Wicemistrz Europy w Nowy Rok wskoczy do... Bałtyku!

Sporty walki
Wicemistrz Europy w Nowy Rok wskoczy do... Bałtyku!
fot. PAP

Wicemistrz Europy w boksie w kategorii średniej (75 kg) Tomasz Jabłoński przywita 2016 rok razem z trójmiejskimi morsami. Dla nich mróz oraz chłód Bałtyku nie są straszne. W sezonie olimpijskim celem pięściarza jest złoty medal w Rio de Janeiro.

Od dłuższego czasu 27-letni Jabłoński bierze udział w zimowych kąpielach morsów. Jak mówi, jeśli chodzi o hartowanie ciała, nie ma nic lepszego.

 

Co nas czeka w boksie w 2016 roku?


- Na pewno z grupą przyjaciół, jak co roku, 1 stycznia udamy się popływać w morzu. Tradycję trzeba podtrzymywać, a zimno nie jest nam straszne - powiedział Jabłoński.

Zawodnik SAKO Gdańsk jest pierwszym polskim bokserem, który zakwalifikował się na igrzyska w Rio de Janeiro. Awans dały mu bardzo dobre występy w barwach Rafako Hussars Poland i trzecie miejsce w rankingu ligi World Series of Boxing.

- Cel na 2015 rok osiągnąłem, czyli zdobyłem kwalifikację olimpijską. Co prawda system eliminacji nie był do końca przejrzysty i dość długo czekałem na oficjalne potwierdzenie, ale generalnie jest sprawiedliwy. Na ten sezon zadanie jest oczywiste - wywalczyć złoto w Brazylii. Z pomocą wielu zaangażowanych osób z SAKO, Husarii i kadry jestem w stanie sprostać temu wyzwaniu - zaznaczył kapitan polskiej drużyny w World Series of Boxing.

W sierpniu po srebrne medale ME sięgnęli Jabłoński i Igor Jakubowski (91 kg). Na takie sukcesy polskie pięściarstwo czekało ponad dwie dekady. Talentów nigdy nie brakowało, ale wielkich sukcesów nie było.

- Wciąż problemem jest mała promocja dyscypliny, a co za tym idzie niewystarczająca liczba sponsorów. Nie ma pieniędzy w boksie amatorskim, dlatego wielu bardzo dobrych zawodników wycofuje się ze sportu. Aby boksować na najwyższym poziomie, trzeba w pełni poświęcić się treningom. I jeśli ktoś nie ma zabezpieczenia finansowego, ze skromnych stypendiów nie utrzyma rodziny - dodał Jabłoński.

Wicemistrz kontynentu nie narzeka, ale też wie, że duże pieniądze zarobi dopiero po sukcesie w Rio. Szczególnie dba o zdrowie, by za kilka miesięcy móc skutecznie rywalizować z przeciwnikami z Kuby, Rosji czy Kazachstanu.

- Mam za sobą laserowy zabieg wzmocnienia siatkówki oka. Było ryzyko odklejenia się, co mogło bardzo źle się dla mnie skończyć. Na co dzień noszę okulary, co jest związane z małą wadą wzroku, ale w ringu mi to w ogóle nie przeszkadza - przyznał.

Na 2016 rok zaplanował też zmianę stanu cywilnego i być może rozpoczęcie startów wśród zawodowców.

- Myślimy z moją sympatią Kasią o ślubie, a okres po olimpiadzie będzie najlepszym momentem na tak ważną życiową uroczystość. Jeśli zdobędę medal, będę chciał spróbować sił na profesjonalnych ringach. Czuję, że większa liczba rund będzie mi odpowiadać i odnajdę się w pięściarstwie zawodowym - ocenił.

Święta Bożego Narodzenia spędził z najbliższymi w Gdyni. Zbyt wiele czasu na pomaganie w przygotowaniach nie miał, gdyż dwa tygodnie w grudniu spędził na zgrupowaniu w Irlandii.

- Często przyjeżdżam niemal na ostatnią chwilę na Wigilię. Zazwyczaj zajmuję się choinką, a w tym roku miałem też zadanie specjalne - szykowanie ryb - nadmienił.

RH, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze