Sen Legii o zagranicznym trenerze. Mieli być Weiss, Grant, Solskjaer…

Piłka nożna
Sen Legii o zagranicznym trenerze. Mieli być Weiss, Grant, Solskjaer…
fot.

Legia Warszawa za granicami Polski szukała następcy Henninga Berga i znalazła. Następcą Norwega został Rosjanin Stanisław Czerczesow. W przeszłości nie brakowało jednak znacznie głośniejszych kandydatur. Do pracy przy Łazienkowskiej przymierzani byli już trenerzy z Białorusi, Czech i Słowacji, a także m.in. Avram Grant czy Ole Gunnar Solskjær.

Czech Jaroslav Vejvoda, Węgier János Steiner, Rumun Virgil Popescu czy legendarny Chorwat Stjepan Bobek – trenerzy-obcokrajowcy w historii Legii Warszawa znaczyli wiele. Od 2003 roku, kiedy klub opuścił Serb Dragomir Okuka, nie brakowało zagranicznych szkoleniowców, którzy byli blisko podjęcia pracy na Ł3. Na przeszkodzie stawały oferty silniejszych klubów, zbyt wysokie żądania finansowe, niezdecydowanie właścicieli, a nawet… żona.

Bo żona nie pozwoliła

Jesienią 2004 r. działacze z Łazienkowskiej zachorowali na Jozefa Chovaneca. Czeski szkoleniowiec kończył wówczas współpracę z niewielkim FK Příbram i szukał nowych wyzwań. Takim miała być właśnie Legia. Czech został zaproszony do Wiednia, gdzie razem z właścicielami klubu, Mariuszem Walterem i Janem Wejchertem, obejrzał mecz z tamtejszą Austrią. Kilkanaście dni później ustalił warunki kontraktu z dyrektorem sportowym Jackiem Bednarzem. Dokumenty były przygotowane do podpisania. Klub wydał nawet oświadczenie, że w którym poinformował o godzinie, o której Chovanec miał rozpocząć swoją pracę. Ostatecznie jednak, mimo kilku tygodni ciężkich negocjacji były selekcjoner reprezentacji Czech zrezygnował z oferty!

 

Polacy o Czerczesowie: Szef nieznoszący sprzeciwu i dobry człowiek

Dlaczego? Zdaniem Juliusa Bielika, który był wówczas menadżerem Chovanca, na wyjazd szkoleniowca z Czech nie zgodziła się… żona. Kiedy zimą 2010 r. spotkałem Chovaneca w hiszpańskim Mijas, gdzie trenował Spartę, wyśmiał te pogłoski. – Chodziło o to, że w Legii miałem być menadżerem w stylu angielskim, a później okazało się, że chcą zrobić ze mnie tylko trenera. I dodatkowo wcisnąć swój sztab trenerski. Na to zgodzić się nie mogłem – tłumaczył rozżalony. Twierdził, że jeśli ktoś zawalił sprawę, to Legia.

Chovanec na bezrobociu przebywał jeszcze kilka miesięcy. W 2005 r. podjął pracę w dalekim Krasnodarze; później na trzy sezony wrócił do swojej ukochanej Sparty Praga. Następnie krótko trenował arabski Baniyas Club, a także słowackie Ružomberok i Slovan Bratysława. Od kwietnia tego roku, po tym jak został zwolniony ze Slovana, pozostaje na bezrobociu.

Nieelegancki następca

Niewiele brakowało, aby trenerem Legii został selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Słowacji. Co ciekawe, mimo pracy w Warszawie miał nim pozostać! Vladimir Weiss, bo o nim mowa, w maju 2011 r. kilkukrotnie pojawiał się w Polsce, aby spotykać się z Mariuszem Walterem, prezesem Legii Pawłem Kosmalą i dyrektorem sportowym Leszkiem Miklasem. Słowak odwiedził siedzibę ITI, dwukrotnie był także widzem na meczach Wojskowych. I to wszystko w okresie, gdy zespół prowadził wciąż Maciej Skorża.

Według mediów Słowak uzgodnił z właścicielami Legii, że pracę w Polsce miałby godzić z trenowaniem słowackiej reprezentacji (którą chciał poprowadzić na Euro 2012. Ta sztuka ostatecznie mu się nie udała – red.). Ustalone były też transfery, m.in. powrót na Ł3 Jana Muchy z Evertonu i wykupienie z Górnika Zabrze Roberta Jeża. I gdy podpisanie kontraktu wydawało się kwestią czasu, legioniści zmienili zdanie i na stanowisku trenera pozostawili Skorżę, który długo trzymał w sobie żal za nielojalną postawę właścicieli, którzy z Weissem rozmawiali niemalże na jego oczach.

Po nieudanych negocjacjach Weiss związał się ze Slovanem Bratysława, w którym pracował będąc wciąż selekcjonerem kadry narodowej. Na początku 2012 r. został z niej zwolniony za brak awansu na mistrzostwa Europy w Polsce i na Ukrainie. Pół roku później opuścił Bratysławę. W listopadzie 2012 r. związał się z kazachskim Kairatem Ałmaty, gdzie pracuje do dziś.

Solskjaer wolał Cardiff

Zagranicznych trenerów, którzy mieli w ostatnich latach negocjować z Legią, nie brakowało. Kilkukrotnie informowano, że blisko warszawskiego klubu jest Avram Grant, który w przyszłości prowadził m.in. Chelsea Londyn (a który rok temu razem z reprezentacją Ghany awansował do finału Pucharów Narodów Afryki). Izraelczyk często bywa w Polsce i równie często pojawia się na stadionie przy Łazienkowskiej. Oglądał m.in. spotkania z Wisłą Kraków, Molde i Botosani. Sam Grant zawsze zapewnia, że na Legii bywa tylko w celach towarzyskich, a ewentualna praca w Polsce to dziś science fiction.

Aż trzech zagranicznych kandydatów w kontekście pracy w Legii wymieniano latem 2012 r. Stołeczni sondowali wówczas możliwość zatrudnienia Czecha Pavla Vrby, Białorusina Viktora Gonczarenki i Holendra Huuba Stevensa. Pierwszy z Viktorią Pilzno awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów, drugi zbudował potęgę BATE Borysow, natomiast Stevens miał w trenerskim CV m.in. Hamburger SV, Schalke Gelsenkirchen i PSV Eindhoven. Ostatecznie w Warszawie działacze na czele z Mariuszem Walterem woleli… Jana Urbana.

Legia blisko zatrudnienia zagranicznego fachowca była tuż przed związaniem się umową z Henningiem Bergiem. Do Polski miał trafić Norweg, ale nie Berg, a Ole Gunnar Solskjaer. Legendarny napastnik Manchesteru United, który pracował w Molde (ten klub Legia wyeliminowała z el. Ligi Mistrzów), wpadł w oko działaczom z Łazienkowskiej. Solskjaer zdecydował się jednak na ofertę z Anglii i podpisał umowę z Cardiff City. Do Warszawy przyjechał za niego zwolniony właśnie Henning Berg. Kolejny w wyliczance jest Rosjanin Stanisław Czerczesow.

Sebastian Staszewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze