Trener Lechii: Statystyki mnie nie interesują
Korona Kielce, z którą piłkarze Lechii zmierzą się w sobotę, odniosła na własnym stadionie tylko jedno zwycięstwo, a w ostatnich siedmiu meczach ekstraklasy zdobyła punkt. - Nie patrzę na statystyki, tylko jak grają rywale – powiedział trener gdańszczan Piotr Nowak.
Inauguracja rundy wiosennej była w wykonaniu piłkarzy Lechii bardzo udana. W Gdańsku rozbili bowiem Podbeskidzie Bielsko-Biała 5:0. „Zrobiliśmy pierwszy i to dobry krok, ale za nami dopiero początek drugi. Po tej wygranej na pewno nie znaleźliśmy się na samej górze, tak samo jak po niezbyt korzystnych wynikach meczów sparingowych nie byliśmy na dole. Dla mnie najważniejsze jest, aby drużyna czyniła systematyczne postępy i grała to, co sobie założyliśmy. Dlatego spotkanie z Koroną jest dla nas kolejnym krokiem. W Kielcach będziemy chcieli ustabilizować formę i udowodnić, że nasze wysokie zwycięstwo nad Podbeskidziem nie było dziełem przypadku” - przyznał Nowak.
Grosicki dla Polsatsport.pl: Po Euro 2016 mogę zagrać nawet w Chinach
W drugiej połowie ostatniego meczu drużyna z Bielska-Białej, po dwóch czerwonych kartkach dla Japończyka Kohei Kato oraz Marka Sokołowskiego, musiała radzić sobie w „dziewiątkę”, co znacznie ułatwiło gospodarzom zadanie. „Bardzo podobała mi się analiza tego spotkania dokonana przez Sebastiana Milę, który podkreślił, że żółte i czerwone kartki dla rywali brały się z naszej postawy, a nie z faktu, że arbiter zaczął je bez powodu rozdawać na lewo i prawo. Goście grali agresywnie i bronili się faulami. Jest przyczyna, jest i skutek” - ocenił.
Pomimo tak wysokiego zwycięstwa szkoleniowiec biało-zielonych nie był do końca zadowolony z gry swojej drużyny. Zwłaszcza to, co zaprezentowała Lechia w pierwszej połowie, pozostawiało sporo do życzenia. „Brakowało mi płynnych akcji w naszym wykonaniu. Graliśmy za wolno, bo za długo przetrzymywaliśmy piłkę. Po przerwie zaprezentowaliśmy wreszcie wymienność funkcji oraz pozycji i zaczęliśmy sprawiać Podbeskidziu sporo kłopotów, Maloca, który jest środkowym obrońcą, strzelił gola niczym środkowy napastnik, a Flavio Paixao często operował w drugiej linii. Dzięki temu wypracowaliśmy sobie sporo dogodnych sytuacji, a bramki padły po pięknych akcjach” - zauważył.
Niespełna 52-letni szkoleniowiec zdecydował się na grę trzema obrońcami i przed sobotnim meczem z Koroną musi zmienić 2/3 swojej defensywy. Z powodu żółtych kartek w Kielcach nie zagrają Rafał Janicki i Jakub Wawrzyniak. Po chirurgicznym zabiegu treningi wznowił już Marco Paixao, ale trudno przypuszczać, aby portugalski napastnik rozpoczął to spotkanie w wyjściowym składzie. „Trójka obrońców to nie jest coś stałego, tylko wyjściowy szablon, który w każdej chwili możemy zmodyfikować. W zespole jest zdrowa rywalizacja i liczymy na wszystkich zawodników. Pokazał to również mecz z Podbeskidziem, w którym tercet zmienników, czyli Mak, Buksa i Chrapek dali drużynie dodatkową wartość. Oglądałem konfrontację Korony w Szczecinie, w którym goście wyprowadzili wiele niebezpiecznych kontr. Dlatego ostatnio pracowaliśmy głównie nad tym, aby nasz blok defensywny był spójny i dobrze się rozumiał” - zapewnił.
Korona, która zajmuje w tabeli 12. pozycję, zdecydowanie lepiej radzi sobie na wyjazdach, bo na własnym stadionie w 10. meczach odniosła tylko jedno zwycięstwo (na inaugurację rozgrywek pokonała 3:2 Jagiellonię Białystok) i w sumie zdobyła pięć punktów. W dodatku w ostatnich siedmiu spotkaniach kielczanie wywalczyli zaledwie punkt. „Nie patrzę na statystyki, tylko na to jak grają i w jakiej dyspozycji są rywale. Zdajemy sobie sprawę, że w Kielcach czeka nas mecz walki. Musimy podjąć rękawicę i nie możemy odstawiać nóg, ale nie w tym upatruję szansy na sukces. Mamy być nieprzewidywalni dla gospodarzy, wygrywać pojedynki +jeden na jeden+, grać od nich szybciej oraz składniej operować piłką” - podsumował Piotr Nowak.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze