Nowa Zelandia oszalała. Hakę tańczy każdy

Półtora dnia zajęło mistrzom świata w rugby dotarcie z Wysp Brytyjskich do ojczyzny. To, co zobaczyli na lotnisku, przeszło ich wyobrażenia o fecie, jaką można zgotować triumfującej drużynie. Kilkunastu pracowników obsługi portu w Auckland odtańczyło Hakę, rytualny taniec maoryskich wojowników, którym rugbiści z Nowej Zelandii rozpoczynają każdy mecz. 

 

 

 

 

Przypomnijmy, że w minioną sobotę w najlepszym finale najlepszego finału Pucharu Świata w rugby Nowozelandczycy pokonali w Londynie na Twickenham Australię 34:17.

 

Wiwatom na powitanie pierwszej w historii drużyny rugby, która sięgnęła po Puchar Świata trzy razy oraz bezprecedensowo obroniła tytuł, nie było końca. Na ulice Nowej Zelandii wyległy tłumy, całą sobotę od 7 rano, kiedy skończył się mecz, a po poniedziałek, świętowano tak, jak tego świat nie widział. W samym centrum Auckland bawiło się około 50 tys. ludzi. Niektórym wystarczyło sił, by bawić się aż do 4 nad ranem w środę tamtejszego czasu, bo wtedy wyładował samolot z All Blacks. Zawodnicy uznali, że to "niewyobrażalne", trener Steve Hansen opisał atmosferę jako "przytłaczającą". Parady w Christchurch i Wellington zaplanowano na czwartek i piątek.

 

 

 

 

W euforii tej natychmiast zaproponowano kapitanowi Nowej Zelandii, Richiemu McCaw tytuł szlachecki, uznając, że to najważniejszy człowiek na ich dwóch wyspach po premierze Johnie Key’u. Rugbista już raz odmówił, po zdobyciu Pucharu Świata w 2011 r., twierdząc, że nie może zostać wyróżnionym jako jedyny w tak zespołowym sporcie. Prawdopodobnie teraz zrobi to samo, tym bardziej że wciąż waha się, czy zakończyć karierę, czy jednak ją kontynuować.

 

Sprawa będzie rozstrzygana, natomiast wolę spotkania z nowozelandzkimi rugbistami wyraził książę Karol i jego żona Camila, którzy przybyli w środę z oficjalną wizytą. Synowie Karola nie mieli w tym Pucharze Świata powodów do euforii – Harry, który kibicuje reprezentacji Anglii i honorowo stoi na czele tamtejszej federacji, musiał pogodzić się z największą klęską w historii, bo jego zespół nie wyszedł z grupy. Walijczycy, którym kibicuje William, wyszli z grupy, ale do półfinału nie awansowali, bo te były zarezerwowane dla krajów z południowej półkuli.

 

 

 

Szaleństwo rugby opanowało zresztą cały świat. Na czołówkach gazet w wielu krajach była historia Sonny’ego Billa Williamsa, który powstrzymał przed interwencją ochroniarzy w stosunku do chłopca śpieszącemu rugbiście z gratulacjami. Mało tego, SB Williams podarował mu swój medal, a za swój czyn dostał natychmiast kolejny od International Rugby Board. Fani sportu na całym świecie nie mogli też wyjść z podziwu, jak drużyna mistrzów globu wychodzi po finale z szatni i jeszcze po sobie sprząta!

 

 

A i w Polsce rugby, dzięki Pucharowi Świata właśnie, zyskuje coraz większą popularności. Finał Nowa Zelandia – Australia obejrzało grubo ponad 100 tys. widzów. Mieszkający w Polsce obcokrajowcy dopytują w listach do naszej stacji, kiedy i gdzie będzie można śledzić kolejne telewizyjne transmisje.

 

Oto list Stephena Carey’a:

 

„Hey, cheers for showing the Rugby World Cup, it was awesome. ONE REQUEST - Please show more rugby on TV, Super 15 rugby, Six Nations, Top 14 rugby, Guinness Pro 12. Any competition, just broadcast it. There is alot of Rugby supporters in Poland that would be delighted to see top rugby every weekend :) I'm a Rugby player from Ireland living in Poland, i also coach rugby here. It is annoying watching rugby on the internet as its never perfect, it is alot easier just to turn on the TV and have it on Polsat Sport. The Broadcast and commentary on the Rugby World Cup from Polsat Sport was TOP CLASS. Sorry for writting in English but my Polish is still in learning progress. Thanks and i will keep my finger crossed :)”.

 

Takich korespondencji nasi komentatorzy dostali po kilkanaście.

 

Coraz więcej kibiców dopytuje też o możliwość obejrzenia jakiegoś meczu na żywo. Współpracujący z Polsatem uznany pediatra, prof. Paweł Januszewicz, nie tylko oglądał najważniejsze mecze Pucharu Świata - w notatniku, który mi pokazał, pilnie odnotował 14 listopada i mecz Polska – Mołdawia na stadionie Polonii w Warszawie. – Wybieram się, proszę tylko wskazać mi miejsca w internecie, gdzie mogę zgłębić przepisy gry. A i bez tego rugby jest fascynujące – stwierdził prof. Januszewicz.