Czy sport elektroniczny to naprawdę sport? Znamy odpowiedź.

E-sport
Czy sport elektroniczny to naprawdę sport? Znamy odpowiedź.

W miarę rosnącej popularności sportu elektronicznego coraz częściej pada pytanie o podobieństwa istniejące pomiędzy sportem tradycyjnym i tym uprawianym w wirtualnym świecie. W poniższym tekście spróbuję odpowiedzieć na to pytanie, posiłkując się dostępną polską literaturą autorstwa uznanych specjalistów. Mam nadzieję, że po przeczytaniu, artykuł ten nakłoni do refleksji nawet najbardziej zagorzałych przeciwników e-sportowej rywalizacji.

Kiedy mówimy o sporcie elektronicznym i próbujemy zobrazować naszemu rozmówcy zagadnienie profesjonalnego gamingu, nie raz zapewne zdarza nam się odnosić do świata sportu konwencjonalnego. Sport tradycyjny ma to do siebie, że dla przeciętnego człowieka stanowi sferę bardziej zrozumiałą i klarowną. Jest to bowiem dziedzina powszechna, z którą większość z nas miało już najprawdopodobniej mniejszy lub większy kontakt. Aby jednak odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu e-sport i sport są do siebie podobne, co je łączy, należy przeanalizować ich wspólne cechy i w dalszej perspektywie podjąć się próby doszukania pewnych analogii. Do tego celu niezbędne nam będzie zaczerpnięcie wiedzy z zakresu teorii sportu.
Do stworzenia tego artykułu zainspirowała mnie publikacja autorstwa dr Andrzeja Stępnika z Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, która zamieszczona została w jednym z czasopism Polskiego Towarzystwa Badania Gier – Homo Ludens. Tu warto jednak wspomnieć, iż wydanie to liczy dziś siedem lat, co przy błyskawicznie rozwijającej się dziedzinie stanowi mnóstwo czasu. Kluczem do badań nad tym zagadnieniem jest przede wszystkim empiryzm, dlatego pozwolę sobie odnieść się także do własnych obserwacji i doświadczeń, które w różnorakim charakterze i roli miałem okazję nabywać przez wiele lat.

 

 

Gra komputerowa – czym JEST i czym NIE JEST?


W swojej książce z 1998 roku, która nosi tytuł „Magia gier wirtualnych”, autor – Sławomir Łukasz, stosuje taką oto definicję: „zapisany w dowolnej postaci i na dowolnym nośniku cyfrowym program komputerowy, spełniający funkcję ludyczną poprzez umożliwienie manipulacji generowanymi elektronicznie na ekranie wizyjnym obiektami graficznymi lub tekstem, zgodnie z określonymi przez twórców gry regułami”. W tym miejscu znów należy mieć na uwadze zmiany, jakie zaszły w technologii od lat 90-tych. Śledząc wypowiedzi osób związanych w naszym kraju z branżą gier komputerowych, można dostrzec, że ci nie stosują podziału na gry komputerowe i gry wideo. Co prawda spotkać można obie formy, lecz są one traktowane jako synonimy. Za przykład mogą posłużyć licznie stosowane opisy polskich e-sportowych organizacji, które brzmią mniej więcej: „Polska organizacja Gamingowa zrzeszająca zawodników gier wideo”. Tymczasem należy pamiętać, że na zachodzie rozróżnia się gry komputerowe od gier wideo, gdyż te drugie w rzeczywistości przeznaczone są na różnego rodzaju automaty i konsole, a nie komputer osobisty.

 

 

E-sport a Pro-Gaming


Nie każdy zdaje sobie sprawę, że w tym przypadku również zachodzą pewne różnice. E-sport to określenie bardzo ogólne tak jak sport. Sport może uprawiać każdy, niezależnie od tego, czy robi to na szczeblu profesjonalnym i utrzymuje się z tego, czy może traktuje to jako sposób na wolne spędzanie czasu, formę zadbania o własne zdrowie oraz kondycję fizyczną. Podobnie jest w przypadku sportu elektronicznego. E-sportowcem może być i w zasadzie jest każdy, kto poświęca swój wolny czas na doskonalenie własnych umiejętności w ramach takiego czy innego tytułu. Oczywiście należy pamiętać, że nie każda gra komputerowa kwalifikuje się do wąskiego e-sportowego repertuaru. Do nich zaliczają się wyłącznie tytuły stworzone do sieciowej rywalizacji pomiędzy graczami. W niektórych przypadkach możliwa jest również rywalizacja przy jednym komputerze. Odpowiednim określeniem dla osoby zajmującej się graniem w gry na szczeblu profesjonalnym jest ‘pro-gamer’, które w Polsce jest stosowane o wiele rzadziej niż ‘e-sportowiec’, a nawet zaczęło od pewnego czasu nabierać ironicznego, nieco prześmiewczego wydźwięku. Pro-gaming to węższe rozumienie cybersportu, obejmujące przypadki, w których dla danej osoby granie w gry jest swoistym stylem życia i sposobem na utrzymanie się. Pro-gamer regularnie doskonali swoje umiejętności w ramach danej gry, traktując to jako swój zawodowy obowiązek. Mimo rosnącej w niesamowitym tempie popularności sportu elektronicznego zawód pro-gamera w dalszym ciągu stoi w cieniu konwencjonalnych profesji. W filmie internetowego twórcy, Włodka Markowicza, zatytułowanym „The Glory: Siła e-sportu”, jeden z najbardziej popularnych w Polsce i na świecie zawodników Counter-Strike: Global Offensive – Janusz ‘snax’ Pogorzelski, mówi: „Za każdym razem, gdy ktoś zadaje mi pytanie o to, czym się zajmuję, to odpowiadam, że pracuję w branży gier komputerowych. Odnoszę wrażenie, że wchodząc głębiej w ten temat, mógłbym zanudzić mojego rozmówcę”. Tego typu słowa płynące z ust Mistrza Świata muszą skłaniać do refleksji. Jednoznacznie można wywnioskować z nich, że zawód gracza w dalszym ciągu nie jest w naszym rodzimym środowisku traktowany poważnie tak jak chociażby ma to miejsce w Korei, gdzie pro-gamer jest osobą powszechnie rozpoznawalną i cieszącą się wielkim uznaniem wśród społeczeństwa. 

 

  

 

 

 

Sport elektroniczny i konwencjonalny – co je łączy?


Zdefiniowanie sportu wbrew pozorom wcale nie należy do rzeczy prostych. Są zwolennicy teorii mówiącej o tym, iż niemożliwe jest jednoznaczne określenie tego, czy dana dziedzina może ze względu na swoje cechy kwalifikować się do grona sportowych dyscyplin. Są jednak też tacy, którzy mocno wierzą, że kompletną definicję sportu można zbudować. W „Małej encyklopedii sportu” możemy przeczytać, że „sport to świadoma, dobrowolna działalność człowieka, podejmowana głównie dla zaspokojenia potrzeby zabawy, popisu, walki, a także wewnętrznego doskonalenia się w drodze systematycznego rozwoju cech fizycznych, umysłowych i wolicjonalnych […] Sport przyjmuje różne postacie i różne funkcje. Jest swoistą formą zabawy i walki, wyimaginowanej gry ruchowej lub intelektualnej, angażującej wyobraźnie ruchową oraz intelektualną, stanowiących podłoże emocjonalnego zaangażowania jej uczestników”. Gdyby odnieść się do powyższej definicji, śmiało można orzec, że cechy e-sportu niemal w stu procentach wskazują na jego sportowy charakter.


Aby jednak nie mieć wątpliwości warto przyjrzeć się głównym konstruktywnym cechom sportu, jakie w swoich pracach wyszczególnia Maciej Demel, profesor nauk kultury fizycznej. Wśród nich znajdują się: dodatnie emocje towarzyszące postanowieniom i działaniom, ruchowy charakter działania z akcentem specjalistycznym, jaskrawy moment współzawodnictwa jako jeden z zasadniczych bodźców doskonalenia, ścisłe stosowanie się do przepisów określających normy sprzętu, warunki i formy ruchowe, co umożliwia wymierność i porównywalność wyników, a także systematyczność w dążeniu do osiągnięcia maksymalnych wyników.


Profesjonalni gracze komputerowi nie ukrywają, że codzienne wirtualne zmagania to dla nich nie tylko praca, ale również pasja, z której czerpią przyjemność. Na to składają się również takie czynniki jak możliwość budowania relacji z innymi ludźmi, czy podróżowanie niemal po całym świecie. Można więc uznać, że e-sport ma charakter ogólnorozwojowy. Wspomniany akcent specjalistyczny również jest tutaj zachowany. Zawodnicy bowiem trudnią się w zgłębianiu tajników jednego, konkretnego tytułu. Jeśli chodzi o ruchowy charakter działania, to mało kto zdaje sobie sprawę, że jednym z głównych czynników mających wpływ na dyspozycję danego gracza jest pamięć mięśniowa, która w podobny sposób jest istotna w życiu sportowców konwencjonalnych, jak piłkarzy, sztangistów, czy kierowców rajdowych. Pamięć ta nabywana jest poprzez długie lata treningów, co odnosi się do ostatniej z wymienionych przez M. Demela cech. Filip ‘NEO’ Kubski, uznawany za legendę gry Counter-Strike, nie ukrywa „Niemal każdy wieczór w tygodniu przeznaczam na trening. Tak już się przyjęło, że od godziny 17-stej doskonalę swoje umiejętności wraz z moimi kompanami z zespołu do późnego wieczora”. Profesjonalne drużyny co pewien czas organizują przed dużymi turniejami swego rodzaju zgrupowania zwane potocznie „bootcampami”. Te trwają z reguły od kilku dni do nawet dwóch miesięcy. Jest to dla zawodników niepowtarzalna szansa ku temu, by pochylić się wspólnie nad tworzeniem nowych taktyk i ćwiczyć nowe zagrania przy ciągłym, bezpośrednim kontakcie. 

  

 

 

 

Zrozumieć, czyli otworzyć swój umysł na to co nowe

 

Utożsamianie sportu tradycyjnego ze sportem elektronicznym moim zdaniem zależy od własnych intencji. Bywa, że nie zawsze chcemy widzieć świat w taki sposób, w jaki się on rzeczywiście przedstawia. Zakorzenione głęboko w naszym umyśle poglądy często nie pozwalają nam dostrzec tego, co faktyczne i niepodważalne. Mimo oczywistych analogii, jakie istnieją pomiędzy dwiema dziedzinami, myślę, że społeczeństwo jeszcze przez jakiś czas nie będzie chciało zrozumieć szlachetnej istoty wirtualnej rywalizacji. Aby jednak kiedyś to się stało, potrzebna im będzie edukacja ze strony tych, którzy fenomen e-sportu już rozumieją. Na tym właśnie polegać będzie nasza misja.

Wojciech Podgórski
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie