Mistrzostwa Świata LoL: podsumowanie grupy C.

Inne
Mistrzostwa Świata LoL: podsumowanie grupy C.
@dailydot

SKT i EDG awansują do fazy pucharowej po serii łatwych zwycięstw. Bang z SKT zostaje niekwestionowanym MVP grupy.

Zmagania w grupie C zakończyły się w stu procentach zgodnie z przewidywaniami. SKTelecom T1 kompletnie zdominowało przeciwników i zakończyło dzień z perfekcyjnym bilansem 6-0. Edward Gaming awansuje z drugiego miejsca (chiński team przegrał tylko dwa mecze z SKT). Zarówno H2K i Bangkok Titans odpadają z turnieju po zajęciu odpowiednio trzeciego i czwartego miejsca w grupie.

 

 

Drużyna W-L
SKTelecom T1 6-0
Edward Gaming  4-2
H2K 2-4
Bangkok Titans 0-6

 

 

 

 

 

 

 

SKTelecom T1 zaczynało mistrzostwa jako niekwestionowany faworyt z LCK. Ich postawa nie stanowiła żadnej niespodzianki. Każda gra SKT szła idealnie po myśli ich trenera (Kim "kkOma" Jung-gyun – przyp. Red.). SKT przeskakiwało każdą przeszkodę, którą postawili przed nimi ich przeciwnicy. Największą – i zarazem jedyną – niespodzianką była łatwość, z jaką koreańska drużyna pokonała EDG, które także podchodziło do turnieju jako jeden z faworytów. Być może spora w tym zasługa tego, że podczas aktualnych mistrzostw chińskie drużyny (w tym EDG) wydają się prezentować odrobinę poniżej swojego pełnego potencjału. Druga gra SKT z EDG trwała tylko 24 minuty, podczas której Beng i spółka od początku do końca kontrolowali każdy aspekt rozgrywki. Wszyscy zawodnicy SKT rozegrali niemal perfekcyjną fazę grupową, z meczu na mecz coraz bardziej dominując przeciwników w alejach na Summoners Rift. Podczas sześciu meczów fazy grupowej, SKT z poruszającą pewnością potwierdziło swoje aspiracje do wygrania całego turnieju.

 

EDG awansowało do fazy pucharowej z drugiego miejsca w grupie mimo tego, że poszczególni zawodnicy grali raczej poniżej oczekiwań (szczególnie w drugiej połowie rozgrywek grupowych). Oprócz oczywistych porażek przeciwko SKT, EDG wygrało wszystkie mecze w swojej grupie. Ich największym problemem był wybór championów. Analitycy z Riot Games jednomyślnie przyznawali, że EDG wybiera zbyt bezpieczne picki. Gdyby Chińczycy zdecydowali się na nieco odważniejsze posunięcia, to byliby w stanie zdominować przeciwników nie tylko dzięki wytrwałości, ale też dzięki swoim niesamowitym teamightom i indywidualnym umiejętnościom. Nieprzemyślana faza draftu może być największym problemem EDG w fazie pucharowej. O ile w fazie grupowej kontrowanie samych siebie podczach champion select nie było większym problemem, to sprawy mogą skomplikować się, gdy Chińczycy trafią na bardziej wymagających przeciwników. Nieścisłości związane z taktyką wyboru postaci były najbardziej widoczne podczas drugiego meczu przeciwko BTK, gdy zawodnicy EDG wyglądali na kompletnie zaskoczonych wyborami przeciwników z Bangkoku. Z drugiej strony drużyna wyglądała na naprawdę silną podczas meczu przeciwko H2K, w którym taktyka ochraniania Jinx popchnęła cały team do fazy pucharowej. Postawa drużyny wygląda obiecująco i jeśli uda się im naprawić drobne nieścisłości, to mogą stanąć w pucharowe szranki jako pełnoprawny pretendent do wygrania całych mistrzostw.

 

Trzecie miejsce w grupie zajmuje H2K-Gaming, które zagrało w pełni zgodnie z oczekiwaniami. Drużyna nie rozpoczynała zmagań jako faworyt i, pomimo kilku przebłysków, nie była w stanie awansować do ćwierćfinału. Pierwszą sprawą, która wymaga zauważenia jest to, że główny trener drużyny (Neil "Pr0lly" Hammad – przyp. Red.) odrobił zadanie domowe najlepiej jak mógł. Drużyna była bardzo dobrze przygotowana pod względem taktyki wyboru postaci i kontroli celów na mapie. Nawet ekspert i komentator, Christopher "MonteChristo" Mykles, przyznał że champion select przeciwko SKT może doprowadzić do sporej niespodzianki. Niestety dla H2K, różnica w umiejętnościach była zbyt duża, by nawiązać zdrową rywalizację. Mimo wszystko H2K może uznać turniej za udany, ponieważ każdy z zawodników pokazał swoje mocne strony przeciwko najsilniejszym drużynom świata. Kilka zwycięstw H2K sprawia, że ich fani mogą z nadzieją patrzeć w przyszłość. Na pewno usłyszymy jeszcze o poczynaniach Ryu i spółki przy okazji następnych turniejów.

 

Bangkok Titans, czyli drużyna która awansowała dzięki Dzikiej Karcie, nie była typowana jako faworyt żadnego z meczów. Jednak ich drugi pojedynek z EDG mógł zostać największą niespodzianką turnieju. Młoda drużyna za punkt honoru postawiła sobie narobienie hałasu podczas rozgrywek grupowych. BKT wykreowało ogromną przewagę w ilości zdobytego złota podczas wczesnej fazy meczu z EDG i wszystko wskazywało na to, że będziemy świadkami niespodziewanego. Jednak po kilku ekstremalnie wyrównanych teamfightach EDG odwróciło przebieg rozgrywki i ostatecznie wygrało całe spotkanie. Mimo że BKT nie udało się wygrać żadnego meczu, to zdecydowanie pokazali, że drużyny z mniejszych regionów zdecydowanie zasługują na własne miejsce na następnych Mistrzostwach Świata.

 

 

 

Niewątpliwym MVP grupy jest Bae "Bang" Jun-sik z SKTelecom T1. Bang zakończył zmagania grupowe z najwyższym KDA ze wszystkich, grając jednocześnie prawie każdym z popularnych ADC znajdujących się w turniejowej mecie. Jego umiejętność przystosowania się do każdej gry, pozycjonowanie w teamfightach i laning-phase, podczas którego tworzył niesamowitą przewagę nad przeciwnymi ADC sprawiają, że wybór najlepszego gracza grupy nie może być inny. Prowadzący SKT zostaje nie tylko MVP swojej grupy, ale też jest jednym z faworytów do zostania najlepszym zawodnikiem całego turnieju.

Michał Bogacz

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze