Marian Kmita: Jeśli martwi nas czwarte miejsce, to znaczy, że jest świetnie

Siatkówka

Mamy zupełnie nową drużynę w stosunku do tej, która zdobyła mistrzostwo świata. Nie ma Pawła Zagumnego, Michała Winiarskiego, Mariusza Wlazłego i Stephane Antiga musi mieć troszkę czasu. Skoro zagrał w Rio de Janeiro i walczył o medale, to znaczy, że droga, którą obrał jest dobra - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" Dyrektor ds sportu Telewizji Polsat.

Marian Kmita odniósł się do czwartego miejsca, które reprezentacja Polski pod wodzą Stephane'a Antigi zajęła w Lidze Światowej czwarte miejsce. Czy jest się czym martwić, skoro Polska to aktualny mistrz świata?

 

Przypominają mi się lata 70. Wracał Kazimierz Górski z igrzysk olimpijskich w Montrealu ze srebrem i to była klęska. Wracał Jacek Gmoch w 1978 roku z mistrzostw świata z piątym miejscem i to też była klęska. Jeśli my się martwimy, że zajmujemy czwarte miejsce w Lidze Światowej, to znaczy, że z siatkówką jest świetnie. Jesteśmy w drodze, która trwa w przypadku siatkówki 20 lat. Od 2003 roku polska siatkówka zdobyła 11 medali w zawodach seniorskich. To jest najlepsza charakterystyka kondycji polskiej siatkówki.

Trzeba wziąć też poprawkę na sytuację kadrową, w jakiej po mistrzostwach świata znalazła się reprezentacja Polski. Odeszło wielu doświadczonych zawodników, a następcy gwiazd potrzebują jeszcze czasu, żeby się ze sobą zgrali i byli w stanie udźwignąć ciążącą na nich presję. Poza tym, to nie Liga Światowa była najważniejszą imprezą tego roku dla reprezentacji mężczyzn.


Mamy zupełnie nową drużynę w stosunku do tej, która zdobyła mistrzostwo świata. Nie ma Pawła Zagumnego, Michała Winiarskiego, Mariusza Wlazłego i Stephane Antiga musi mieć troszkę czasu. Skoro zagrał w Rio de Janeiro i walczył o medale, to znaczy, że droga, którą obrał jest dobra. Naszym celem jest to, żeby drużyna zakwalifikowała się do igrzysk olimpijskich i tam zagrała dobrze. Środkiem do tego jest udział w Pucharze Świata, który będzie rozgrywany we wrześniu. Liga Światowa, chociaż to jest bardzo prestiżowa impreza, była ledwie etapem w budowie drużyny.


Można się też cieszyć z innych powodów. Polska siatkówka wyznacza trendy pokazywania tej dyscypliny i uczą się od nas nawet najwięksi.


W Polsce siatkówka jest grą numer dwa i cała otoczka widowiska, związana z tym sportem, jest unikalna. Brazylijczycy próbowali nieudolnie naśladować to, co u nas jest standardem. Widowisko dookoła meczów było poniżej standardów, które my wyznaczamy. Świetnie był ten turniej realizowany. Trzeba przyznać, że Brazylijczycy ćwiczą przed igrzyskami olimpijskimi. Kiedy steady cam rusza wśród kibiców i pokazuje dynamiczne zdjęcia, to jest coś nowego. To uatrakcyjnia przekaz telewizyjny.

 

Siatkówka jest cały czas na wysokiej fali, a kibice nie mają dość oglądania meczów na najwższym, światowym poziomie. Co w takim razie czeka jeszcze kibiców w 2015 roku? Transmisji i emocji nie zabraknie: będzie można zobaczyć jeszcze wiele meczów reprezentacji, a potem PlusLigi, OrlenLigi i europejskich pucharów.


Pokażemy mnóstwo siatkówki. Możemy zrobić kanał 24-godzinny o siatkówce i on też będzie miał swoich widzów. W tym roku śledzimy każdy ruch naszych reprezentacji. Za chwilę zaczyna się Puchar Świata kobiet. We wrześniu mamy najważniejszą nominalnie imprezę, czyli Puchar Świata mężczyzn, a kiedy drużyna wróci z Japonii, to zaraz, w połowie października zagrają w mistrzostwach Europy. Mistrzostwa Europy 2017 w Polsce to jest szczególna perełka. Mamy nadzieję, że będzie to porównywalne święto do tego, co się działo w czasie mundialu.

Redakcja, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze