Robinsonada? Nie w Sosnowcu… Klops Gąsińskiego
To miał być efektowny lot zakończony nie mniej efektowną interwencją, a wyszedł… klops. Szymon Gąsiński nie popisał się przy strzale Maksymiliana Rogalskiego, dzięki czemu Wisła Płock wyszła na prowadzenie w Sosnowcu.
Zagłębie może być dalekie od stwierdzenia, że z marszu weszło w nowy sezon 1 ligi. Maksymilian Rogalski po sześciu latach nieobecności w Wiśle Płock wyprowadził swój zespół na prowadzenie, jednak spory udział przy golu miał też… bramkarz gospodarzy. Strzał Rogalskiego co prawda był dość mocny, jednak obrona tego typu uderzeń powinna widnieć w elementarzu każdego golkipera. Miała być robinsonada, wyszedł klops…
Zobacz bramkę Rogalskiego w załączonym materiale wideo!
Komentarze