Dziewięć goli, radość Kloppa. Liverpool wygrał po horrorze!
Aż dziewięć goli obejrzeli kibice na Carrow Road, gdzie Norwich City przegrało z Liverpoolem 4:5. Losy spotkania zmieniały się jak w kalejdoskopie, a zwycięski gol padł w ostatniej akcji!
W pierwszym składzie Norwich wystąpiło dwóch nowych graczy - Ivo Pinto i Steven Naismith. Dobre wejście do drużyny miał zwłaszcza ten drugi, który przed przerwą zdobył bramkę na 2:1. Wcześniej do siatki trafiali jeszcze Roberto Firmino (dla Liverpoolu) i Dieumerci Mbokani (dla gospodarzy). Jeśli ktoś był zaskoczony poziomem widowiska, a także natężeniem emocji w pierwszej połowie, to druga była jeszcze abstrakcyjna.
Hodgson z doktoratem honoris causa
Zaczęło się od gola na 3:1 w wykonaniu Wesa Hoolahana, lecz w osiem w minut Liverpool wyrównał. Bramki zdobyli Jordan Henderson i po raz drugi Firmino. Na kwadrans przed końcem fatalny błąd Russella Martina, który za lekko podawał do własnego bramkarza, wykorzystał James Milner. I gdy wydawało się, że Liverpool wygra ten mecz, Norwich wyrównało w doliczonym czasie gry. Strzałem z dystansu wszystkich zaskoczył Sebastien Bassong. Juergen Kloptt był wściekły, lecz tylko na chwilę. Kilkadziesiąt sekund później po wielkim zamieszaniu w polu karnym do siatki trafił Adam Lallana. Niemiecki trener mógł więc celebrować bardzo ważne zwycięstwo.
Jurgen Klopp! pic.twitter.com/VSisQEBMzo
— Anfield Leak (@AnfieldLeak) styczeń 23, 2016
Norwich City - Liverpool 4:5 (2:1)
Bramki: Mbokani 29, Naismith 41, Hoolahan 4 (rz.k.), Bassong 90+2 - Firmino 18, 63, Henderson 5, Milner 75, Lallana 90+5.
Norwich: Rudd - Pinto, Martin, Bassong, Brady - Howson, Dorrans - Redmond (70 Jarvis), Naismith (82 Jerome), Hoolahan (70 Olsson) - Mbokani.
Liverpool: Mignolet - Clyne, Toure, Sakho, Moreno (90 Caulker) - Henderson (76 Benteke), Lucas, Can - Milner, Firmino, Ibe (59 Lallana).
Żółta kartka: Lallana.