Pindera: Błysk i Diament w San Juan

Nonito „Filipiński Błysk” Donaire (35-3, 25 KO) to uznana gwiazda, mistrz czterech kategorii wagowych. Pamiętamy jego efektowne zwycięstwa, ale też dwie walki w których nie miał wiele do powiedzenia. Pierwszym, który go tak wyraźnie pokonał był dwa lata temu genialny Kubańczyk, Guillermo Rigondeaux, drugim Jamajczyk Nicholas Walters przed rokiem. Po bolesnej przegranej ( techniczny nokaut w 6 rundzie) z tym drugim, Donaire zrozumiał, że nie ma czego szukać w wadze piórkowej, bo rywale są dla niego zbyt silni. Stąd powrót do kategorii junior piórkowej. Pojedynek z twardym, ambitnym Meksykaninem, Cesarem Juarezem (17-3, 13 KO) będzie już trzecim w tej wadze.

Donaire - Juarez: Transmisja gali w Polsacie Sport!

Na zwycięzcę czeka pas WBO, odebrany Rigondeaux, który nie godzi się z decyzją władz tej organizacji i wszczyna w tej sprawie proces. Kto wie, może w przyszłości „Szakal” raz jeszcze zmierzy się ze znakomitym Filipińczykiem, by odebrać mu tytuł, który należał do niego, a my znów zobaczymy kawał dobrego boksu ? Nie można tego wykluczyć, ale warunek jest jeden: Nonito Donaire musi pokonać w San Juan Cesara Juareza. Jest w tym starciu faworytem, więc ten warunek zapewne zostanie spełniony.

W Puerto Rico znają się na boksie i kunszt Filipińczyka na pewno zostanie doceniony, ale tym na którego zwrócone będą oczy wszystkich obecnych w Roberto Clemente Coliseum w San Juan będzie kto inny. Felix „El Diamante” Verdejo (18-0, 13 KO) to największy talent jaki pojawił się w tym kraju od czasów Felixa „Tito” Trinidada.

Zgoda, najwięcej mistrzów pasów zdobył dla tego kraju Miguel Angel Cotto, ale w starciu o uczucia portorykańskich kibiców boksu nie ma z „Tito” żadnych szans. Teraz drogą Trinidada idzie 22 letni Verdejo, przyszły mistrz świata wagi lekkiej.

„Diament” wraca na ring po długiej przerwie spowodowanej kontuzją lewej dłoni. Przeszedł operację, wszystko jest już w porządku, teraz czas, by sprawdzić pięść w twardym boju. Pytanie tylko jak wysoko zawiesi mu poprzeczkę 30 letni Brazylijczyk Josenilson Dos Santos (27-3, 17 KO), który z trzech ostatni walk przegrał dwie, a to nie wróży widowiska na pełnym dystansie.

Portorykańczyka pamiętam  z igrzysk w Londynie, gdzie w ćwierćfinale przegrał z  późniejszym złotym medalistą, ukraińskim wirtuozem pięści Wasylem Łomaczenką 9:14. Nie ukrywam, zrobił na mnie wtedy duże wrażenie, więc teraz gorąco mu kibicuję.

Początek transmisji gali w nocy z piątku na sobotę od godz. 4.00 w Polsacie Sport.