El. ME 2016: Polska - Węgry. Transmisja w Polsacie Sport

Piłka ręczna
El. ME 2016: Polska - Węgry. Transmisja w Polsacie Sport
fot. PAP
Monika Kobylińska ma być jedną z liderek Biało-czerwonych

Niedźwiedź, Kudłacz, Wojtas. Te trzy rozgrywające miały ogromny wkład w sukcesy kadry Kima Rasmussena. Duński selekcjoner w środowym starciu z Węgierkami nie będzie mógł liczyć na żadną z nich. A szkoda, bo spotkanie w Koszalinie to wydarzenie dużej rangi. Transmisja meczu Polska - Węgry w środę od 20.20 w Polsacie Sport.

Stawką meczu Polska - Węgry są punkty i pozycja lidera grupy eliminacji mistrzostw Europy. Dla obu zespołów będzie to pierwsze spotkanie po pamiętnym dreszczowcu w 1/8 finału grudniowych mistrzostw świata, a dla Polek - dodatkowo - próba generalna przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.

Tercet nieobecnych. Karolina marzy o igrzyskach

Biało-czerwone zagrają bez trzech kluczowych zawodniczek. Alina Wojtas od wielu miesięcy rehabilituje się po kontuzji więzadeł krzyżowych, Iwona Niedźwiedź przeszła niedawno zabieg nadgarstka, a Karolina Kudłacz-Gloc tuż przed zgrupowaniem w meczu ligowym w Niemczech złamała szczękę. Dwie pierwsze zawodniczki na pewno nie pomogą koleżankom również w Astrachaniu, gdzie za półtora tygodnia zagramy o igrzyska. Losy występu w Rosji Karoliny Kudłacz będą ważyły się do ostatniej chwili.

I choć Kim Rasmussen zapewnia, że "Mecze z Węgierkami są bardzo ważne, na nich się koncentrujemy. O turnieju kwalifikacyjnym w Rosji pomyślimy później", to nie da się zaprzeczyć, że mecz w Koszalinie staje się idealną okazją do przetestowania rozwiązań alternatywnych. Ich ważnym elementem ma być Karolina Siódmiak, którą Kim Rasmussen przekonał do powrotu do kadry. Nie musiał zresztą długo namawiać.

- Od razu się zgodziłam. Jeśli jest szansa kończyć karierę występem na igrzyskach, to trzeba zrobić wszystko, by tę szansę wykorzystać - mówiła nam rozgrywająca AZS Łączpolu Gdańsk po jednym z ostatnich meczów ligowych.

Dobre zmienniczki. I dobre przetarcie

Z zawodniczek drugiej linii, które odegrały istotne role podczas zakończonych awansem do półfinału mistrzostw świata w Danii, selekcjoner będzie miał do dyspozycji Kingę Byzdrę i Monikę Kobylińską.

-  W naszym składzie zabraknie kilku kontuzjowanych, podstawowych zawodniczek. Mamy jednak dobre zmienniczki, które powinny zastąpić te doświadczone koleżanki - uważa Byzdra. - Mecze z Węgrami to będzie dobre przetarcie przed turniejem kwalifikacyjnym w Rosji, ale chcemy oczywiście zwycięstwa już tutaj w Koszalinie – zapewnia rozgrywająca Budućnosti Podgorica.



Byzdra i Kobylińska powinny stanowić o sile naszej drugiej linii. Otwarte pozostaje pytanie o obsadę lewego rozegrania. Kandydatki są trzy: Klaudia Pielesz, Marta Gęga i Małgorzata Stasiak. I niewykluczone, że w perspektywie turnieju w Astrachaniu na parkiecie w Koszalinie pojawią się wszystkie.

Historyczne chwile. Od Koszalina do Astarchania

Rozważania personalne tracą jednak na znaczeniu w zestawieniu z tezą, która brzmi może nieco górnolotnie, ale jest bezwzględnie prawdziwa: czekają nas niezwykle istotne dni dla polskiej kobiecej piłki ręcznej. Dwumecz z Węgierkami (w niedzielę gramy w Erd) może praktycznie zapewnić nam awans do Euro 2016, choć trzeba pamiętać, że nawet - odpukać - dwie porażki, wcale nam tego awansu nie uniemożliwią. Wciąż Polki będą w lepszej sytuacji niż Słowaczki i Finki, z którymi Biało-czerwone już w tych elimnacjach wygrywały.

A potem jest jeszcze turniej w Astrachaniu, który też pokaże Polsat Sport. Turniej z udziałem Rosji, Szwecji, Meksyku i oczywiście Polski. Turniej, z którego dwa najlepsze zespoły pojadą do Rio. A choć olimpijska rywalizacja kobiet trwa już od czterdziestu lat, Polki nigdy jeszcze na igrzyskach nie grały.

Węgierki liczą na rewanż. Polki na kibiców

Węgierki z kolei w igrzyskach już występowały. Ich obecna selekcjonerka Beata Siti zdobyła nawet dwa olimpijskie medale (w Atlancie i Sydney), ale w Rio Węgry nie wystąpią na pewno. To między innymi efekt rozczarowującego występu na mundialu w Danii. Celem minimum dla ekipy prowadzonej wtedy jeszcze przez Andresa Nemetha był ćwierćfinał. W 1/8 finału na drodze Węgierek stanęły jednak Polki i po fantastycznym meczu wygrały 24:23. Bohaterką była zdobywczyni ośmiu bramek Karolina Kudłacz-Gloc.



W Koszalinie kapitan naszej reprezentacji będzie mogła tylko kibicować, ale tego aspektu tej rywalizacji także nie można nie doceniać. - Miejscowi kibice są specyficzni, są bardzo głośni no i sympatyczni. Cieszy nas informacja, że wszystkie bilety zostały już dawno wyprzedane. To jeszcze bardziej nas motywuje - podkreśla Monika Stachowska.

– Chcemy dwóch punktów. To praktycznie zapewni nam awans do kolejnych mistrzostw Europy. Dlatego tak bardzo potrzebujemy wsparcia fanów – tłumaczy Kim Rasmussen.

 

Transmisja meczu Polska - Węgry w Polsacie Sport. Początek o godzinie 20:30. Mecz skomentują Szymon Rojek i Wojciech Nowiński.

Szymon Rojek, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie