Sensacja wisiała w powietrzu. Benfica uratowała punkt w Astanie
FK Astana była bliska sprawienia ogromnej sensacji w meczu z utytułowanym rywalem. Kazachska drużyna prowadziła już 2:0 z Benficą Lizbona, ale zespół z Półwyspu Iberyjskiego zdołał odrobić straty za sprawą trafień Raula Jimeneza. Mimo dwóch goli Meksykanina kibice w stolicy Kazachstanu byli świadkami dużej niespodzianki.
W 19. minucie FK Astana po strzale Patricka Twumasiego nieoczekiwanie wyszła na prowadzenie. 21-letni wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie i mocnym uderzeniem głową pokonał bezradnie interweniującego Julio Cesara. Benifca źle weszła w mecz, a na domiar złego po dwóch kwadransach przegrała już dwiema bramkami.
Stadion Dynama Kijów zamknięty na dwa mecze
Na 2:0 podwyższył bośniacki zawodnik Marin Anicić, który strącił futbolówkę zmierzająca w światło bramki po ostrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Kazachski „kopciuszek” był w komfortowej sytuacji po półgodzinie gry. Jednak pięć minut przed zakończeniem pierwszej odsłony Raul Jimenez zdobył gola kontaktowego.
Po przerwie Benfica narzuciła swój styl gry. Portugalczycy dążyli do wyrównania, a ta sztuka udała im się w 72. minucie. Ponownie gola dla przyjezdnych zdobył meksykański napastnik Raul Jimenez. Bramka snajpera wypożyczonego do lizbońskiej ekipy z Atletico Madryt, jak się ostatecznie okazało ustaliła końcowy rezultat pierwszego środowego spotkania 5. kolejki Ligi Mistrzów.
FK Astana - Benfica Lizbona 2:2 (2:1)
Bramki: Patrick Twumasi (19'), Marin Anicic (31') - Raul Jimenez (40', 72')
Sędzia: Ruddy Buquet (Francja)
Komentarze