Perquis dla Polsatsport.pl: Chcę grać w kadrze! Czekam na trenera Nawałkę

Piłka nożna
Perquis dla Polsatsport.pl: Chcę grać w kadrze! Czekam na trenera Nawałkę
fot.Cyfrasport

Damien Perquis, obrońca kanadyjskiego Toronto FC, nie zapomina o reprezentacji Polski. Jak zapewnia, ogląda mecze, śledzi wyniki. - Gra na Euro 2016 to moje marzenie. A jeżeli się nie spełni to… i tak będę kibicował Polsce. Mam tylko jedną małą nadzieję: że nie dojdzie do meczu Polaków z Francuzami – mówi w rozmowie z Polsatsport.pl.

Sebastian Staszewski: W reprezentacji Polski ostatni raz zagrał Pan dawno temu, bo w lutym 2013 roku. Dziś występuje Pan za Oceanem, w Toronto FC, klubie MLS. Ma Pan świadomość, że dla kadry Adama Nawałki Pan nie istnieje?

Damien Perquis: Tak to niestety wygląda… Nie rozumiem tego, bo jestem w dobrej formie, gram w niezłym klubie w lidze, która cały czas się rozwija. Występują tu wielcy piłkarze, jak Pirlo, Lampard czy Gerrard. MLS jest w tej chwili lepsza od wielu rozgrywek europejskich! Tylko żeby się o tym przekonać, trzeba tu przylecieć, obejrzeć kilka spotkań. A niestety nikt ze sztabu szkoleniowego reprezentacji się tu dotychczas nie pofatygował.  

Widocznie jest za daleko. Do pokonania jest prawie 7 tys. kilometrów!

Dobrze, jest daleko, ale przecież w kadrze jest Szukała, który występował w Arabii Saudyjskiej. To też daleko. Inny chłopak grał w Chinach [Krzysztof Mączyński – przyp. red.]. Odległość nie jest więc żadnym argumentem. Przecież dziś mamy telewizję, Internet. MLS można oglądać na całym świecie.

To może mógł Pan zostać w Europie i nie byłoby problemu? W reprezentacji jest w tej chwili nawet piłkarz z Serie B, Thiago Cionek, też obrońca.

Ale w Hiszpanii nie grałem. Cały czas trapiły mnie urazy: udo, ręka, kostka, bez przerwy kłopoty. Miałem problemy z regularnymi występami. Chciałem więc coś zmienić. I trafiłem do miejsca, gdzie jest wysoki poziom, i gdzie codziennie pokazuje ludziom swoje umiejętności. To źle?

Czyli czuje się Pan na siłach, aby grać dla Polski?

Jasne, że tak! Chcę grać w tej drużynie – chcę rywalizować z wielkimi Niemcami, pojechać na Euro do Francji. To marzenie każdego piłkarza. Byłem częścią tej kadry, grałem z nią na polskich mistrzostwach Europy. Identyfikuję się z drużyną. Śledzę wyniki, znam skład. Widziałem mecz z Niemcami. Fakt, że trener mnie nie powołuje i jestem z tego powodu zły nie sprawia, że zapominam o Polsce. Mam polski paszport, czuję się Polakiem.

Ale po polsku nie rozmawiamy…

Bo nie mam z kim w tym języku rozmawiać. Nie mam kontaktu z ludźmi z Polski. Brak mi wprawy. Pewniej czuję się mówiąc po francusku, angielsku…

Może powinien Pan zaprosić do siebie Adama Nawałkę, wysłać mu jakąś wiadomość, zrobić ten pierwszy krok?

Nie wiem czy to coś da… Trener prowadzi kadrę od zwycięstwa do zwycięstwa, a więc jest tym, który ma rację. Ja mogę tylko czekać i trenować, aby być w gotowości. Poza tym jedna rzecz mnie strasznie dziwi. W drużynę narodowej nie ma dziś żadnego piłkarza, który miał inne obywatelstwo… Nie ma mnie, Obraniaka, Polanskiego, Boenischa. Nie dziwi Cię to?

Nie za bardzo. Polanski sam zrezygnował. Obraniak gra z Izraelu, Boenisch siedzi na ławce. Sugeruje Pan, że chodzi o coś więcej, niż tylko sport?

Może tak… Nie wiem. Może chodzi też o politykę? Nie jestem od tych spraw. Jestem piłkarzem. Chcę grać i tyle. Ale po prostu mnie to dziwi.

Wierzy Pan, że zagra Pan na Euro 2016?

To moje marzenie. Chciałbym być tam latem przyszłego roku. A jeżeli nie to… i tak będę kibicował Polsce. Mam tylko jedną małą nadzieję: że nie dojdzie do meczu Polaków z Francuzami. No, chyba, że w wielkim finale mistrzostw!

Sebastian Staszewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze