Wrona: Udowodnię, że warto na mnie stawiać w kadrze... A Legię kocham

Siatkówka

Andrzej Wrona po decyzji Stephane'a Antigi, który nie powołał go na Puchar Świata, postanowił poprawić sobie humor wyprawą na stadion Legii. Tylko z nami zgodził się porozmawiać o swojej miłości do warszawskiego klubu i decyzji selekcjonera.

Andrzeja Wronę spotkaliśmy na meczu Legii Warszawa z Wisłą Kraków. Ubrany w najnowszy legijny strój meczowy opowiedział nam najpierw o swojej miłości do warszawskiego klubu i o tym, jak sobie z tym radzi w Bełchatowie, gdzie... Legii raczej nie kibicują.

 

Łukasz Majchrzyk: Sceneria nietypowa do rozmowy z Andrzejem Wroną, ale Ty mówisz: "Legia i ja to para od bardzo dawna"

Andrzej Wrona: Nie jestem pierwszy raz na meczu. Jak tylko jestem w Warszawie i akurat jest jakiś mecz, to staram się być. Grałem kiedyś w Legii, w drugiej lidze, jeszcze jako nastolatek, więc to przywiązanie do miasta i do klubu jest od zawsze. Stąd też ta koszulka i moja obecność tutaj (śmiech).


To, że masz na sobie nowy strój meczowy Legii świadczy, że nie jesteś kibicem od święta.


Muszę się przyznać, że to jest prezent od Legii. Jest mi bardzo miło, że już drugi rok z rzędu taki miły prezent dostaje. To jest fajny gest dla kogoś, kto od dziecka kibicuje Legii.

 

Oczywiście, opowiedział też o decyzji Stephane'a Antigi, który nie zabiera go na Puchar Świata. Andrzej Wrona raczej nie był zaskoczony decyzją selekcjonera...


Ostatnie decyzje Stephane'a Antigi dla Ciebie były chyba trochę bolesne… Zaskakujące też?

Bolesne? Taki jest sport. Ktoś musiał odpaść, padło na mnie. To nie była wyliczanka, ale kilka miesięcy przygotowań, obserwacji na treningach. Wypadłem najgorzej z piątki. Mi pozostaje to zaakceptować, ale będzie to dla mnie zastrzyk motywacji na następny rok. Będę miał trochę więcej czasu, żeby się spokojnie przygotować w klubie, podciągnąć swoje niedociągnięcia fizyczne i techniczne. Mam nadzieję, że udowodnię trenerom, że warto na mnie stawiać i będę walczył, żeby pojechać na igrzyska. Wierzę, że ta ekipa, która pojedzie na Puchar Świata, wywalczy ten awans. Solidnie na to pracowaliśmy. Chłopaki są bardzo zmotywowani i mają przed oczami cel: zwycięstwo lub drugie miejsce w Pucharze Świata. Będę trzymał kciuki za chłopaków, tylko to mi teraz niestety, pozostało.

Cała rozmowa z Andrzejem Wroną w załączonym materiale wideo.

Łukasz Majchrzyk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze