Mocne wejście Stępińskiego. Ruch wygrywa w Kielcach

Piłka nożna
Mocne wejście Stępińskiego. Ruch wygrywa w Kielcach
fot. Cyfrasport

Korona Kielce przegrała z Ruchem Chorzów 1:2 w ostatnim meczu 3. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Dla gospodarzy honorową bramkę zdobył Paweł Sobolewski. Zwycięstwo podopiecznym Waldemara Fornalika zapewnili napastnicy: Eduards Višņakovs i ostatni nabytek Niebieskich – Mariusz Stępiński.

Mecz dobrze rozpoczęli zawodnicy Korony. Już w ósmej minucie cieszyli się z prowadzenia po bramce Pawła Sobolewskiego, który strzałem z dystansu pokonał Mausa Putnockiego. W drugim kwadransie spotkania uaktywnili się jednak goście, sprowadzając żółto-czerwonych na długie minuty do defensywy. W 21. minucie okazję do zdobycia drugiej bramki zmarnował Michał Przybyła, który przekonany o tym, że jest na spalonej pozycji zawahał się i nie doszedł do piłki.

 

W 34. minucie wyrównali Chorzowianie, po błędach kielczan na czystą pozycję wyszedł Eduards Visniakovs, który pewnym uderzeniem na dalszy słupek pozostawił Trelę bez szans. Do końca drugiej połowy gra na stadionie przy Ściegiennego była dość wyrównana, choć częściej przy piłce utrzymywali się gospodarze.

 

W ostatniej minucie przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, bliski zdobycia bramki był Przybyła, przeszkodził mu jednak w polu karnym Rafał Grodzicki. Część kibiców uznała, że zrobił to nieprzepisowo i sędzia powinien podyktować rzut karny dla gospodarzy, jednak arbiter nie dopatrzył się faulu.

 

Zaraz po przerwie ponad osiem tysięcy kibiców obserwowało dużo słabsze widowisko niż przed zamianą stron. Dopiero po 60. minucie nieco przyśpieszyli kielczanie, ale w ich grze brakowało dokładności. Dobrze w bramce prezentował się także Matus Putnocky, który kilka razy popisywał się doskonałymi interwencjami, broniąc Ruch przed utratą bramki. Na swoją okazję cierpliwie czekali goście. W 80. minucie wyszli na prowadzenie po golu Mariusza Stępińskiego, który na boisku zameldował się zaledwie dziesięć minut wcześniej. Dobrze przejął podanie Grodzickiego i pewnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Gol jednak dyskusyjny, bo z pozycji trybuny prasowej wiele wskazywało na to, że zdobywca bramki był na spalonym.

 

Wyjście na prowadzenie dodało skrzydeł zawodnikom z Górnego Śląska, którzy w ostatnich minutach mocno przyśpieszyli, z kolei gospodarze popełniali coraz więcej błędów głównie w defensywie oddalając szanse na uratowanie w Kielcach choćby punktu. Niemoc Korony potwierdził w 89. minucie Przemysław Trytko, który mimo wymarzonej sytuacji na wyrównanie skierował piłkę nad poprzeczką. Ostatecznie po dwóch zwycięskich kolejkach żółto-czerwoni zostali zatrzymani u siebie, pozostając z sześcioma punktami na koncie.


KORONA Kielce - RUCH Chorzów 1:2 (1:1)

 

Bramki: Sobolewski (8) - Visniakovs (34), Stępiński (80). Sędzia: Frankowski. Widzów: 8 251.

 

Żółta kartka: Michał Koj, Eduards Visniakovs, Patryk Lipski.

seb, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze