Podbeskidzie - Legia 2:2. Remis w ostatniej sekundzie!

Piłka nożna
Podbeskidzie - Legia 2:2. Remis w ostatniej sekundzie!
PAP

Legia Warszawa zremisowała w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 2:2. Zaczęło się sensacyjnie, bo od bramki Roberta Demjana, w 68. minucie wyrównał Nemanja Nikolić. To 17. gol Węgra w tym sezonie. Naprawdę dramatyczna była jednak końcówka. Samobój Igora Lewczuka i wyrównianie Stojana Vranjesa w ostatniej sekundzie. Legia traci do lidera z Gliwic aż 10 punktów.

Starcie wicelidera z 11. drużyną tabeli. Legia z 29 punktami, Podbeskidzie przed meczem - z 19. Faworyt był jeden. Tym bardziej że goście trzy ostatnie mecze wygrali (1:0 ze Śląskiem. 1:0 z Pogonią, 3:1 z Lechią), gospodarze zaliczyli natomiast komplet możliwych wyników: porażka 1:2 z Zagłębiem, zwycięstwo 2:0 z Termaliką, remis 1:1 z Jagiellonią.  

 

Lech Poznań pnie się w górę. Kolejna porażka Lechii Gdańsk


Ale już w 6. minucie potwierdziło się, że statystyki nie grają. Mateusz Możdżeń wypuścił lewym skrzydłem Mateusza Szczepaniaka, ten dograł po ziemi w pole karne Robertowi Demjanowi, a były król strzelców Ekstraklasy z najbliższej odległości nie dał Arkadiuszowi Malarzowi najmniejszych szans. To piąty gol Słowaka w tym sezonie, czwarty zdobyty w pierwszej połowie i trzeci w trzecim kolejnym meczu. To również trzeci gol Demjana w historii jego występów przeciwko Legii Warszawa.

Kapitan Podbeskidzia napędzał kolegów, dzięki jego trafieniu zespół złapał wiatr w żagle. W 23. minucie Słowak znów powinien wpisać się na listę strzelców, ale z bliskiej odległości uderzył wprost w Malarza. W tym fragmencie meczu przy piłce zdecydowanie częściej Podbeskidzie, Legia zdołała jednak wyprowadzić jedną groźną kontrę. Była 26. minuta: Ondrej Duda fantastycznie zgrał na prawe skrzydło Nemanji Nikoliciowi, ale lider klasyfikacji strzelców tym razem nie pomyślał i podał wprost pod nogi obrońców rywala. A na czystej pozycji miał przecież Aleksandara Prjiovicia.

Gróźnie zrobiło się również w 41. minucie, ale już z zupełnie niepiłkarskich powodów. Kristian Kolcak próbował wślizgiem wybić piłkę Guilherme. Zamiast jednak w futbolówkę, wyprostowaną nogą trafił w Brazylijczyka, który aż wyleciał w powietrze. Czerwona kartka. Później jeszcze mała awantura między piłkarzami obu drużyn i w 45. minucie, po kolejnym faulu bielszczan, przed szansą z rzutu wolnego stanął Tomasz Brzyski. Lewy obrońca Legii trafił z ostrego kąta w dalszy słupek bramki Emilijusa Zubasa.

Po przerwie Legia w końcu przejęła inicjatywę. Tutaj duży szacunek dla Stanisława Czerczesowa, ktory w 60. minucie Aleksandara Prijovicia zastąpił Arkadiuszem Piechem. Genialna zmiana. Były napastnik Ruchu Chorzów w 61. minucie - po świetnym prostopadłym podaniu Guilherme - stanął oko w oko z Zubasem. Co prawda, nie trafił, ale wprowadził trochę życia w szeregi Wojskowych. Już w 68. minucie natomiast kapitalną wrzutką w pole karne obsłużył Nemanję Nikolicia. Węgier spokojnie przyjął sobie piłkę i równie spokojnie wpakował ją do siatki obok bezradnego Zubasa.

 

W ostatnich 10 minutach padły dwie bramki. Najpierw Podbeskidzie objęło prowadzenie - Adam Mójta nabił Igora Lewczuka. Potem, w ostatniej sekundzie, mocnym strzałem z powietrza - po rzucie rożnym - wyrównał Stojan Vranjes. Niesamowita końcówka. Od razu po trafieniu Serba, sędzia odgwizdał koniec spotkania.

 

Po meczu powiedzieli:

 

Robert Podoliński (trener Podbeskidzia): „To był taki +roller coaster+. Dostając czerwoną kartkę w meczu z Legią łatwo nie jest. Nam się udało strzelić bramkę na 2:1, ale na sześć sekund przed końcem straciliśmy gola wskutek indywidualnego błędu. Zgubiliśmy krycie. Szanujemy ten punkt. Cieszę się, że pracuję z ludźmi, którzy mają charakter i w +dziesiątkę+ nawiązują walkę z Legią, momentami nawet na niezłym poziomie”.

 

Stanisław Czerczesow (trener Legii): „Takie mecze podobają się kibicom, ale nie szkoleniowcom. Żal mi trenera przeciwnej drużyny, ponieważ stracili zwycięstwo w ostatnich sekundach. Jemu ten mecz nie mógł się podobać. Mnie się nie podobał, gdyż nie weszliśmy do niego tak, jak zakładaliśmy. Nie mogę jednak nie zauważyć, że drużyna dwukrotnie doprowadziła do remisu, a to znaczy, że zespół ma charakter”.

 

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Legia Warszawa 2:2
Bramki: Demjan 6, Lewczuk 86 (sam.) - Nikolić 68, Vranjes 90. Sędzia: Frankowski. Widzów: 4368.

Podbeskidzie: Zubas - Pazio, Nowak, Kolcak, Mójta - Kowalski (90 Kołodziej), Możdżeń, Deja, Szczepaniak, Kato - Demjan (66 Jonkisz).

Legia: Malarz - Broź (80 Żyro), Lewczuk, Jodłowiec, Brzyski - Guilherme (66 Trickovski), Duda, Vranjes, Prijović (60 Piech), Kucharczyk - Nikolić.

Żółte kartki: Duda, Lewczuk, Jodłowiec.
Czerwona kartka: Kolcak.

RH, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze