Mielewski: W rewanżu Skra musi uważać na... sędziów
Choć PGE Skra Bełchatów pokonała w pierwszym meczu Ziraat Bankasi Ankara 3:1, to w wielu przypadkach sędziowie utrudniali im zadanie. Według komentatora Polsatu Sport Jerzego Mielewskiego, ta sytuacja może się powtórzyć także w rewanżu. - Możemy spodziewać się błędów na korzyść rywali - powiedział.
Michał Stolfa: Pomimo mocnego osłabienia, Skra zdołała wygrać mecz w Lidze Mistrzów 3:1. Jak wygląda sytuacja tego klubu przed marcowym rewanżem?
Jerzy Mielewski: Wygląda to znakomicie! Zwycięstwo 3:1 oznacza zgarnięcie trzech punktów, czyli w rewanżu wystarczą zaledwie dwa sety do awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. W niej Zenit Kazań albo Lotos Trefl Gdańsk - oczywiście po pierwszym starciu w Polsce, w którym Rosjanie - naszpikowani gwiazdami pokroju Leona, Andersona i Michajłowa - pokonali Lotos 3:1 i są zdecydowanym faworytem nie tylko rewanżu, ale i całego turnieju.
Mimo że Skra teoretycznie jest faworytem, to mecze w Turcji nigdy nie są łatwe. Na co będą musieli zwrócić uwagę siatkarze z Bełchatowa?
Przede wszystkim boję się o bezpieczeństwo siatkarzy Skry! Ostatnio doszło do nieprzyjemnego zajścia w Ankarze - zamach terrorystyczny, do którego doszło blisko hali, na której swoje mecze rozgrywa Halkbank Ankara. Ekipa Michała Kubiaka pokonała w środę DHL Modenę 3:0. Włosi opuszczali obiekt pod eskortą policji, zastosowano duże środki bezpieczeństwa, bo aktualnie jest to bardzo niebezpieczny teren. Wracając do wartości sportowych, drużyna turecka jest niżej oceniania, bo nie ma większych indywidualności w kadrze, natomiast wygrała przecież 3:0 z Dynamem Moskwa i głównie przez to bardzo mocni Rosjanie nie awansowali do fazy play off! Na pewno będą groźni u siebie. Możemy obawiać się też sędziowania, gdyż w Łodzi więcej punktów po spornych sytuacjach zdobywali Turcy. Błędów na korzyść rywali możemy się więc spodziewać także w rewanżu.
Przejdźmy do Lotosu. Piotr Gacek po porażce z Zenitem Kazań powiedział: "Znamy nasze miejsce w szeregu". W Kazaniu siatkarze z Gdańska będą mieli ciężko, ale przecież od razu się nie poddadzą...
Będzie ciężko, ale chyba sami sobie wytworzyli taką aurę, że nie mają większych szans z Zenitem Kazań. Trener Andrea Anastasi powtarzał, że dla niego najważniejsza jest sytuacja w Pluslidze, Marco Falaschi też wspominał, że sportowo Zenit stoi na wyższym poziomie. A gdy popatrzymy na przebieg pierwszego i drugiego seta - kiedy Lotos grał na sto procent - pokazał, że z tymi gigantami można powalczyć! Później to była już dominacja, ale wtedy też Anastasi zdecydował się na bardziej rezerwowe zestawienie. Lotos jedzie jednak z podniesioną głową, by powalczyć.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze