"The Reds" bezlitośni dla rywali! Pogrom na Villa Park
Liverpool nareszcie zagrał na miarę swoich oczekiwań."The Reds" nie pozostawili złudzeń i wygrali na wyjeździe z Aston Villą aż 6:0. Było to najwyższe zwycięstwo od czasu kiedy drużynę objął Jurgen Klopp.
W ostatnim okresie ekipa z Anfield przeżywa drobny kryzys. Najpierw podopieczni Jurgena Kloppa ulegli Leicester oraz roztrwonili dwubramkową przewagę w meczu z Sunderlandem. Potem przyszła jeszcze porażka z West Hamem w Pucharze Anglii. Idealną okazją do przełamania złej passy było spotkanie na Villa Park z ostatnią w lidze Aston Villą.
Hit dla Arsenalu! Welbeck bohaterem ostatniej akcji
Początek w wykonaniu ”The Reds” był wręcz wyborny. W 16. min Philippe Coutinho dośrodkowuje idealnie na głowę Daniela Sturridge’a, a ten otworzył wynik spotkania. Chwilę później rzut wolny wykonywał James Milner. Anglik wyraźnie chciał dośrodkowywać, lecz jego wrzutka zamienił się za bramkę. Liverpool atakował i długo utrzymywał się przy piłce. Jego dominacja nawet przez moment nie była zagrożona.
Obraz gry pozostawał taki sam w drugiej połowe. W 58. min po podaniu Roberto Firmino, bardzo ładnym strzałem popisał się Emre Can. Chwilę później na boisku pojawił się Divock Origi. Nie minęła minuta, a młody Belg już wpisał się na listę strzelców. Nie był to jednak koniec strzelania. W 65. minucie na raty piłkę do siatki rywali wepchnął Nathaniel Clyne.
Aston Villa była kompletnie rozbita przyjmowała kolejne ciosy. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Jordan Henderson, a pozostawiony zupełnie bez krycia Kolo Toure zdobył pierwszego w tym sezonie gola w Premier League. Jeden z nielicznych ataków gospodarzy mógł przynieść gola honorowego, lecz po wspaniałej, kombinacyjnej akcji, Scott Sinclair trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Liverpool wygrał w efektowny sposób.
Aston Villa – Liverpool 0:6 (0:2)
Bramki: Sturridge 16’, Milner 25’, Can 58’, Origi 63’, Clyne 65’, Toure 71’
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze