Piechniczek ocenia Polaków: najlepsi Lewandowski, Rybus i Grosicki

Piłka nożna
Piechniczek ocenia Polaków: najlepsi Lewandowski, Rybus i Grosicki
fot. Cyfrasport

Selekcjoner Antoni Piechniczek nie ma wątpliwości: największymi wygranymi meczu z Niemcami są Maciej Rybus, Kamil Grosicki i Robert Lewandowski. Całkowicie zawiódł natomiast Łukasz Piszczek. Zobacz, jak ocenił reprezentantów Polski trener trzeciej drużyny świata Mundialu z 1982 roku.

Łukasz Fabiański – 3,5 – Miał bardzo dobre momenty: złapał parę wrzutek, wybronił kilka sytuacji. Przy bramkach miał jednak pecha. Na przykład trafienie Goetzego – Łukasz mógł to sięgnąć, gdyby był ustawiony trochę lepiej. W sumie jednak Fabiański grał spokojnie i pewnie.

 

Łukasz Piszczek – 1,5 - Z jego strony boiska zagrożenie było największe. Stamtąd poszły stracone bramki. Widać, że Łukasz nie ma ogrania meczowego, że brakuje mu rozegranych minut. Nawałka nie trafił wystawiając Łukasza od pierwszej minuty… Trzeba było wybrać Olkowskiego.

 

Co za akcja! Co za gol! Polacy „rozklepali” Niemców

 

Kamil Glik – 4 – Był lepszy od Szukały. Wygrywał więcej pojedynków, lepiej grał głową. Widać, że to boiskowy cwaniak. To nie jest tak, że likwidacja zagrożeń pod polem karnym należy tylko do stoperów. Oni mieli dziś ograniczone możliwości, szczególnie przy technicznie grających Niemcach. Dlatego akurat Glika i Szukały nie obarczałbym całą winą za utratę bramek.

 

Łukasz Szukała – 3 - Łukasza widziałem w lepszej formie i tyle. Widać, że chłopak nie ma ogrania, chociaż nadrabiał trochę doświadczeniem. Osobiście dziwiłem się, że Łukasz wyjechał z Europy i chyba miałem rację, bo widać, że na pewno piłkarsko w Arabii Saudyjskiej się nie rozwinął.

 

Maciej Rybus – 4,5 – W defensywie grał bardzo dobrze, w ofensywie był aktywny. Maciej bardzo mi się spodobał i powiem szczerze, że jeśli ktoś będzie chciał go z tej pozycji wyrugować, to będzie miał problem. Rybus udowodnił, że jest kandydatem do gry w pierwszym składzie reprezentacji.

 

Paweł Olkowski – 2,5 - Zagrał lepiej od Piszczka. Nie miał błysków, ale potknięć też nie było. Uważam – chociaż dopiero po meczu – że przeciwko Niemcom powinien wyjść piłkarz z Kolonii… Mądry jednak Polak po szkodzie.

 

Krzysztof Mączyński - 3 - Zagrał poprawnie, ale najsłabiej z trójki środkowych pomocników. Był najmniej widoczny, chociaż odbierał piłki, przerywał akcje. Nie miał natomiast ciągu na bramkę, nie oddawał strzałów. Może jestem zbyt surowy, ale Mączyński mnie dziś nie przekonał.

 

Tomasz Jodłowiec – 3,5 - Mogę powiedzieć, że zagrał lepiej, niż w niejednym meczu Legii. Widać było zaangażowanie, serce, ambicję. To piłkarz nietuzinkowy. Na nim i na Krychowiaku można budować środek tej drużyny.

 

Grzegorz Krychowiak – 4 - Daję mu najwyższą notę, chociażby dlatego, że miał wielki udział przy bramce Lewandowskiego. Nie powiedziałbym, że dziś był piłkarzem klasy światowej, ale Grzegorz to lider tej drużyny przez duże „l”. W środku grał kluczową rolę.

 

Kamil Grosicki – 4,5 - Zaskoczył mnie i to bardzo. Ależ on miał ciąg na bramkę, ależ dryblingi! No i ta asysta… Jestem pełen uznania. Ostatni raz tak dobrze grającego Kamila widziałem na Stadionie Narodowym w meczu z Anglią. Wtedy wykorzystał swoją szansę, teraz również. Brawa dla Grosika.

 

Arkadiusz Milik – 3,5 - Arek miał różne momenty. Po bardzo dobrym początku – szukaniu zagrania z klepki, dobrym przyjęciu, próbach gry kombinacyjnej – miał słabszy okres. Milik nie grał źle, ale i nie dobrze. Zagrał poprawnie. Czekaliśmy na Milika z Warszawy, kiedy pokonaliśmy Niemców, a dziś nawet nie pamiętam, żeby Arek oddał jakiś strzał. Jego atutów nie widzieliśmy.

 

Jakub Błaszczykowski – 2 - Zastanawiałem się przed meczem, czy Kubę wystawić od początku czy nie? W rozmowie z Romanem Kołtoniem sugerowałem nawet, że to byłby dobry pomysł. Ale trener Nawałka dokonał słusznego wyboru. Kuba grał poprawnie. Nic nie zepsuł, ale i nic nie wniósł.

 

Sławomir Peszko - Grał za krótko, aby go oceniać.

 

Robert Lewandowski – 4,5 – Ocena głównie ze względu na piękną bramkę. Nie grało mu się lekko, bo obrońcy go znali, ale dawał radę. Nie ulega kwestii, że dla Niemców stanowił największe zagrożenie. Pilnowano go jak źrenicy oka, ale i tak miał kilka sytuacji. Gdyby w końcówce pierwszej połowy nie strzelał piłki półgórnej, tylko po ziemi albo w powietrze, to byłaby bramka… A Robert uderzył najgorzej, jak tylko mógł. Szkoda! 

Sebastian Staszewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze