Maliszewska zdobyła Kanadę. Teraz czas na bohaterów igrzysk

Zimowe
Maliszewska zdobyła Kanadę. Teraz czas na bohaterów igrzysk
fot. PAP archiwum
Natalia Maliszewska (z tyłu) w Montrealu osiągnęłą życiowy sukces

Historyczny sukces sióstr Maliszewskich w Montrealu otworzył nowy sezon polskich łyżew szybkich. Na razie tych na krótkim torze, ale już we wtorek rano polska ekipa panczenistów udaje się za Ocean na pierwsze zawody pucharowe. Łyżwiarze z długiego toru zmagania rozpoczną 13 listopada w Calgary.

Na razie bohaterkami są więc Natalia i Patrycja Maliszewskie. Jeszcze nigdy dwie Polki nie plasowały się w najlepszej piątce Pucharu Świata, a do tego młodsza z sióstr wywalczyła drugie miejsce w zawodach short tracku w Montrealu. Na 500 metrów lepsza od niej była tylko Marianne St-Gelais z Kanady.

 

Rodzynek z Soczi

 

Do tej pory więcej szumu było wokół Patrycji – to ona startowała na igrzyskach w Soczi jako jedyna zawodniczka polskiego short tracku, to ona wywalczyła pierwszy krążek mistrzowskiej imprezy – w 2011 roku była druga, a w 2013 trzecia w mistrzostwach Europy na 500 metrów, a w zeszłym sezonie została brązową medalistką na Starym Kontynencie zarówno na 500 metrów, jak i w wieloboju, co jest szczególnym osiągnięciem. Teraz do 27-letniej Patrycji dołączyła Natalia. Mamy dwie znakomite sprinterki na poziomie światowym. Obie groźne są zwłaszcza na 500 metrów.

 

Wygląda na to że jeszcze więcej emocji czeka nas na tym samym dystansie, ale na długim torze. Na pierwsze zawody pucharowe lecą w tym sezonie Artur Waś, Piotr Michalski i Artur Nogal. Ten pierwszy w zeszłym sezonie wygrał dwie edycje pucharowe, trzykrotnie był drugi, mistrzostwa świata ukończył na czwartym miejscu, a całą poprzednią edycję Pucharu Świata zamknął szóstym miejscem. Na takiego sprintera czekaliśmy latami.

 

Rewelacyjny Michalski

 

W tym sezonie Waś będzie na pewno jednym z faworytów do kolejnych wygranych, ale już po piętach depcze mu Michalski. 21-latek w zeszłym sezonie dopiero debiutował w najważniejszych światowych imprezach, a teraz już jeździ na poziomie 34,81 na 500 metrów (rekord Polski Wasia wynosi 34,60) i 1:10,29 na 1000 metrów, co dało mu 16. miejsce w poprzednich mistrzostwach świata. Zapewne niedługo zresztą poprawi ten wynik za Oceanem.

 

Tradycyjnie wielkie nadzieje wiążemy także z naszymi „muszkieterami” na 1500 metrów. W przedsezonowych testach najlepiej wypadł Konrad Niedźwiedzki. W tej chwili zakopiańczyk notuje ósmy czas na świecie – 1:46,59, a tak naprawdę piąty bowiem Joey Mantia, Shani Davis i Seung-Hoon Lee swoje wyniki uzyskali na najszybszych torach w Salt Lake City i Calgary.

 

Wytrzymałość jest, teraz reszta

 

- To bodaj drugi najlepszy wynik w historii moich startów w Inzell – opowiada Niedźwiedzki. – W 2013 pojechałem tam bodaj 1:46,56. Wtedy byłem chyba w życiowej formie pucharowej. Teraz też czułem się dobrze. Miałem założenie, aby przejechać trzy równe rundy i wyszło to w stu procentach. Pojechałem na dużym luzie i spadek czasów między rundami był niewielki. Wytrzymałościowo jest więc już dobrze – dodaje brązowy medalista olimpijski z Soczi.

 

Nieco gorzej na razie spisywał się dwukrotny zwycięzca z zeszłego sezonu Jan Szymański, którego 1:47,12 na razie daje mu 13. wynik na świecie. Zagadką jest za to forma naszego mistrza olimpijskiego Zbigniewa Bródki, ale on tradycyjnie w okresie letnim targany jest wieloma zajęciami pozasportowymi i formę szykuje przede wszystkim na lutowe mistrzostwa świata w Kołomnie.

 

Różna forma Muszkieterów

 

Tradycyjnie wiele obiecujemy sobie jednak po wspólnym starcie tych trzech panów – wszak to w drużynie panczeniści ci wywalczyli brązowe medale olimpijskie, a w zeszłym sezonie zajęli także trzecie miejsce w Pucharze Świata.

 

- Odkąd wróciłem do Polski praktycznie regularnie trenujemy jazdę w drużynie. Myślę, że zgranie i zrozumienie są coraz większe, ale teraz musimy być jeszcze we trzech w optymalnej dyspozycji fizycznej. Na razie chyba jeszcze tego nam trochę brakuje, ale mamy jeszcze czas – podkreśla Niedźwiedzki. I rzeczywiście – biegi drużynowe będą na razie rozgrywane tylko w Calgary. W USA nie przewidziano startów w tej konkurencji.

 

Jakie więc cele na ten rok jeszcze? – Chciałbym pobić rekordy życiowe na najszybszych torach na świecie i w miarę możliwość powalczyć o miejsca na podium. A na cały sezon celem numer jeden jest medal mistrzostw świata. Chciałbym w lutym stanąć na podium w drużynie, albo indywidualnie. To w sumie wszystko jedno. Z każdego będę zadowolony jednakowo – podkreśla Niedźwiedzki.

 

Powrót Czerwonki

 

U pań możemy liczyć na podobną ekipą jak w zeszłym sezonie, ale wzmocnioną o wracającą do rywalizacji Natalię Czerwonkę. Polka na razie legitymuje się 17. rezultatem na świecie na jeden kilometr – 1:16,78. Na razie jednak najlepszy czas na 1500 metrów zanotowała w Inzell Luiza Złotkowska, która z wynikiem 1:58,23 jest 13. na listach światowych. Oprócz nich w kadrze są Aleksandra Goss, Urszula Włodarczyk i Katarzyna Woźniak.

 

- Na tysiąc metrów pojechałam super. Byłam maksymalnie skoncentrowana i nastawiona na dobry rezultat. I udało się – cieszy się z wyniku w Inzell Czerwonka. Srebrna medalistka z Soczi w poprzednim sezonie nie mogła startować z powodu rehabilitacji po ciężkim wypadku na rowerze. – Dlatego teraz cieszę się z każdego startu. Chcę jak najszybciej zanotować dobre wyniki, stanąć na podium w grupie B Pucharu Świata i awansować do elity, tam gdzie byłam przed wypadkiem – dodaje Czerwonka.

 

- Myślę, że na 1500 metrów też będę w stanie niedługo dobrze pojechać. A co za tym idzie oby wszystko ułożyło się odpowiednio również w drużynie. Musimy tylko przypomnieć sobie z Luizą i Kasią dawne czasy, bo ostatni raz jechałyśmy w tym składzie w 2012 roku. Wtedy udało się wywalczyć medal mistrzostw świata – przypomina Czerwonka.

 

Początek rywalizacji na długim torze w Calgary i Salt Lake City. Jeszcze w tym roku rozegrane zostaną także zawody w Inzell i Heerenveen.

Marcin Lepa, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze