniu 2014 roku na UFC 178 Poirier właśnie taką zaliczył. Na UFC 178 „The Diamond” wyglądał na zagubionego w świecie Conora McGregora, który znokautował go przed upływem dwóch minut pierwszej rundy. „Nieważne ile razy upadasz, ważne ile razy się podniesiesz” - mówi znane powiedzenie i z pewnością wziął sobie do głowy te słowa Dustin Poirier.
Amerykanin w kwietniu powrócił do oktagonu w wielkim stylu. Poirier w amerykańskim Fairfax w efektowny sposób w czwartej minucie walki znokautował Carlosa Diego Ferreirę, ale to nie był koniec jego popisów. Nieco ponad dwa miesiące później na UFC Fight Night 68 po zaledwie dwóch minutach i trzydziestu ośmiu sekundach zakończył walkę z Yancy Medeirosem. Jak sam otwarcie przyznaje, porażka z Conorem McGregorem dodała mu nowych sił i motywacji do jeszcze cięższej pracy na treningach.
3. miejsce – Max Hollaway
Z porażki z Conorem McGregorem wiele wyciągnął również Max Holloway. I chociaż wytrzymał z Irlandczykiem całe trzy rundy, to nie potrafił przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Od tamtej pory zaliczył już sześć zwycięstw, a dwa z nich wydarzyły się w 2015 roku. W lutym na pełnym dystansie pokonał po spektakularnym występie weterana UFC Cole'a Millera, a w kwietniu znokautował jednego z najlepszych piórkowych na świecie Cuba Swansona.
W przypadku Maxa Hollawaya warto zwrócić uwagę na jego wiek, bo Hawajczyk ma dopiero 23 lata! Do oktagonu UFC wkroczył w 2012 roku i od tamtej pory stoczył aż dwanaście pojedynków i tylko trzy zakończyły się jego porażką. Obecnie „Błogosławiony” może pochwalić się serią sześciu zwycięstw z rzędu i piątym miejsce w rankingu kategorii piórkowej UFC. Nie ma co ukrywać, wielkie perspektywy i świetlana przyszłość przed Amerykaninem!
2. miejsce – Donald Cerrone
Ulubieniec kibiców, urodzony wojownik i miłośnik... Budweisera. „Kowboj” już dawno skradł serca fanów MMA na całym świecie, a ku temu powodów jest wiele. Poza nieprzeciętnym stylem bycia i pozytywną aurą, Cerrone kocha walczyć i chce to robić, kiedy tylko nadarza się do tego okazja. Najlepszym tego dowodem są statystyki. „Kowboj” w 2015 roku w oktagonie pojawił się trzykrotnie i wszystkie walki zakończyły się jego zwycięstwami!
Jako pierwszy zawodnik pokonał Mylesa Jury'ego na gali UFC 182, a już piętnaście dni później zaliczył swój kolejny występ zastępując kontuzjowanego Eddiego Alvareza w walce z Bensonem Hendersonem, byłym mistrzem UFC kategorii lekkiej. Zwycięstwo nie przyszło łatwo, ale po trzech wyrównanych rundach sędziowie byli jednogłośni. Niektórzy po takim maratonie potrzebowaliby długiego odpoczynku, ale Cerrone w maju postanowił zawalczyć raz jeszcze. Na UFC 187 Amerykanin w spektakularny sposób wysokim kopnięciem znokautował Johna Makdesiego i z czystym sumieniem mógł spijać Budweisera.
1. miejsce – Joanna Jędrzejczyk
„Killer”, Monster”, najlepszy striker w UFC – takie określenia padały w kierunku Joanna Jędrzejczyk po zwycięstwie z Jessicą Penne na berlińskiej gali. Polka jako jedyny zawodnik UFC usłyszała w tym roku dwa określenia „and the new” oraz „and still” wypowiedziane w jej kierunku. Jędrzejczyk jak azjatycki pociąg „Shanghai Maglev” przejechała się po swoich rywalkach i w ekspresowym tempie odebrała im chęć do walki.
Polka dzięki zwycięstwom z Julianą Limą oraz Claudią Gadelhą w niespełna dziewięć miesięcy po podpisaniu kontraktu z UFC stanęła przed szansą zdobycia mistrzowskiego pasa. W marcu zdemolowała dotychczasową posiadaczkę pasa Carlę Esparzę, a już trzy miesiące później zmasakrowała Jessicę Pennę.
W Stanach Zjednoczonych kibice kochają reprezentantkę Polski, ale nie tylko kibice. Nad postawą naszej zawodniczki w oktagonie rozpływają się wszyscy eksperci oraz czołowi zawodnicy MMA na całym świecie. Polka błyszczy nie tylko w klatce, ale potrafi również świetnie sprzedać swoją osobę poza nią. Podczas wszystkich spotkań medialnych kibice czekają na jej specyficzne spojrzenie w oczy przeciwniczek, a na ważeniu czekają na wyjątkowe upominki, którymi „JJ” obdarowuje swoje rywalki.
W wywiadzie dla Polsatsport.pl zdradziła, że pomysłów na prezenty jej nie zabraknie, a przecież wszyscy kibice czekają nie tylko na spektakularne występy, ale również na medialne zagrywki. Podsumowując osobę Joanny Jędrzejczyk wystarczyłoby napisać dwa słowa: Prawdziwa Mistrzyni!
Zawodnicy wyróżnieni:
Al Iaquinta, Tim Means, Sam Alvey, Neil Magny, Marion Reneau, Shawn Jordan
Komentarze