Górnik Zabrze wciąż bez gola. Co się stanie z Ojrzyńskim?

Piłka nożna
Górnik Zabrze wciąż bez gola. Co się stanie z Ojrzyńskim?
fot. PAP
Mariusz Pawełek nie dał się pokonać

Śląsk Wrocław i Górnik Zabrze walczą w tym sezonie o utrzymanie. Oba kluby liczyły na trzy punkty w tym spotkaniu, ale nie zrobiły praktycznie nic, żeby wygrać. Sytuacji było mało, a celnych strzałów prawie wcale.

Problemów w tym sezonie obie drużyny mają bez liku i właściwie mogłyby się licytować, kto ma ciężej w życiu. Ostatnio los jakby mocniej doświadcza Górnika, który na wiosnę jeszcze nie zdobył punktu ani nawet gola. Łatwo z drużyną z Zabrza rozprawiły się Cracovia i Ruch. Gdzie w takiej sytuacji szukać punktów, jeśli nie w spotkaniu ze słabym Śląskiem?

 

Po dwóch porażkach z rzędu (Górnik jest ostatni w tabeli) pojawiły się bardzo mocne pogłoski o zwolnieniu Leszka Ojrzyńskiego, a wśród jego potencjalnych następców wymienia się m.in. Kazimierza Moskala, Artura Płatka i Mariusza Rumaka. Jeśli Górnik nie zacznie wygrywać, to plotki zmienią się w rzeczywistość, a na razie nie widać, żeby zespół zaczął wygrywać, a nawet strzelać gole. Jakby mało było kłopotów, do Wrocławia nie przyjechał kontuzjowany Erik Gergel. Sam trener Ojrzyński nie zabrał Michała Janoty, który słabo zagrał w Wielkich Derbach Śląska.

 

W poczynaniach piłkarzy obu drużyn widać było dużą nerwowość, albo byli tak słabi, że nie potrafili wymienić kilku celnych podań. Nawet, jeżeli brakowało umiejętności, to można było te braki nadrobić zaangażowaniem, ale nawet szybkich sprintów było jak na lekarstwo. O ile jeszcze Śląsk co jakiś czas przeprowadzał składną akcję, to Górnik robił to wyjątkowo rzadko.

 

W pierwszej połowie Śląsk mógł rozstrzygnąć to spotkanie, ale najpierw po strzale Andrasa Gosztonyiego piłka trafiła w słupek, a potem w doskonałej sytuacji gospodarze zagrali wyjątkowo nieporadnie - dośrodkowanie Krzysztofa Ostrowskiego zostało przecięte przez obrońców Górnika, a kiedy piłka trafiła do Ryoty Morioki, ten uderzył ramieniem i nie trafił z trzech metrów.

 

W szatni trener Ojrzyński musiał widocznie wstrząsnąć swoim zespołem, bo kilka razy Górnik spróbował się przedrzeć pod bramkę rywali. Niezłą akcję przeprowadził Ken Kallaste, co skończyło się rzutem wolnym dla Górnika, potem groźnie uderzał Sebastian Steblecki, a na koniec strzał Dominika Sadzawickiego trafił w boczną siatkę. To wszystko, co dobrego wydarzyło się na stadionie Śląska. Remis nie cieszy żadnej z drużyn, a na pewno nie cieszy trenera Ojrzyńskiego.

 

Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 0:0

Łukasz Majchrzyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie