Nie żyje legendarny rugbysta Jonah Lomu

Inne

Cała Nowa Zelandia pogrążyła się w żałobie. W środę w Auckland zmarł legendarny rugbysta Jonah Lomu, pozostawiając żonę Nadene oraz synów Brayleya i Dhyreille'a. Miał zaledwie 40 lat. Były reprezentant Nowej Zelandii od dawna miał problemy z nerkami, ale przyczyną śmierci było zatrzymanie akcji serca.

Śmierć Lomu to tym większy szok, że jeszcze kilka tygodni temu był w Anglii, gdzie przyglądał się, jak jego młodsi koledzy sięgnęli po raz drugi z rzędu po Puchar Świata.

 

Puchar Narodów Europy w Rugby: Sensacyjne zwycięstwo Polaków (WIDEO)

 

- Jesteśmy bardzo zszokowani i głęboko zasmuceni nagłą śmiercią Jonaha Lomu. Nie znajdujemy słów na to, co się stało i pragniemy przekazać najszczersze wyrazy współczucia dla całej jego rodziny. Jonah był prawdziwą legendą naszego sportu, uwielbianym zarówno w kraju, jak i na całym świecie - powiedział szef nowozelandzkiej federacji Steve Tew.

 

 

Lomu był jedną z największych gwiazd Nowej Zelandii i całego rugby. W barwach All Blacks w latach 1994-2002 wystąpił w 63 meczach, w których zdobył 185 punktów. Wyróżniał się potężną posturą (1,96 m wzrostu i 119 kg wagi), którą jednak łączył z imponującą szybkością. Mógł pochwalić się 15 przyłożeniami w 11 meczach Pucharu Świata. Nigdy jednak nie triumfował w tej najważniejszej imprezie w świecie rugby.

 

Jego karierę przerwała poważna choroba nerek. Potrzebował transplantacji, której poddał się w 2004 roku. Rok później wrócił jednak do gry, kończąc oficjalnie karierę w 2007 roku. Pomimo tego, dwa lata później znów wrócił, tym razem jako gracz Marseille Vitrolles Rugby.

MC, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze