Kongres FIFA: Hayatou wzywa do przyjęcia reform

Piłka nożna
Kongres FIFA: Hayatou wzywa do przyjęcia reform
fot. PAP

Pełniący obowiązki prezydenta FIFA Issa Hayatou wezwał działaczy światowego futbolu do przyjęcia pakietu reform podczas piątkowych obrad kongresu w Zurychu. Tego dnia odbędą się wybory nowego szefa Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej.

Kameruńczyk, który sprawuje swoją funkcję w miejsce zawieszonego przez Komisję Etyki szefa FIFA Josepha Blattera, nazwał najbliższe dni jednymi z najważniejszych w historii światowego futbolu. Wezwał działaczy do zatwierdzenia programu reform, aby przywrócić wiarygodność w świecie sportu, m.in. wprowadzenie limitów kadencji dla najwyższych urzędników i ujawniania zarobków.

 

"Wzywam każdego z was do poparcia reform w całości, a następnie do wdrożenia ich u siebie. To będzie wysłanie wyraźnego sygnału, że słuchaliśmy i podejmujemy działania niezbędne do zapewnienia futbolowi fundamentów oraz ochrony, których potrzebuje na przyszłość" - powiedział w czwartek Hayatou do przedstawicieli sześciu kontynentalnych konfederacji piłkarskich.

 

Plan reform został przyjęty na początku grudnia przez Komitet Wykonawczy FIFA, ale teraz zmiany musi zatwierdzić kongres. Jednym z głównych punktów pakietu jest ograniczenie kadencji. Zgodnie z propozycją prezydent FIFA i najwyższej rangi działacze będą mogli sprawować swoje funkcje nie dłużej niż 12 lat, czyli przez trzy czteroletnie kadencje. Przed wyborem na wysokie funkcje wszyscy kandydaci zostaną poddani szczegółowej weryfikacji przez niezależnych audytorów. Jednocześnie nie będą mogli łączyć funkcji w strukturach FIFA z jakąkolwiek działalnością polityczną.

 

W piątek FIFA wybierze prezydenta, kończąc w ten sposób blisko 18-letnie panowanie Szwajcara Blattera. O schedę po nim ubiega się pięciu kandydatów.

 

O głosy delegatów walczą: sekretarz generalny Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) Szwajcar Gianni Infantino, prezydent Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej szejk Salman Bin Ebrahim Al-Khalifa z Bahrajnu, jordański książę Ali Bin Al-Hussein, biznesmen i polityk Tokyo Sexwale z RPA oraz były zastępca sekretarza generalnego FIFA Francuz Jerome Champagne.

 

Sądząc po deklaracjach konfederacji, które padały w trakcie kampanii wyborczej, w walce liczą się tylko dwaj pierwsi.

 

FIFA od kilku miesięcy zmaga się z dużym kryzysem zaufania, związanym z aferą korupcyjną, która wypłynęła na światło dziennie w połowie ubiegłego roku. Wówczas, przed kongresem wyborczym, aresztowano kilku ważnych działaczy i postawiono im zarzuty korupcyjne. Mimo to wybory odbyły się zgodnie z planem, a na kolejną kadencję wybrany został Blatter.

 

Później Szwajcar powiedział, że nie ma poparcia całego środowiska piłkarskiego, więc poda się do dymisji w ciągu kilku miesięcy. Zapowiedział, że pozostanie na stanowisku do dnia wyborów.

 

Jego plany pokrzyżowała Komisja Etyki FIFA, która zarzuciła mu niewłaściwe zarządzanie światową federacją, ostatecznie odsuwając od wszelkiej aktywności piłkarskiej na osiem lat (w środę skrócono jego zawieszenie do sześciu lat). Obowiązki Blattera przejął Hayatou, który nie zgłosił chęci udziału w wyborach.

 

Podobne kary spotkały wielu innych działaczy, w tym prezydenta UEFA Michela Platiniego.

 

Piątkowy kongres ma się rozpocząć o godzinie 9, a samo głosowanie prawdopodobnie około południa. Przedstawiciele krajowych federacji będą oddawać głosy w porządku alfabetycznym.

RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie