Turniej w Berlinie: Pierwsze mecze bez niespodzianek
Nie było niespodzianek w dwóch pierwszych spotkaniach rozgrywanego w Berlinie turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. W meczu otwarcia Rosjanie bez większych kłopotów poradzili sobie z Finlandią, a w drugim spotkaniu gospodarze imprezy ograli Belgów.
Zmagania o paszporty do Rio de Janeiro w berlińskiej Max-Schmelling-Halle rozpoczęło spotkanie grupy B: Rosja - Finlandia. Sborna, mimo iż przyjechała na turniej m.in. bez Dmitrija Muserskiego była zdecydowanym faworytem tej konfrontacji, co potwierdziła na parkiecie. Finowie ciekawie zaprezentowali się jedynie na trybunach:
Supporters of @FinnVolleyBall have been making some noise but have not had much to celebrate so far... #RoadToRio pic.twitter.com/2sobbf7mpF
— CEVolleyball (@CEVolleyball) styczeń 5, 2016
Mecz zakończył się w trzech setach, a w żadnym z nich podopieczni Tuomasa Sammelvuo nie byli w stanie dojść do granicy 20. zdobytych punktów. Każda z podejmowanych przez Finów prób zmniejszenia dystansu, kończyła się szybką i skuteczną reakcją mistrzów olimpijskich, którzy właściwie od początku do końca mieli ten mecz pod kontrolą.
Finlandia – Rosja 0:3 (17:25, 16:25, 19:25)
Finlandia: Tervaportti (3), Siltala (8), Seppanen (2), Sinkkonen (3), Shumov (3), Ojansivu (11), Kerminen (libero) oraz Kouki (2), Lehtonen, Hyvarinen.
Rosja: Grankin (4), Tetiuchin (6), Aszczew (6), Mihajłow (15), Wołkow (5), Kliuka (7), Werbow (libero) oraz Obmoczajew, Kowalew (1), Bereżko, Bakun (5), Szczerbinin, Markin (6).
Dużo więcej emocji przyniosła konfrontacja w "polskiej" grupie A, w której Niemcy zmierzyli się z Belgami. Gospodarze turnieju byli zdecydowanymi faworytami tej konfrontacji, na dodatek ich trener - Belg Vital Heynen dobrze znał drużynę rywali. "Czerwone Smoki" nie zamierzały jednak odpuszczać.
#Hammerschorsch made the last 2 points for 3:0 (26, 19, 24) victory over @belreddragons. 1st #GOlympia step - CHECK pic.twitter.com/iY3zxShPJk
— German Volleyball (@TeamGER_Volley) styczeń 5, 2016
W pierwszej partii długo utrzymywali przewagę (10:13, 16:19, 19:22), jednak w końcówce Niemcy dogonili rywali i wygrali na przewagi. Wynik tej partii na 26:28 ustalił asem serwisowym Lukas Kampa. Druga odsłona była najbardziej jednostronna i zakończyła się pewnym zwycięstwem Niemców 25:19. W końcówce seta (przy stanie 23:19) doszło do zamieszania przy stoliku sędziowskim i dłuższej przerwy, która kompletnie wybiła Belgów z rytmu. W trzeciej odsłonie znów długo przeważali Belgowie, gospodarze przegrywali 18:21, ale znów zdołali w końcówce odrobić straty, doprowadzić do rywalizacji na przewagi i po raz drugi w tym meczu wygrać tę wojnę nerwów. Atak George Grozera ustalił wynik tej partii na 26:24 i zakończył spotkanie.
Niemcy - Belgia 3:0 (28:26, 25:19, 26:24)
Niemcy: Schwarz, Kaliberda (10), Böhme (5), Grozer (19), Kampa (4), Collin (8), Steuerwald M. (libero) oraz Fromm (11), Dünnes, Strohbach (2) i Steuerwald P.
Belgia: Deroo (15), Verhees (3), Van de Voorde (14), Van Walle (11), Valkiers (1), Rousseaux (6), Ribbens (libero) oraz Klinkenberg, D’Hulst, Baetens i Van Den Dries (1).
Przejdź na Polsatsport.pl