Wisła Kraków górą w meczu przyjaźni. Moskal może spać spokojnie

Konfrontacje Wisły Kraków i Śląska Wrocław zawsze reklamuje się jako mecze przyjaźni. Chociaż tego dnia pierwsze i ostatnie słowo należało do wrocławian, to ostatecznie więcej powodów do radości mieli krakowianie. - Chcielibyśmy w końcu zdobyć komplet oczek i poprawić sobie humory - mówił wcześniej Rafał Boguski.

 

Koncert bramkarzy i remis Podbeskidzia z Lechią

 

Dwa gole dla gospodarzy strzelił Paweł Brożek. Były reprezentant Polski czekał na kolejne trafienie w lidze od 9 maja, czyli 955 minut! Ostatni raz wpisał się na listę strzelców w meczu z Górnikiem Zabrze (4:1) w 31. kolejce poprzedniego sezonu. Mariusz Pawełek skapitulował jeszcze po uderzenieach Boguskiego i Wilde-Donalda Guerriera, który sprawiał ogromne problemy obrońcom.

 

Jeśli chodzi o wrocławian, to pierwszy gol padł w nietypowych okolicznościach. Tom Hateley uderzył z rzutu wolnego, piłka odbiła się najpierw od słupka, później od pleców Radosława Cierzniaka i wpadła do siatki... To właśnie golkiperowi zapisano to trafienie. Autorem kolejnej bramki był Jacek Kiełb. 27-latek wykorzystał fatalny błąd Richarda Guzmicsa, który posłał piłkę wprost pod jego nogi, po czym strzałem z około 20 metrów nie dał szans Cierzniakowi.

 

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 4:2 (2:1)

 

Bramki: Brożek 29, 87, Boguski 45, Guerrier 58 - Cierzniak 18 (s), Kiełb 67

 

Wisła: Radosław Cierzniak - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Łukasz Burliga - Rafał Boguski (83. Tomasz Cywka), Krzysztof Mączyński, Alan Uryga, Maciej Jankowski (77. Denis Popović), Wilde-Donald Guerrier - Paweł Brożek (90. Rafael Crivellaro)

 

Śląsk: Mariusz Pawełek - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Adam Kokoszka, Dudu Paraíba (26. Paweł Zieliński) - Flavio Paixao, Tomasz Hołota, Tom Hateley, Krzysztof Danielewicz (78. Krzysztof Ostrowski), Robert Pich - Kamil Biliński (46. Jacek Kiełb)

 

Żółte kartki: Guerrier, Guzmics - Zieliński, Pawelec