Ciężki nokaut... na parkiecie

Koszykówka
Ciężki nokaut... na parkiecie
fot. PAP
Szybujący Klay Thompson

Poniedziałkowy wieczór miał być w USA świętem koszykówki. Golden State Warriors kontra San Antonio Spurs: dwie najlepsze drużyny National Basketball Association, gwiazdy na parkiecie, atmosfera jak na finałach Konferencji Zachodniej. Ale tylko przez kilkanaście minut. Później był już tylko kolejny nokaut w wykonaniu aktualnych mistrzów.

Najlepszy trener w NBA (Gregg Popovic), nowa gwiazda (Kawhi Leonard), wzmocnienie klubu przez kosztykarza, który swoją klasę już wielokrotnie potwierdzał i wziął mniej pieniędzy, żeby tylko grać o mistrzostwo (LaMarcus Aldridge) – San Antonio miało być gotowe na Golden State. Skończyło się na tym, że drużyna z Kalifornii dołożyła Spurs do długiej listy ofiar, a mecz był tak jednostronny, że Stephen Curry nawet nie musiał grać w czwartej kwarcie.  Nie musiał… ale i tak to tego czasu zdobył 37 punktów, wielokrotnie ośmieszając najlepszą defensywną drużynę NBA.

 

Legenda mówi "pas"!

 

Spurs wygrali róznicą 30 punktów, Popovic nie chciał nawet słuchać tłumaczeń, że jego drużyna grała bez Tima Duncana “Grali z nami jak mężczyżni z chłopcami. Byli lepsi w każdym elemencie gry. Koniec tematu” – mówił trener.  Zdaniem “The New York Times”, nie musimy się specjalnie temu, co działo się na parkiecie w Oakland, dziwić – tak jest zawsze, kiedy bardzo dobra drużyna (Spurs), trafia na tę, do której powoli zaczyna pasować przydomek legendarna (Warriors).

 

- San Antonio Spurs ma dorobek 38 zwycięstw, 7 porażek i jak wszystko pójdzie  zgodnie z planem, wygra w sezonie 2015/2016 69 meczów. Tylko Chicago Bulls w sezonie 1996/1997 wygrali więcej (72-10). Golden State? 41 zwycięstw, 4 porażki czyli szansa na wygranie 75 meczów! San Antonio Spurs - niepokonani na własnym parkiecie: 33 kolejne zwycięstwa (wliczając poprzedni sezon). Golden State: 39 zwycięstw.

 

Spurs? Zwycięstwa nad solidnymi zespołami na wyjeździe, ale Warriors wygrywają na wyjazdach z elitą NBA. Dominują to zresztą znacznie lepsze określenie tego, co Golden State zrobiło z Chicago Bulls i Cleveland Cavaliers (zwycięstwa ponad 30 pkt), wygrywając także z Toronto Raptors, Los Angeles Clippers oraz Houston Rockets (dwukrotnie). Spurs trafiają 38,4 procent rzutów za trzy punkty. Drugie miejsce w NBA – za Warriors (42,4 proc.) czyli drugą najwyśzą skutecznością w historii ligi. Skuteczność rzutowa za dwa punkty – doskonałe 51,9 proc., ale… gorzej niż Warriors (52 proc.)

 

Kawhi Leonard jest najskuteczniejszym graczem Spurs (ponad 20 pkt w meczu), którzy zrobili doskonałą robotę przenosząc odpowiedzialność za zdobywanie punktów z rąk 39-letniego Tima Duncana i 33-letniego Tony Parkera. Stephen Curry zrobił jeden z największych skoków jakościowych ostatnich dekad – ponad 30 pkt w meczu, rekordy kariery w procencie trafionych rzutów, za 3 punkty, zbiórek oraz przechwytów.

 

San Antonio Spurs (13, 5 pkt) ciągle wygrywa mecze z przeciętną róznicą większą niż Golden State Warriors (12, 5 pkt), ciągle nie ma lepszej drużyny niż ekipa Popovica w defensywie. Spurs sezonu 2015/2016 są znakomici, mają jedną z najlepszych drużyn od lat. Mają tylko nieszczeście grać w czasach, kiedy najgroźniejszy rywal gra o miejsce w historii.       

Przemek Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie