Australian Open: Raonic lepszy od Wawrinki

Tenis
Australian Open: Raonic lepszy od Wawrinki
fot. PAP

Milos Raonic w 1/8 finału wielkoszlemowego Australian Open pokonał Szwajcara Stana Wawrinkę, zwycięzcę turnieju z 2014 roku 6:4, 6:3, 5:7, 4:6, 6:3. Kolejnym rywalem kanadyjskiego tenisisty będzie Francuz Gael Monfils, który w poniedziałek zyskał przydomek "Superman".

Rozstawiony z "13" Raonic słynie z potężnego serwisu i w poniedziałek ten element także go nie zawiódł. Posłał 24 asy, a Wawrinka dziewięć. Kanadyjczyk zanotował też więcej uderzeń wygrywających i niewymuszonych błędów - 82 i 53, przy - odpowiednio - 52 i 31 po stronie Szwajcara. Spotkanie trwało trzy godziny i 44 minuty. Była to piąta konfrontacja tych zawodników. Wszystkie wcześniejsze rozstrzygnął na swoją korzyść zawodnik z Lozanny, który dwa lata temu triumfował w Australian Open, a w poprzednim sezonie wygrał French Open.

 

Australian Open: Podejrzenie korupcji w meczu Kubota

 

Pochodzący z Czarnogóry Raonic jest pierwszym Kanadyjczykiem, który dotarł do najlepszej "ósemki" imprezy w Melbourne. 25-letni zawodnik kontynuuje dobrą passę od początku roku. W pierwszej połowie stycznia wygrał turniej ATP w Brisbane, pokonując w finale innego słynnego Szwajcara - Rogera Federera.

 

W ćwierćfinale Australian Open jego rywalem będzie rozstawiony z "23" Monflis, który także po raz pierwszy w karierze dotarł do tego etapu pierwszej w sezonie odsłony Wielkiego Szlema. Francuz, który słynie z nieszablonowego stylu gry, w poniedziałek pokonał Rosjanina Andrieja Kuzniecowa 7:5, 3:6, 6:3, 7:6 (7-4). Tym razem także dał popis swoich umiejętności i zyskał uznanie publiczności oraz przydomek "Superman". 29-letni tenisista w jednej z akcji w drugim secie rzucił się z zaangażowaniem, trzymając wyciągniętą w górę przed sobą rakietę, do piłki lecącej w róg kortu. Na zdjęciach uwieczniających ten moment przypomina wspomnianego superbohatera.

 

"Kiedy podjąłem decyzję, by tak się zachować? Nie wiem, coś pstryknęło mi w głowie. Jestem walczakiem, więc kiedy trzeba, to po prostu lecę" - skomentował z humorem w pomeczowej rozmowie Monfils. Przyznał też, że nieraz odczuwał już bolesne skutki rzucania się do piłek, które większość zawodników odpuszcza.

RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie