Lewis Hamilton dla Polsatsport.pl: Kiedyś zmierzę się z... Valentino Rossim!

Moto
Lewis Hamilton dla Polsatsport.pl: Kiedyś zmierzę się z... Valentino Rossim!
fot. PAP

Po imponującym zwycięstwie w Belgii Lewis Hamilton nie miał czasu na odpoczynek. Już następnego dnia był w podlondyńskim Brooklands. W znajdującym się tam Mercedes-Benz World mistrz świata spotkał się z kibicami i zabrał kilku z nich na pobliski tor. Prócz zabawy za kierownicą, Hamilton znalazł czas dla czytelników Polsatsport.pl. Oto zapis naszej rozmowy Brytyjczykiem.

Krystian Sobierajski: Miałeś wspaniałe ostatnie dni na torze Spa. Patrząc z boku możnaby pomyśleć, że to był łatwy dla ciebie weekend, ale z pewnością to nie był spacerek. Jak z twojej perspektywy wyglądał ten wyścig?


Lewis Hamilton: Miło było powrócić do pracy po wakacjach. Bolid był doskonale przygotowany. Zespół spisywał się fantastycznie przez cały weekend. Auto było zbalansowane bardzo dobrze i miałem prawdziwą przyjemność z prowadzenia go. Kwalifikacje były dla mnie doskonałe. Wyścig jak zawsze wymagający, ale mogłem kontrolować sytuację i robić to co konieczne, by utrzymać sie na czele.

 

Bottas i Massa nadal w Williamsie 

Grzegorz Jędrzejewski: Czy nie martwiłeś się, że coś może stać się z oponami, po tym jak eksplodowała guma Nico Rosberga w piątek oraz po tym jak przytrafiła się podobna awaria Sebastianowi Vettelowi w wyścigu?

Na szczęście nie miałem żadnych kłopotów z oponami. Dwa czy trzy okrążenia przed metą dowiedziałem się, że Sebastianowi wybuchła opona i dlatego zdecydowałem się zwolnić i nie obciążać ogumienia, szczególnie na szybkich zakrętach. Jednak wiem też, że Vettel przekroczył próg żywotności opon. W tych warunkach eksplozja opony jest raczej spodziewana. 

KS: W Belgii miałeś też doskonały start, a przecież procedura startowa się zmieniła. Czy i jak pracowaliście, by uniknąć kłopotów ze startem jakie miały miejsce na Silverstone czy Hungaroring?

Szczerze mówiąc nie pracowaliśmy nad tym jakoś specjalnie, bo nie da się uniknąć pewnych spraw. Czasami temperatura sprzęgła jest zbyt wysoka, czasami zbyt niska. Ten czynnik zmienia sposób działania sprzęgła, a nie ma możliwości, by dowiedzieć się, gdy już jestem na torze, o temperaturze. Czasami jest dobrze, ale czasami bywa gorzej. My staramy się konsekwentnie działać według określonego planu. Nowa procedura startowa jest niby odmienna, ale rezultat podobny. Wciąż i tak kluczową rolę odgrywa temperatura sprzęgła

GJ: Masz 10 pierwszych pól startowych w 11 wyścigach. Rok temu nie było takiej dominacji w sesjach kwalifikacyjnych, a i wyścigi nie zawsze toczyły się po twojej myśli. Czy w okresie przygotowań zwracałeś jakąś specjalną uwagę inżynierom na ten czynnik, starałeś się to poprawić?

Nie, to są sprawy, z którymi musiałem poradzić sobie sam. Inżynierowie mają swoje  obowiązki. Ja musiałem popracować nad koncentracją w kwalifikacjach. To jest kluczowy czynnik w czasówce. To żadna nowość, o wyniku kwalifikacji decydują niuanse. Jeżdżę zawodowo od 22 lat, także wiem jak radzić sobie w takich sytuacjach. 

KS: Jak dobry jest twój bolid? W kilku wywiadach powiedziałeś, że to jeden z najlepszych jakich miałeś. 

Nie, ten jest najlepszy. Rok temu był najlepszy, ale ten go przebija. 

KS: Jak w takim razie z ustawieniami? Wspominałeś, że trudnościach z ustawieniem tego auta, że trudno znaleźć optymalny set up.

Bolid Formuły 1 nigdy nie jest łatwo dobrze ustawić. Nie chodzi tylko o tegoroczny bolid, każdy był i jest trudny w ustawieniu. Nawet Bolid Formuły 3 czy GP2 nie jest prosty by znaleźć optymalny set up. Naturalnie w F1 paleta zmian jest znacznie szersza, a czasu na znalezienie właściwej drogi mniej. Musisz polegać na inżynierach, by mieć dobrą bazę ustawień w piątek rano. Od tego momentu chodzi o to by nie szarżować, tylko konsekwentnie poprawiać to co się zaczęło.

GJ: Rok temu sezon był ciągiem wzlotów i upadków. Problemy z samochodem, intensywna walka z Nico Rosbergiem. Czy myślałeś nad zmianą podejścia do tegorocznej rywalizacji? 

Nie musiałem zmieniać swojego podejścia. Chciałem zdobyć tytuł i wszystko przez co przeszedłem rok temu zaowocowało wygraniem mistrzostw. Jedynie wyniki kwalifikacji w poprzednim sezonie wymagały mojej większej uwagi. Chciałem poprawić swoje wyniki i to się udało. Niemniej jeżdżę tak samo twardo i szybko jak rok temu. Nasza walka z Nico jest tak samo intensywna jak rok temu, tylko bez napięć, które rok temu nam towarzyszyły. 
 
KS: Niektórzy kierowcy szukają wyzwań poza torem, jak Jenson Button przykładowo, który uprawia triathlon. W taki sposób starają się rozładować napięcie związane z ogromną presją w Formule 1. Gdzie jest twój wentyl bezpieczeństwa, jak ty wyciszasz się po ciężkim okresie?

Trenuję i staram się miło spędzać czas pomiędzy treningami. Nie szukam ucieczki, bo to co robię jest moją pracą. Spędzam dużo czasu z przyjaciółmi i kocham tworzyć muzykę i to jest moja odskocznia...

KS: Muzyka jest twoją ucieczką...

W pewnym sensie tak. Gdy jestem w studiu nie ma fanów, telewizji, wywiadów. Rzadko odbieram telefon. Jestem ja i muzyka.

GJ: Valentino Rossi i Jorge Lorenzo zaoferowali ci jazdę na motocyklu MotoGP. Kiedy zamierzasz wsiąść na motocykl? A może odwiedzisz Rossiego na jego ranczo, zaprosił Cię na przejażdżkę motocyklem dirt trackowym. 

Tak, pewnego dnia to zrobię. Kontaktowałem się z nim w tej sprawie. Chciałbym przejechać się jego motocyklem MotoGP. Wsiadłbym już dziś, gdybym mógł. Kocham jazdę na motocyklach. W którymś momencie, może nawet po sezonie odwiedzę go. Motocross uprawiam i tak, także z pewnością pojadę do niego i zobaczę czy dotrzymam mu kroku. 

JG: Czyli nie masz klauzuli w kontrakcie zakazującej Ci jazdy na motocyklu krosowym? Niektórym zawodnikom MotoGP zakazano tego typu jazdy.

Nie, nie mam, ale to są sprawy poufne, także...



KS: Z zewnątrz Twoje życie wydaje się bajką. Pasja Formuły 1, sława, kibice, szybkie samochody. Co musiałeś poświecić i co poświęcasz nawet dziś, by być w miejscu, w którym jesteś?

W drodze do Formuły 1 poświęciłem wiele, nie tylko ja, lecz też moja rodzina. Mój ojciec w pewnym momencie pracował w czterech miejscach, bo nie mieliśmy pieniędzy. Musiał to robić, bym mógł dalej jeździć kartingu. Ścigałem się z dziećmi bogatych rodziców, Nico był jednym z nich. Nawet wcześniej, gdy miałem 10 lat rywalizowałem z zamożnymi rywalami, kiedy byłem tylko ja, Tata i nasz mechanik. Dzieci w moim wieku bawiły się, chodziły na imprezy w weekend, ale ja nie mogłem, bo akurat wtedy się ścigałem. Każdy kto angażuję się całkowicie w jakiś projekt musi coś poświęcić. Jednak ja niczego nie żałuję, bo żyje w spełnionych marzeniach i spełniam marzenia jeszcze kilku osób. Co poświęcam dziś? Cały czas muszę podejmować ważne decyzje, jak wykorzystać swój czas. W tym wszystkim staram się tym cieszyć. Jestem w sytuacji kiedy mogę znaleźć balans w życiu. Mówią, że nie możesz mieć ciastka i zjeść ciastka. Ja staram się mieć to ciastko i trochę z niego skubnąć. Staram się cieszyć życiem lecz dbać też o właściwy trening. Mentalnie być przygotowanym i ścigać się najlepiej w karierze. Do tej pory ta formuła działa doskonale.

GJ: Ściganie jest twoją pasją, to pewne. Niektórzy kierowcy kolekcjonują jeszcze gadżety z tym związane jak samochody, motocykle? Masz żyłkę kolekcjonera?

Tak, szaleję za autami, obecnie intrygują mnie motocykle, albo raczej jazda nimi. Z pewnością bardziej fascynuje mnie kupowanie aut. Od dawna żyję tym. Gdy znajdę samochód, który mi się podoba stawiam sobie cel. Na zasadzie, jak wygrasz trzy wyścigi możesz go kupić... i tak to działa. 

GJ: Fernando ma sporą kolekcję aut. Ma klauzulę w kontrakcie, że może co roku zabrać jeden ze swoich bolidów. Masz w kolekcji bolidy Formuły 1?

Nie, to nigdy jakoś mnie nie intrygowało i nie chciałem mieć bolidu. Fernando ma tegoroczny bolid, Sebastian chyba także. Ja wolę mieć samochody, które mogę prowadzić po drogach. Taki bolid to tylko zajmuje miejsce w garażu. Jak już miałbym taki bolid, trzymałbym go już na zawsze, a to byłaby strata przestrzeni. Jednak jeśli pewnego dnia zapragnę mieć swój bolid dla muzeum czy czegoś podobnego, to wiem, że zespół udostępni mi eksponat.

GJ: A jakie motocykle masz w swojej kolekcji?

Augusta F4, Ducati, Motocykl Lotusa, Triumpha...i to tyle

KS: Wracając do F1. Kolejnym przystankiem jest Grand Prix Włoch i tor Monza. Rok temu to był szczęśliwy tor dla Ciebie. Jak opiszesz tę eliminację?


Monza jest niesamowita! Ktoś kiedyś powiedział, że Anglia jest sercem sportów motorowych, a ja sądzę, że dzieli to serce z Włochami. Widać i czuć niesamowite wsparcie dla Ferrari, ale też dla całego sportu. Jadąc tam mamy wspaniały, owiany legendą tor, cudownych kibiców, a i pogoda tam jest zazwyczaj świetna. Jeszcze dodam, że uwielbiam włoskie jedzenie. Także zawsze cieszę się z Grand Prix Włoch. Po pierwsze z powodu pogody, ale też dlatego, że tor jest fantastyczny do jazdy. 

KS: Niemniej nie jest to najłatwiejsza eliminacja dla kierowców, którzy nie mają na sobie czerwonego kombinezonu Ferrari?

Nie do końca. Na początku mojej kariery miałem ciężkie momenty, bo były napięcia między McLarenem i Ferrari. Jednak odkąd jestem w Mercedesie nigdy nie miałem problemów. Z każdym rokiem mam coraz więcej kibiców. Teraz kiedy jadę na Monzę, choć nie jestem w czerwonym stroju, mogę liczyć na spore grono fanów. 

KS: Przed nami końcówka sezonu na kilku wspaniałych obiektach. Jak widzisz swoją walkę z Nico Rosbergiem, choćby w Brazylii, która była dla Ciebie szczęśliwa. 

Nie powiem, że była szczęśliwa, nie wygrałem tam nigdy...

KS: Wygrałeś tam swój pierwszy tytuł...

Tak to fakt, chociaż zdobyłem go, bo byłem konsekwentny w ciągu sezonu, wygrywałem wyścigi, choć niektóre mi zabrano. Brazylia była tylko ukoronowaniem ciężkiej pracy. Interlagos to trudny tor.  Dziś rano analizowałem czekające nas imprezy - Włochy, Singapur, Japonia, Rosja, USA, Meksyk, Brazylia i Abu Dhabi. Na osiem wyścigów do końca. Rok temu wygrałem sześć z nich. Czuję się mocny i wiem, że mogę wygrać nawet więcej w tym sezonie. Jako zespół mamy potencjał, żeby walczyć o te zwycięstwa. 

KS: Dziekuję i powodzenia!

Dziękuję!

 

Weekend z GP Włoch Formuły 1 w Polsacie Sport!

Krystian Sobierajski, Grzegorz Jędrzejewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze