Lato kontra szef niemieckiej federacji. Kto będzie prorokiem?

Do niecodziennego spotkania doszło we Frankfurcie, gdzie Grzegorz Lato i Roman Kołtoń natknęli się na prezesa DFB Wolfganga Niersbacha. Okazało się, że szef niemieckiej federacji postanowił zainterweniować, kiedy zobaczył, że król strzelców MŚ 1974 dopisał na plakacie reklamowym wynik meczu Niemcy – Polska…
Na kilkanaście dni przed meczem Polski z Niemcami we Frankfurcie Roman Kołtoń razem z Grzegorzem Lato, legendą reprezentacji Polski i medalistą niemieckich mistrzostw świata z 1974 roku odwiedził siedzibę niemieckiej federacji. - Chciałbym, żebyś wpisał nam tutaj wynik. Jaki będzie Twoim zdaniem? – zapytał Latę dziennikarz Polsatu Sport wręczając królowi strzelców Mundialu czarny flamaster. Po krótkim namyśle („Mogę? A oni nie będą mieli nic na przeciwko?”) były prezes PZPN na białej koszulce Bastianana Schweinsteigera, który na plakacie reklamował wrześniowe starcie, zanotował przewidywany rezultat – 1:1. Obok złożył także autograf.
Kołtoń w piwnicy Matysika. Legendarne koszulki i olimpijski „orełek”
Niemcy zareagowali z prędkością światła. Zainterweniowała jednak nie ochrona, a… prezes Wolfgang Niersbach! Szef DFB, czyli Deutscher Fußball-Bund, najpierw zagwarantował gościom z Polski, że tym razem Frankfurt przywita naszą reprezentację słoneczną pogodą, a nie deszczem, a później zabrał Lacie flamaster i przemalował „jedynkę” po stronie Niemiec na trójkę! A kiedy Lato również chciał na plakacie coś dopisać, Niersbach… uciekł razem z mazakiem…
Zobacz, jak przebiegło spotkanie Grzegorza Laty i Romana Kołtonia z prezesem DFB Wolfgangiem Niersbachem.
Komentarze