Pindera: Już dawno nie było tak dobrze. A w związku chyba nikt w to nie wierzył...

Sporty walki
Pindera: Już dawno nie było tak dobrze. A w związku chyba nikt w to nie wierzył...
fot. Paulina Olszak / Cyfrasport
Tomasz Jabłoński ma realne szanse na złoto...

Polscy pięściarze po 22 latach znów w finałach mistrzostw Europy. Tomasz Jabłoński (75 kg) oraz Igor Jakubowski (91 kg) wygrali swoje półfinałowe pojedynki w bułgarskim Samokowie i przypomnieli dobre, choć trochę już zapomniane czasy polskiego boksu olimpijskiego.

Jabłoński (SAKO Gdańsk) w sobotnie popołudnie zmierzy się z Rosjaninem Piotrem Chamukowem, a Jakubowski odda walkower jego rodakowi, Jewgienijowi Tiszczence. Polak walczył z niedoleczonym urazem łokcia (operowanym w tym roku) od początku mistrzostw, ale w półfinałowym pojedynku z Łotyszem Nikołajsem Grisunisem kontuzja się pogłębiła i o występie w finale Jakubowski musi zapomnieć.

Szkoda, bo gdyby obaj nasi pięściarze wygrali i zdobyli dwa złote medale, to wspomnieniami musielibyśmy wrócić aż do 1977 roku, do ME w Halle. Wtedy Polacy trzykrotnie stawali na najwyższym stopniu podium: Henryk Średnicki (48 kg), Leszek Błażyński (51 kg) i Bogdan Gajda (63,5 kg).

W tej sytuacji zapachnie więc ...Bursą. Czyżby złoto i srebro? Nie można wykluczyć, że tak właśnie się stanie, tym bardziej, że rywal Jabłońskiego jest mocno pokiereszowany i kto wie, może on też, tak jak Jakubowski, nie przystąpi do finału.

Wtedy byłoby tak, jak w Turcji, w 1993 roku, gdzie Jacek Bielski (60 kg) zdobył złoty medal wygrywając z Czechosłowakiem Tibore Rafaelem, a Robert Ciba (54 kg) medal srebrny. Ciba przegrał ze znakomitym Rosjaninem Raimkułem Małachbekowem, ale pokazał wielki talent i możliwości. W 1995 roku z tym samym rywalem zmierzył się w finale mistrzostw świata w Berlinie i znów przegrał, podobnie jak Tomasz Borowski z Kubańczykiem Arielem Hernandezem w wadze średniej (75 kg).

Później sukcesy trafiały się już sporadycznie. W 2003 r w Bangkoku Aleksy Kuziemski stanął na najniższym stopniu podium mistrzostw świata (81 kg), w 2004 r w Puli Polacy wywalczyli trzy brązowe medale mistrzostw Europy (Andrzej Rżany 48 kg, Andrzej Liczik 54 kg, Kuziemski 81 kg). Kolejne mistrzostwa były już smutniejsze od poprzednich, jeśli nie liczyć brązowego medalu Marcina Łęgowskiego podczas ME - 2008 w Liverpoolu (64 kg).

Tym bardziej więc trzeba cieszyć się z medali zdobytych w Samokowie. Widać jednak nikt w Polskim Związku Bokserskim chyba ich nie oczekiwał, bo drugi trener Ludwik Buczyński wrócił z Samokowa do Polski już w sobotę, przed walkami półfinałowymi, by stąd wyruszyć na Węgry, na młodzieżowe mistrzostwa Europy pań. W tej sytuacji trener Zbigniew Raubo musiał sobie radzić sam. A przecież z Sofii do Budapesztu byłoby bliżej i nikt by na tym nie ucierpiał. Wystarczyło tylko pomyśleć...

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze