Małgorzata Glinka-Mogentale: Nie chcę znów zakładać trampek
Każdy sportowiec stawia sobie jakieś cele. Zawsze mogłoby być więcej, zawsze mogłoby być lepiej, ale wydaje mi się, że nie mogę narzekać na swoją karierę. Jeszcze do wczoraj miałam propozycje. Nie kończę kariery dlatego, że nie daję rady, czy ktoś mnie nie chce, tylko dlatego, że postawiłam na inne cele - mówi w rozmowie z Polsatsport.pl Małgorzata Glinka-Mogentale.
Adrian Janiuk: Odchodzi legenda - tak trzeba skwitować zakończenie kariery przez Małgorzatę Glinkę. Pani Małgosiu, zaszokowała Pani całą Polskę. Skąd taka decyzja?
Małgorzata Glinka-Mogentale: Nie wiem skąd. Wiadomo, że czasem trzeba podejmować takie życiowe decyzje. Wydaje mi się, że jest to odpowiedni moment na dłuższy odpoczynek, więc zdecydowałam się nie przedłużać umowy z Grupą Azoty. I tyle.
Zdradzi nam Pani swoje najbliższe plany? Planuje Pani na dłużej zostać w Warszawie? Słyszeliśmy, że wybudowała tu Pani dom.
Tak, jak na razie powrót do Warszawy, mam tu parę spraw do zorganizowania, moje dziecko idzie teraz do szkoły. Mam kilka rzeczy do nadrobienia. Ja się z nikim nie żegnam, wręcz przeciwnie, mam nadzieję, że teraz będę miała więcej czasu dla kibiców, dla wszystkich, bo grając miałam bardzo mało czasu.
Zdobyła Pani w swej karierze wiele trofeów. Do niedawna brakowało Pani do kolekcji mistrzostwa Polski, które udało się zdobyć - i to dwukrotnie - w barwach Chemika Police. Czy w tym momencie czuje się Pani już w stu procentach spełniona pod względem sportowym?
Tak czuję się spełniona. Ale czy do końca? Każdy sportowiec stawia sobie jakieś cele. Zawsze mogłoby być więcej, zawsze mogłoby być lepiej, ale wydaje mi się, że nie mogę narzekać na swoją karierę, jestem usatysfakcjonowana i zadowolona, że zakończyłam karierę w zdrowiu. Jeszcze do wczoraj miałam propozycje, więc nie kończę kariery dladego, że nie daję rady, czy ktoś mnie nie chce, tylko dlatego, że postawiłam na inne cele.
Czyli rozumiem, że jest to ostateczna decyzja? Nikt i nic nie skłoni Pani do powrotu na parkiet w charakterze zawodniczki?
Nigdy nie mów nigdy. Ale gdybym miała wrócić, by pomóc w jakiś sposób to tylko do Chemika i Grupy Azoty.
Planuje Pani karierę trenerską, może szkolenie młodzieży?
Chciałabym mieć kontakt z siatkówką, bo to jest moja miłość. Ale trener? To bardzo ciężka funkcja. Nie chcę znów zakładać trampek i rozbić to samo, w tym samym miejscu. Wolałabym coś innego. Moim marzeniem jest założenie szkoły, z której wyjdą kolejne talenty.

Komentarze