Remis w Mielcu po kuriozalnych golach

Piłka nożna
Remis w Mielcu po kuriozalnych golach
fot.Cyfrasport

Termalica Bruk-Bet Nieciecza zremisowała 1:1 na stadionie w Mielcu z Górnikiem Łęczna. Strzelanie rozpoczęło się bardzo szybko, bo oba gole padały w pierwszych dziewięciu minutach meczu. Zarówno Termalica, jak i łęcznianie zdobyli bramki w kuriozalnych okolicznościach.

Początek spotkania w Mielcu był szalony, ale również kuriozalny. Już w 5. minucie sędzia podyktował rzut wolny dla Termalicy tuż za polem karnym. Do piłki podszedł Dawid Plizga i oddał świetny strzał. Piłka po uderzeniu blisko 30-letniego skrzydłowego trafiła w poprzeczkę i odbiła się od nie mającego nic do powiedzenia Silvio Rodicia. Bramkarz łęcznian miał pecha, bo futbolówka trafiła go w kolano i wpadła do bramki.

 

Bonin: Stać nas na pierwszą ósemkę

 

Odpowiedź podopiecznych Jurija Szatałowa była wręcz natychmiastowa. W 9. minucie nieporozumienie Sebastiana Nowaka do spółki z Patrykiem Frycem wykorzystali goście. Bramkarz Termalicy nie potrzebnie wdał się w drybling z Tomaszkiem Nowakiem. Pomocnik Górnika odebrał mu piłkę i przytomnie dograł ją do niepilnowanego Jakuba Świerczoka, który skierował ją do pustej bramki.

 

W 14. minucie groźny strzał na bramkę beniaminka oddał Grzegorz Bonin, ale tę próbę z najwyższym trudem na rzutu rożny wybił Nowak. W odpowiedzi strzał Bartłomieja Babiarza był minimalnie niecelny.

 

Po przerwie kibice w Mielcu nie oglądali bramek, ale widowisko było ciekawe. Optyczną przewagę mieli przyjezdni, lecz nie potrafili udokumentować jej zwycięskim golem. Uderzenia Tomasza Nowaka oraz Grzegorza Piesio nieznacznie mijały bramkę Sebastiana Nowaka.

 

Po meczu powiedzieli:

 

Andrzej Rybarski (drugi trener Górnika Łęczna): Przyjechaliśmy na mecz z nastawieniem, że chcemy stąd wywieźć punkty. Wiedzieliśmy, że Termalica jest bardzo mocna jeśli chodzi o elementy ofensywne, dobrze operuje piłką. Chcieliśmy grać blisko siebie, z kontrataku. Po pierwszych pięciu minutach nasz zespół złapał rytm grania w defensywie, po części w ofensywie. Jestem zadowolony z tego, że graliśmy tak jak zakładaliśmy. W końcówce drugiej połowy mogliśmy strzelić bramkę na 2:1. Wtedy mielibyśmy trzy punkty, więc mamy troszkę niedosyt.

 

Piotr Mandrysz (trener Termaliki): Przed spotkaniem zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie trudny mecz, z drużyną, która jest dobrze zorganizowana w obronie i silna w kontratakach. To się potwierdziło. Osiągnęliśmy to, co chcieliśmy, wyjść na prowadzenie. Udało nam się to stosunkowo szybko, po ładnym strzale z rzutu wolnego Dawida Plizgi. Niestety, kilka minut później przydarzył nam się błąd. Są one wkalkulowane w grę. Być może on nas dziś kosztował to, że nie zdołaliśmy zwyciężyć. Jednak należy oddać honor Górnikowi, który grał bardzo mądrze. Był dobrze zorganizowany. W końcówce dwa razy bardzo nam zagroził. Ambicją naszą było zwycięstwo, ale z tego punktu też się cieszymy. Jak nie można wygrać, to trzeba zrobić wszystko, aby nie przegrać.

 

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Górnik Łęczna 1:1 (1:1)

 

Bramki: Silvio Rodic (5'-samobójcza), Jakub Świerczok (9') Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce) Widzów: 1818

 

Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Nowak - Patryk Fryc, Pavol Stano, Dawid Sołdecki, Dariusz Jarecki - Dawid Plizga, Mateusz Kupczak, Bartłomiej Babiarz, Martin Juhar (82' Emil Drozdowicz), Jakub Biskup (68' Bartłomiej Smuczyński) - Wojciech Kędziora (56' Mario Licka)

 

Górnik Łęczna: Silvio Rodic - Łukasz Mierzejewski (79' Paweł Sasin), Lukas Bielak, Tomislav Bozic, Leandro - Grzegorz Bonin (86' Wojciech Kalinowski), Veljko Nikitovic, Tomasz Nowak, Radosław Pruchnik (82' Jan Bednarek), Grzegorz Piesio - Jakub Świerczok

 

Żółte kartki: Dawid Plizga, Pavol Stano, Emil Drozdowicz - Veljko Nikitovic

A.J., Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze