Pindera: Skośne oczy mistrzów

Inne
Pindera: Skośne oczy mistrzów
fot. PAP
Ma Long

Na Chińczyków przy pingpongowym stole nie ma mocnych. 0statnia wygrana Ma Longa w Pucharze Świata jest tego najlepszym potwierdzeniem.

27-letni Ma Long, aktualny mistrz świata, przewodzi rankingowi ITTF (Światowej Federacji Tenisa Stołowego), a za jego plecami jest trzech jego rodaków. Fan Zhendong trzeci w tym rankingu, był rywalem Ma Longa w finałowym pojedynku o PŚ i przegrał zdecydowanie. W Szwecji, gdzie rozgrywano ten turniej zabrakło drugiego na światowych listach Xu Xina, czwartego Zhang Jike, ale i tak finał był wewnętrzną sprawą Chińczyków.

 

Pistorius opuścił więzienie. Resztę kary będzie odbywał w domu

 

Niczego nie zmieniła obecność w Halmstad Dmitrija Owczarowa i Marcosa Freitasa, mistrza i wicemistrza Europy. Niemiec i Portugalczyk walczyli ambitnie, 0wczarow zajął ostateczne trzecie miejsce, ale to wszystko, na co go było stać.

 

Czasy, kiedy Europa biła przy pingpongowym stole Chińczyków szybko się nie powtórzą. Na liście tych, którzy wygrywali Puchar Świata jest też nieżyjący Andrzej Grubba, zdobył go w Chinach w 1988 roku, są też znani Szwedzi (Mikael Appelgren, Jan Ove Waldner, Joergen Persson, Węgier Tibor Klampar, Francuz Jean Philippe Gatien, Chorwat Zoran Primorac, Niemcy, Joerg Rosskopf i Timo Boll, oraz Władymir Samsonow. Białorusin jest ostatnim Europejczykiem, który wygrał te prestiżowe zawody. Od 2009 roku nie ma już mocnych na Chińczyków i coś mi się zdaje, że taki stan rzeczy szybko nie ulegnie zmianie.

 

I nie wystarczy talent Owczarowa, chyba jedynego, który może nawiązać wyrównaną walkę ze skośnookimi mistrzami. Najlepsi z nich są zawodnikami kompletnymi technicznie i wspaniale przygotowanymi fizycznie. Dlatego tak trudno ich pokonać.

 

W Państwie Środka tenis stołowy jest sportem narodowym, młode talenty mogą tam liczyć na prawdziwie, profesjonalne wsparcie. Chiny są jak wielka fabryka produkująca pingpongowych mistrzów z Kosmosu. Jedyny kłopot jaki mają, to kłopot bogactwa. No bo jak inaczej nazwać sytuację, gdy Zhang Jike, dwukrotny indywidualny mistrz świata i złoty medalista olimpijski z Londynu, nie może być pewny startu na igrzyskach w Rio de Janeiro, bo koledzy prawdopodobnie wygrają z nim rywalizację. Ale ten chiński problem zapewne zostanie rozwiązany jak inne, czyli skutecznie.

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze