Polscy siatkarze ciągle niepokonani, ale łatwo nie było

Siatkówka

Polscy siatkarze po raz drugi męczyli się z Austrią. Po piątkowym zwycięstwie po tie-breaku, w sobotę ponownie zafundowali kibicom olbrzymie emocje i huśtawkę nastrojów. Co najważniejsze wygrali w pięciu setach... To był czwarty mecz w Lidze Europejskiej - czwarty zakończony zwycięstwem.

To był nieco inny mecz niż w piątek. Wtedy Polacy mieli rywala podanego na złotej tacy - prowadzili 2:0 w setach, wygrywając drugą partię do... 15. Trzecią partię przegrali jednak na przewagi, a rywale poczuli krew i doprowadzili do tie-breaka. Na szczęście w nim górą byli biało-czerwoni, którzy pozostali niepokonani w obecnej edycji Ligi Europejskiej.

Kapitalne serwisy Adriana Buchowskiego, najbardziej pożytecznego gracza piątkowej potyczki w secie otwierającym mecz numer dwa powinny zdeprymować rywali, ale nie uczyniły tego. Podczas pierwszej przerwy technicznej Polacy prowadzili 8:7. Trener Andrzej Kowal w porównaniu z początkiem wczorajszego spotkania dokonał zmiany na pozycji rozgrywającego desygnując do gry Grzegorza Pająka a w ataku pojawił się Michał Filip, który w piątek mimo zaledwie dwóch pełnych partii uzbierał aż 12 punktów. Ta personalna „układanka” potrzebowała nieco czasu by zbudować przewagę. Ta już wyglądała obiecująco podczas kolejnej przerwy technicznej (16:12). Austriacy, już w piątek pokazali, że nawet w beznadziejnych sytuacjach potrafią się cieszyć grą. Wystarczyło, że poprawili zagrywkę  a dokładniej ich kapitan, Aleksander Berger i w najważniejszej części seta zbliżyli się na dystans minimalny (21:20).  Nasi gracze wyciągnęli jednak wnioski z wczorajszych potknięć i zmobilizowali się na finiszu zwyciężając do 22.

Drugiego seta lepiej zaczęli gracze z Austrii. Zdawali sobie sprawę z tego, że kluczem do sukcesu w potyczce z Polakami jest konsekwentne odrzucenie rywali poprzez mocny serwis. W polu zagrywki ryzykowali i nie mylili się. Nasze przyjęcie miało coraz większe kłopoty. Podczas pierwszej przerwy technicznej goście prowadzili 8:4. Bez wątpienia problemy naszej drużyny wynikały ze słabszej dyspozycji lidera zespołu Adriana Buchowskiego, którego w Twardogórze dopadło zapalenie oskrzeli. Trener Andrzej Kowal posłał więc do boju Wojciecha Włodarczyka w miejsce Buchowskiego a na rozegraniu pojawił się Michał Kędzierski. W grze rywali dominowała konsekwencja. Podczas drugiej przerwy technicznej nadal mieli cztery punkty nadwyżki. Kolejne zmiany w składzie nie odwróciły spadkowego trendu. Wprost przeciwnie kryzys się pogłębił i Polacy przegrali do 15.

Na otwarciu seta trzeciego Polacy jeszcze byli przygnębieni wysoką przegraną w poprzedniej odsłonie. Pozwolili rywalom uciec na trzy punkty (2:5). Od początku tej partii na ponownie na boisku był Adrian Buchowski i Grzegorz Pająk, którzy sukcesywnie uspokajali grę polskiego zespołu. Wreszcie po asie serwisowym Dawida Dryi biało-czerwoni wyszli na prowadzenie (12:11). Dalej była walka punkt za punkt, aż po długiej wymianie na dwupunktowe prowadzenie wyszli rywale (21:19). Moment uzyskania tej przewagi był bardzo niebezpieczny a niebezpieczeństwo pogłębione zostało skutecznym blokiem Austriaków na Michale Filipie. Potem były już tylko wielkie emocje kiedy od stanu 21:24, doszło do wyrównania, aż wreszcie do pierwszej piłki setowej dla Polski przy stanie 26:25. To była zasługa Bartłomieja Grzechnika a bardziej jego sprytnej zagrywki. To jednak koniec pomyślnych wieści w tym secie. Kolejne skuteczne akcje należały do Austriaków, którzy wygrali do 26.

Partia czwarta początkowo wyrównana, ale w polskiej ekipie narastała chęć szybkiego rewanżu za nikłą porażkę w poprzedniej odsłonie. Mecz nabrał rumieńców. Polacy uzyskali nawet cztery punkty przewagi (11:7), ale Austriacy walczyli dzielnie. Tyle tylko, że nasi siatkarze poprawili się w ataku a do tego dołożyli wielką skuteczność w bloku. Niemal pełny oddech Polacy mogli złapać podczas drugiej pauzy technicznej, przy prowadzeniu 16:11. Dalej biało-czerwoni skupili się na strzeżeniu wywalczonego zapasu. Rywale nie byli już w stanie odwrócić losów rywalizacji w tym secie. Polska zwyciężyła do 18.

Jak przystało na pojedynki lidera z wiceliderem o końcowym rozstrzygnięciu miał zadecydować tie break. Początek pomyślny dla biało-czerwonych siatkarzy – prowadzenie 3:1 a potem na krótko (3:3) inicjatywa przeszła na stronę Austriaków. Fortuna znowu się odwróciła i po kapitalnej, choć może i trochę intuicyjnej grze Polaków w obronie przy zmianie stron ekipa Andrzeja Kowala prowadziła 8:5. Mylne było wrażenie, że rywale spasują. Nawet przegrywając 7:11, jeszcze straszyli zmniejszając straty o kolejne dwa oczka. Polacy byli jednak w przekroju całego spotkania, ba dwumeczu zespołem lepszym od ambitnych rywali i seta prawdy wygrali do 12.

Polacy pozostają liderami grupy. W następny weekend wyjazd do Estonii.


Polska - Austria 3:2 (25:22, 15:25, 26:28,25:18,15:12)

Polska: Dawid Dryja, Jan Nowakowski, Grzegorz Pająk, Michał Filip, Adrian Buchowski, Bartosz Bednorz, Damian Wojtaszek (i) oraz Wojciech Włodarczyk, Michał Kędzierski, Wojciech Ferens, Bartłomiej Grzechnik.

Austria: Peter Wohlfahrstatter, Thomas Trothmann, Lorenz Koraimenn, Alexander Berger, Maximilian Thaller, Clemens Unterberger, Florian Georg Ringseis (l) – Paul Buchegger, Alexander Tusch, Philipp Kroiss, David Michel.

jb, Polsat Sport, pzps.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze