Rafał Gliński: Musimy patrzeć na siebie
- Stać nas na pokonanie Chorwacji - uważa rozgrywający reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych Rafał Gliński. Nie chce jednak spekulować, czy inne rozstrzygnięcie może dać biało-czerwonym awans do półfinału mistrzostw Europ. - Musimy patrzeć na siebie - zaznaczył.
- Nie analizowałem tabeli. Chcemy wygrać z Chorwatami. Wierzę, że jest to w naszym zasięgu. Jeżeli, odpukać w niemalowane, byłoby inaczej, to wtedy można patrzeć na inne kombinacje - powiedział zawodnik po poniedziałkowym spotkaniu z Białorusią (było 32:27).
Jak przyznał, na razie kadrowicze nie zaprzątali sobie jeszcze głowy ostatnim przeciwnikiem w drugiej rundzie ME.
Syprzak: Mieliśmy ogień w oczach (WIDEO)
- Nie było jeszcze rozpracowywania tego rywala. Ostatnio skupialiśmy się na Białorusi. Przecież bez zwycięstwa nad tą ekipą nie mielibyśmy po co patrzeć w przyszłość – dodał Gliński.
Wracając do poniedziałkowego spotkania zauważył, że polski zespół "zrobił, co do niego należało".
- Wychodząc z szatni powiedzieliśmy sobie, że interesuje nas tylko wygrana. Ten cel zrealizowaliśmy, a od wtorku jest czas, aby analizować grę następnego rywala. Na pewno w środę damy z siebie wszystko, wiemy też, że na pewno nam pomoże nam publiczność - podkreślił.
Przyznał, że na losy meczu z Białorusią wpłynęła kontuzja Białorusina Siarheia Rutenki, który doznał urazu praktycznie w pierwszej akcji.
- Jest to lider drużyny. Od niego zaczynają się wszystkie akcje. Na pewno było to dla Białorusinów wielkie osłabienie, ale my też mamy swoje problemy. Nie mogliśmy np. skorzystać w ataku z Krzyśka Lijewskiego - nadmienił Gliński.
Podkreślił, że w środę on i koledzy zagrają o zrealizowanie marzenia, jakim jest awans do półfinału turnieju, "który jest w naszym domu".
Przegapiłeś jakiś mecz? Nic straconego! Archiwum meczów oraz materiały extra znajdziesz TUTAJ!
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze