Adrian Paluchowski, czyli bohater Zagłębia i... sąsiad Wojciecha Kowalczyka
Adrian Paluchowski został nowym zawodnikiem Zagłębia Sosnowiec i już w pierwszym występie od pierwszej minuty został bohaterem zdobywając gola i notując dwie asysty. "Cieszę się na wykorzystaną szansę, przecież o skład walczę jak wszyscy inni. Nikt nie odda mi miejsca ot tak". Jakie uwagi do Paluchowskiego mógł mieć… Wojciech Kowalczyk?
Konkurencja w ataku Zagłębia Sosnowiec wydaje się duża, więc tak świetny występ na wejście z pewnością pozwoli umocnić pozycję w zespole.
Owszem, dopiero dołączyłem do zespołu, a wiadomo, że żaden z chłopaków nie odda pierwszego składu bez walki. Zamierzam walczyć, trenować i czekać na swoje szanse. A jak się trafią, to je wykorzystywać. Tak jak dzisiaj, bo gol i dwie asysty uznaję za duży sukces.
Młodzi zawodnicy Wdy walczyli dzisiaj ambitnie. To chłopaki z roczników 1997, 1998 i nawet młodsi. Jak wy podchodziliście do tego rywala?
Walczyli na tyle, ile pozwoliły im siły. Dla nich było to wielkie wydarzenie: do niewielkiego klubu przyjeżdża telewizja i silniejszy rywal, można się zaprezentować na większą skalę. Zaskoczyli nas w pierwszej połowie, grali naprawdę dobrze. Na szczęście udało nam się wyjść na prowadzenie jeszcze przed przerwą, a w drugiej połówce już w pełni kontrolować przebieg spotkania.
Podobno jakieś uwagi do pańskiej sylwetki zgłaszał Wojciech Kowalczyk…
Odnośnie sylwetki, pan Wojtek? Dobrze, pójdę pogadać do sąsiada z Bródna...
Zobacz rozmowę z Adrianem Paluchowskim w załączonym materiale wideo.
Komentarze