Pindera: Przez Katar do Rio

Sporty walki
Pindera: Przez Katar do Rio
Fot. PAP
Igor Jakubowski

Te mistrzostwa świata pięściarzy będą szczególne, bo po raz pierwszy, by w nich wystartować potrzebne były kwalifikacje. Ale najlepsi mogą liczyć na cenny bonus: udział w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich.

W Dausze jest już trzech naszych bokserów: Dawid Jagodziński (49 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg) oraz Igor Jakubowski (91 kg). Jest też dwóch trenerów, Zbigniew Raubo i Ludwik Buczyński oraz prezes PZB, Zbigniew Górski, ale o ile mi wiadomo, w żadnych zawodach tam nie startuje.


Trójka polskich pięściarzy prawo startu w tej imprezie wywalczyła podczas sierpniowych mistrzostw Europy w Samokowie: Jabłoński z Jakubowskim zdobyli w Bułgarii srebrne medale, co nie zdarzyło się w polskim boksie od dwóch dekad, a Jagodziński miał sporo szczęścia. Bez walki dostał się ćwierćfinału, tam przegrał wprawdzie z Anglikiem Harveyem Hornem, ale ten przebił się do finału, co dało Polakowi prawo startu w Dausze. Tu kandydatem do medalu też nie będzie, ale kto wie, może sprawi miłą niespodziankę.


Znacznie większe szanse na dobry występ mają nasi wicemistrzowie Europy, sęk w tym, że mistrzostwa świata to impreza znacznie bardziej wymagająca od tej z którą mieli do czynienia w Samokowie. Co więcej , bonus w postaci kwalifikacji olimpijskich dodatkowo podnosi poprzeczkę. W wadze Jakubowskiego (91 kg) tylko mistrz świata zapewni sobie start w Rio de Janeiro. Pięściarze rywalizujący w kategorii papierowej (49 kg)  mogą liczyć na dwa miejsca premiowane awansem na igrzyska (złoty i srebrny medalista), ale to wcale nie zwiększy szans Jagodzińskiego.


W najlepszej sytuacji jest Jabłoński, gdyż w wadze średniej przepustki do Rio wywalczy trójka medalistów. Warto pamiętać, że pięściarz SAKO Gdańsk  był już bliski awansu olimpijskiego startując w tegorocznej edycji  WSB (World Boxing of Series). Zabrakło mu tam jednego punktu, o tyle właśnie przegrał rywalizację z Rosjaninem Piotrem Chamukowem i Kubańczykiem Arlenem Lopezem. Gdyby więc jeden z nich zdobył w Dausze medal, a Jabłońskiemu powinęła się (oby nie) noga, to zaprocentują zwycięstwa w WSB. Jest tylko drobny problem. Rosjanie mają już w tej kategorii kwalifikację, wywalczył ją Artiom Czebotariow, mistrz APB (AIBA Pro Boxing). Jeśli teraz dołączy do niego Chamukow, to Rosjanie  sami będą wybierać którego z nich chcą zabrać do Brazylii. W tej sytuacji dla Jabłońskiego lepiej byłoby, gdyby na podium w Dausze stanął Kubańczyk, oczywiście przy założeniu, że zabraknie tam Polaka. Ale nawet gdyby żadna z tych opcji nie wypaliła, to są przecież jeszcze inne, przyszłoroczne turnieje podczas których można wywalczyć kwalifikację na igrzyska.


Czarny scenariusz z Londynu, gdzie w turnieju bokserskim zabrakło naszych zawodników, nie powinien się więc powtórzyć. Bardziej zasadne jest pytanie, ilu ich poleci do Brazylii. Czy tak jak w Pekinie dwóch, czy tylko jeden, a może więcej ?
Na razie poczekajmy na losowanie w Dausze, bo ono wiele wyjaśni.

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze